13

2.5K 94 6
                                    

Thomas

- Znowu u niej byłeś. – to były pierwsze słowa, jakie usłyszałem po pojawieniu się w salonie.

- Tak, czy to źle?

- Nie, ale wiesz jakie mamy zdanie na temat kotów. A ty dzień w dzień jak tutaj się pojawiasz cuchniesz kotem na kilometr.

- Eh, no sorry. Nie moja wina, że jej kot darzy mnie wielką sympatią i przy każdej możliwej okazji się do mnie łasi.

- Rozumiemy to lecz, nie możemy tolerować tego zapachu przez cały czas dobrze wiesz dlaczego. Minęły trzy tygodnie, a większość z nas czuje się tak jakby w tym domu zamieszkał kot. Zadecydowałem więc, że nie możesz już tam chodzić. A jak już to, nie do jej domu.

- No, ej Nick nie rób mi tego.

- Przykro mi stary, ale nie chcę by z twojego powodu powstały jakieś komplikacje.

- Eh, no dobra. – westchnąłem.

- A teraz jeśli możesz to idź się wykąp. – mówiąc to zmarszczył lekko nos i ruszył do kuchni.

- Jasne. – odparłem i zacząłem wchodzić po schodach na górę.

Kiedy wziąłem prysznic i ubrałem w czyste ciuchy, poszedłem do swojego pokoju. Przesiedziałem tam dwie godziny oglądając jakiś film akcji, który znalazłem w Internecie. Z opinii wynikało, że był nawet spoko. Według mojej oceny był słaby, no ale cóż jak to się mówi, każdy lubi co innego. Zamknąłem laptopa i odstawiłem go na biurko. Chwyciłem do ręki swój telefon mając zamiar napisać do Agnes. Muszę jej w końcu powiedzieć, że jutro nie będę mógł przyjść. Co prawda mogę się z nią spotkać gdzieś indziej, lecz to nie będzie to samo. Wspólne oglądanie filmów stało się ostatnio naszą tradycją. Dziewczyna zawsze robi popcorn i przynosi napoje a ja wybieram film, który mamy zamiar obejrzeć. Czasami jest również na odwrót, ale ja nie robię popcornu tylko przynoszę jakieś przekąski, które kupiłem po drodze. Gdybym wziął te z domu to nie wiem, czy przypadkiem nie straciłbym życia. Jest to całkiem zabawne, bo głównie to ja robię zakupy do domu. Kończąc swoje rozmyślanie napisałem wreszcie wiadomość.

Thomas: Nie będzie mnie jutro.

Agnes: Dlaczego?

Kurczę i co ja mam teraz niby napisać? Nie chcę jej okłamywać, bo naprawdę ją lubię. Poza tym wątpię, żeby mi uwierzyła w historyjkę pod tytułem „Bo coś mi wypadło." Od razu skapnie się, że kłamie bo sam osobiście jej dzisiaj mówiłem, że nie mam planów na cały następny tydzień. Kurwa. Przeczesałem dłonią włosy i wypuściłem z płuc wstrzymywane powietrze, zastanawiając się co napisać. Dziewczyna oczywiście musiała się niecierpliwić bo po miej więcej dwóch minutach dostałem kolejną wiadomość.

Agnes: Jesteś tam? Żyjesz?

Thomas: Tak, tak. Żyję.

Agnes: No to czemu, nie odpisujesz?

Thomas: Bo zastanawiam się.

Agnes: A nad czym niby? Nad wymówką?

Thomas: Nie! Nic z tych rzeczy po prostu zastanawiam się, czy...

Agnes: Czy?

Thomas: Nie chciałabyś dla odmiany pójść do mnie.

Ja pierdole Thomas ty to masz łeb. Nick zabrania ci do niej chodzić bo ma kota i potem śmierdzisz, a teraz oferujesz jej przyjście tutaj. Przecież ona będzie pachnieć tak samo. Mam nadzieję, że się nie zgodzi. Błagam niech napisze, że nie ma ochoty lub coś podobnego.

Agnes: W sumie to czemu nie. Zawsze mnie ciekawiło to, gdzie mieszkasz. No i przy okazji poznam tych twoich przyjaciół.

Kurwa Thomas, szykuj sobie trumnę, bo Nick cię zapierdoli. Bosko po prostu bosko. I jeszcze musiała napisać o tym, że pozna moich przyjaciół. O chuj, a jak rozpozna w nich kogoś innego niż ludzi? Wtedy jak kiedyś rozmawialiśmy i się mnie zapytała, czy kiedykolwiek spotkałem wilka i skłamałem to dziwnie się na mnie patrzyła. Tak jakby mi nie uwierzyła. No to pięknie, jestem w dupie. W wielkiej czarnej dupie.

Thomas: To super, przyjadę jutro po ciebie o 14. Pasuje?

Agnes: Tak. W takim razie do jutra.

Thomas: Do jutra.

♡♡♡

Słowa: 619

Opublikowanie: 20-03-2019 r. 

AgnesWhere stories live. Discover now