16

2.4K 87 2
                                    

- Thomas, mówiłem coś na temat przyprowadzania gości. – odezwał się blondyn, przenosząc spojrzenie na Thomasa.

- Eh, wiem ale..

- Nie ma żadnego ale. Złamałeś zasady. – wtrąciła się brunetka.

- Pozwól Emily, że ja wyjaśnię tą sprawę z Thomasem, zajmij się proszę jego koleżanką. – powiedział poważnym tonem i wyszedł z kuchni.

- Eh, zaraz przyjdę. – powiedział Thomas mijając mnie i poszedł za blondynem.

Zostałam w pomieszczeniu sam na sam z nieznajomą mi dziewczyną, która nazywa się Emily. Zamrugałam oczami zastanawiając się nad tym, co się tu właśnie wydarzyło. Ci przyjaciele Thomasa są jacyś dziwni. Upiłam łyk soku pomarańczowego z szklanki. Cisza jaka między nami panowała niebyła zbyt przyjemna. Odczuwałam wrażenie, że dziewczyna nie jest ogóle zadowolona z faktu że musi mnie „pilnować".

- Idę do łazienki, lepiej tu zostań. – powiedziała, zanim wyszła z kuchni.

Super, zostałam sama. Dopiłam sok, po czym odstawiłam pustą szklankę do zlewu. Wyjrzałam przez okno w kuchni. Wszędzie rozpościerał się las. Nie wiem jak oni mogą tu mieszkać, niby jest droga ale zakładam się, że ten dom jest głębiej położony w lesie niż mój. Westchnęłam przeciągle, kiedy nagle do moich uszu dobiegł huk. Tak jakby, ktoś czymś bardzo ciężkim rzucił o ziemie. Boże święty tylko nie mówicie mi, że ci tamci dwaj się biją. Gdyby to była prawda byłabym naprawdę w dużym szoku, z resztą co za przyjaciele się tak zachowują. I jeszcze to całe podejście do mojej osoby, jakbym była jakimś intruzem lub kimś nieproszonym. Zanim pojawiliśmy się w tym domu miałam wrażenie, że będą się cieszyć z tego, że mnie poznają a ja ich. Lecz jak widać prawda jest zupełnie inna. Najchętniej wróciłabym teraz do domu ale nie znam drogi. Przez las nie będę wracać bo na sto procent się zgubię, a ta leśna droga zawsze może mieć jakieś rozwidlenia. Co prawda mam telefon, ale z zasięgiem w lesie bywa różnie. Odwróciłam wzrok od okna i się wyprostowałam, kiedy do moich uszu dobiegł odgłos dyszenia. Dosłownie kilka sekund później poczułam jak ktoś za mną staje. To na pewno nie była ta dziewczyna ani ten cały Nick. Przełknęłam cicho ślinę, czy naprawdę w tym domu każdy musi za mną stawać? To już robi się chore. Osoba, która za mną stała była mężczyzną bo otoczył mnie silny zapach męskich perfum. Nieznajomy pochylił się i zaciągnął moim zapachem, matko święta kolejny nienormalny. Co oni mają z tym wąchaniem? Chwilę później myślałam, że serce mi zaraz wyskoczy z klatki piersiowej, gdy do moich uszu dobiegł odgłos cichego warkotu przypominającego pomruk przyjemności. W jednej chwili zrobiło mi się okropnie gorąco, a kiedy poczułam oplatające mnie od tyłu dłonie z moich ust wydobyło się ciche sapnięcie. Czułam jak moje plecy zostają przyciągnięte do twardej klatki piersiowej. Biło od niego przyjemnie ciepło. Przymknęłam na chwilę oczy wsłuchując się w mruczenie tego chłopaka. Boże, Agnes przytula cię od tyłu jakiś pierdolnięty psychicznie świr, a ty zamiast się wyrwać i uciec to przymykasz oczy rozkoszując się tą chwilą. Kurwa, i to niby oni są chorzy na głowę.

- Już jestem. – usłyszałam, z tyłu głos brunetki.

Chciałam się wreszcie odezwać i zapytać o co w tym wszystkim chodzi, lecz nieznajomy wzmocnił uścisk, a przyjemny pomruk zamienił się w groźne warknięcie. Tak jakby nie obejmował mnie, człowiek tylko bardzo dzikie zwierzę. Nieprzyjemny dreszcz przeszedł po moim ciele. Teraz to boję się wykonać jakikolwiek ruch. Warknięcie po chwili powtórzyło się i miałam wrażenie, że było jeszcze bardziej groźniejsze niż wcześniej. Boże, dopomóż mi i błagam cię o to bym wyszła z tego cała.

- O matko... Nick! – wrzasnęła dziewczyna i najwyraźniej wybiegła szybko z pomieszczenia, bo dało się usłyszeć bardzo szybkie kroki.

Nie zostawiaj mnie z tym potworem, to była pierwsza myśl jaka przyszła mi do głowy, gdy dziewczyna wybiegła. Poczułam jak chłopak wtula twarz w zagłębienie mojej szyi, a z jego gardła ponownie zaczęło wydobywać się mruczenie. Kątem oka zobaczyłam, że ma czarne włosy. Ciepłe powietrze jakie wydychał wprost na moją skórę na szyi wywołało u mnie gęsią skórkę na całym ciele. To jest najbardziej pokręcona sytuacja w całym moim życiu. Pomimo tego, że czułam strach spowodowany zachowaniem czarnowłosego to muszę przyznać, że czułam się bardzo dobrze w jego ramionach. Nie mam pojęcia, ile minut tak staliśmy ale chłopak nagle przyparł mnie do szafki kuchennej i odsunął twarz od mojej szyi. Jedną dłonią odgarnął moje włosy na jedną stroną i tym razem przejechał nosem wzdłuż mojej szyi. Usłyszałam jak wzdycha, po chwili składa na niej mały pocałunek i przejeżdża po niej językiem. O matko, znowu moje ciało ogarnęły ciarki. Nic dziwnego, bo w sumie to było bardzo przyjemne uczucie.

- Christian zostaw ją. – wzdrygnęłam się na dźwięk głosu Nicka.

Ciało chłopaka stojącego za mną, w jednej chwili zesztywniało. Nie podoba mi się to ani trochę mam przeczucie, że to się źle skończy. Czarnowłosy znowu zaczął groźnie warczeć. Jezu, niech on się odsunie trochę, moje lewe ucho właśnie ucierpiało. Lekko odchyliłam głowę w bok, nie umknęło to uwadze chłopaka.

- Powiedziałem coś. – ponownie odezwał się blondyn stojący za nami.

Christian po dłuższej chwili wykonał polecenie blondyna, bo zabrał ręce z mojego ciała. Odsunął się również ode mnie na niewielką odległość dwóch kroków. Zdobyłam się w tym momencie na odwagę, spoglądając w stronę czarnowłosego. Był przystojny i to bardzo. Znowu poczułam jak moje ciało zalewa fala gorąca. Spojrzenie chłopaka skrzyżowało się z moim i wtedy wydarzyło się coś, czego nie potrafię zrozumieć. Jego tęczówki oczu przybrały fioletowy odcień na chwilę, a z gardła ponownie wyrwał się cichy pomruk. Tak jakby, chciał mnie zwabić do siebie. Fiolet znikł a zastąpił go czysty błękit.

- Agnes wyjdź z kuchni. – znów usłyszałam głos Nicka, zastanawiając się skąd on zna moje imię.

Nie miałam jednak czasu na rozmyślenia, odwróciłam wzrok od chłopaka i odsunęłam się od niego na bezpieczną odległość. Nie wiem czemu, ale zerknęłam na niego jeszcze raz a w jego oczach ujrzałam smutek i zranienie. Nie zastanawiając się nad niczym więcej wyszłam szybko z kuchni. Kiedy znalazłam się w salonie zauważyłam, że znajduje się tam aż  pięć osób. Dwie dziewczyny i trzech chłopaków, a w tym wszystkim Thomas.

♡♡♡

Słowa: 999

Opublikowanie: 21-03-2019 r. 

AgnesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz