17

2.3K 94 0
                                    

- Thomas zabierz ją stąd. – warknął brunet, którego kiedyś już chyba kiedyś widziałam.

Blondyn skinął jedynie głową, podszedł do mnie chwytając mnie za ramię i skierował w kierunku wyjścia. Cała czwórka obserwowała nas przez ten czas. Kiedy założyłam buty, a Thomas otworzył mi drzwi dało się usłyszeć odgłos tłuczonego szkła pomieszany z groźnym warczeniem. Przestraszyłam się na myśl, że tamci mogą się zaraz pozabijać lecz to nie była moja sprawa. Szybko wyszłam na zewnątrz razem z Thomasem i ruszyliśmy do jego samochodu. Kiedy znaleźliśmy się w środku zmarszczyłam lekko brwi. Z tego co pamiętam chłopak mówił, że jego samochód się zepsuł. Dlaczego więc, do niego wsiedliśmy? Odpowiedź na moje pytanie pojawiła się dosłownie chwilę później, kiedy chłopak odpalił samochód i po prostu odjechał spod domu.

- Okłamałeś mnie.

- W związku z?

- Z tym, że mówiłeś o zepsutym samochodzie. – zauważyłam, że na moje słowa chłopak przewraca oczami.

- Agnes uwierz, są teraz o wiele ważniejsze rzeczy niż to, że skłamałem w kwestii swojego samochodu. – powiedział zaciskając lekko szczękę.

- Masz całkowitą rację, więc powiedz mi o co w tym wszystkim chodzi. I jeszcze ta cała sytuacja w kuchni...

- Bardzo bym chciał, ale nie mogę.

- Jak to nie możesz?

- Nie mogę, Nick mi zabronił.

- Nick ci zabronił? A co ty jesteś jego pieskiem, że się tak go słuchasz?! Mam prawo do tego by znać prawdę tak?

- Agnes...

- Odpowiedz! – krzyknęłam, mając już podniesione ciśnienie.

- Tak, masz do tego prawo. Lecz to nie ja powinienem ci to wszystko tłumaczyć, z resztą i tak nie jestem do końca w to wtajemniczony.

- Wtajemniczony? A w co takiego jesteś wtajemniczony?

- Nie...

- Tylko nie mów mi o tym, że nie możesz powiedzieć. – warknęłam.

- Dobra, w takim razie już się nie odzywam.

Zacisnęłam lekko zęby powstrzymując się od jakiegokolwiek komentarza. Przymknęłam oczy i wypuściłam powoli powietrze nosem. Nie ma powodu się teraz denerwować, pomyślałam. Reszta drogi upłynęła w ciszy, kiedy chłopak zatrzymał się przed moim domem jego komórka wydała z siebie cichą melodię. Uznałam, że nie będę mu przeszkadzać i po prostu wysiadłam z samochodu mówiąc „cześć". Wyjęłam klucze z kieszeni, otworzyłam drzwi i weszłam do domu.

Thomas

Odebrałem telefon, gdy Agnes zniknęła za drzwiami swojego domu. Nie chciałem by usłyszała coś z tej rozmowy, miałaby wtedy zapewne jeszcze większy mętlik w głowie niż teraz. Dzwonił James.

- Halo?

- Thomas gdzie jesteś? Zabrałeś dziewczynę do domu? – spytał, podenerwowany.

- Tak, właśnie weszła do środka. Co się stało?

- Christian rzucił się na Nicka. Walczyli między sobą, zdemolowali pół domu. Nick chciał jakoś załagodzić sytuację, ale wiesz jak to jest z Chrisem. O mało nie skręcił mu karku, gdybyśmy z Emily nie opanowali sytuacji i go nie odciągnęli.

- Nick jest cały? – zapytałem.

- Tak, ale jest gorszy problem.

- Jaki?

- Chris nawiał. Jestem w stu procentach pewien, że niedługo pojawi się pod domem tej twojej ślicznotki.

- O nie...

- Thomas wiem, że się o nią martwisz ale lepiej będzie jak wrócisz do domu.

- Nie mogę jej tak zostawić, a jak coś jej się stanie?

- Posłuchaj mnie uważnie, Christian jest wściekły lepiej nie stawać mu teraz na drodze. Wracaj do domu. Ta dziewczyna jest z nim związana nie zrobi jej krzywdy, ale tobie już tak. Może cię nawet rozszarpać. – przełknąłem cicho ślinę, słysząc ostatnie słowa.

- Dobra, będę za kilkanaście minut.

- Ok, czekamy na ciebie. Nie rób tylko nic głupiego.

- Nie zrobię, spokojnie. – po tych słowach zakończyłem pomieszczenie.

Przeczesałem dłonią włosy, przygryzając delikatnie dolną wargę. Nie mogę jej tu tak po prostu samej zostawić, lecz słowa bruneta przywracają mi trochę rozsądku. Ma rację, nie mogę tu zostać. Skończyłbym wtedy swój marny żywot. Przed odpaleniem samochodu napisałem krótkiego SMS do Agnes.

Thomas: Zamknij wszystkie wejścia do domu i pod żadnym pozorem ich nie otwieraj.

♡♡♡

Słowa: 633

Opublikowanie: 21-03-2019 r. 

AgnesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz