25

2.2K 80 6
                                    

Odsunęłam się od niego na niewielką odległość i spojrzałam w jego piękne ślepia. Pisnęłam chwilę później, gdy polizał mnie językiem po twarzy. Chwyciłam rękaw bluzy i zaczęłam się wycierać. Kiedy odsunęłam rękę od twarzy znowu chciał to zrobić.

- Nie! – znowu wydałam z siebie pisk.

Zrobiłam dwa kroki w bok chcąc odbiec na bezpieczną odległość. Nie udało mi się to jednak, bo chwycił zębami mój kaptur od bluzy zatrzymując mnie tym w miejscu.

- No ej! Puść mnie. – powiedziałam, niezadowolona.

Wilk spełnił moją prośbę od razu, co mnie ucieszyło. Poprawiłam rękoma kaptur mam nadzieję, że mi go nie zniszczył. Spojrzałam w kierunku zwierzęcia, które aktualnie usiadło na ziemi i się na mnie patrzyło. Posłałam mu lekki uśmiech, na co ten ziewnął.

- Chodź.

Mówiąc to skierowałam się do domu. Nie było sensu siedzieć na dworze, bo było dość zimno i do tego późno. W wejściu przepuściłam go jako pierwszego, bo potem nie miałabym możliwości zamknięcia drzwi. Gdy znalazłam się w salonie zastałam Chrisa siedzącego na podłodze niedaleko schodów. Po cichu wzięłam lekki rozbieg i wskoczyłam mu na grzbiet. Nie wiem czemu to zrobiłam, ale wiedziałam jedno. Byłam szczęśliwa dlatego, że tu jest.

- Jezu, jakie ty masz miękkie futro... - mruknęłam, zagrzebując dłonie w jego czarnej sierści.

Chyba spodobało mu się to, jak przeczesywałam mu dłońmi futro, bo w odpowiedzi dostałam przeciągłe mruknięcie. Miziałam go tak po futrze przez następnych kilka minut do momentu, aż nagle się nie podniósł i nie zaczął wchodzić po schodach na górę. Musiałam się go mocno trzymać, by nie spaść. Do mojego pokoju wszedł bez problemu, ponieważ drzwi zostawiłam otwarte. Kiedy się zatrzymał zeszłam z niego i poszłam zamknąć drzwi. Chwilę później poczułam oplatające mnie ramiona.

- Mówisz, że tęskniłaś za mną tak? – zapytał, szeptając mi do ucha.

Poczułam jak po moim ciele przebiega dreszcz. Po chwili dotarło do mnie to, że chłopak nie ma na sobie żadnych ubrań. Momentalnie moje policzki zalała fala gorąca.

- Uwielbiam, gdy się rumienisz. – mruknął, odgarniając moje włosy na jedną stronę.

Byłam już pewna tego, że miał zamiar mnie pocałować w szyję. Jednak tak się nie stało, bo w jednej chwili podniósł mnie w stylu panny młodej i ruszył w kierunku łóżka. Oczywiście z moich ust wydobyło się wtedy ciche piśnięcie. Położył mnie ostrożnie na łóżku, po czym zawisł nade mną. Przyglądałam się mu z ciekawością, zastanawiając się co ma zamiar zrobić. Przybliżył powoli swoją twarz do mojej i złożył delikatny pocałunek na moim czole. Uśmiechnęłam się lekko na ten gest.

- Pora iść spać króliczku. – powiedział cicho, odsuwając się ode mnie.

- Zostaniesz prawda?

- Nigdzie się nie wybieram. – odparł uśmiechając się przy tym.

Podniosłam się do siadu ściągając z siebie bluzę, po czym wsunęłam się pod kołdrę. W jednej chwili poczułam jak chłopak kładzie się obok mnie i obejmuje od tyłu przyciągając do siebie. Na policzkach znów poczułam palące ciepło spowodowane tym zbliżeniem.

- Dobranoc. – powiedziałam cicho, zamykając oczy.

- Dobranoc, króliczku. – mruknął.

♡♡♡

Słowa: 486

Opublikowanie: 23-03-2019 r. 

AgnesWhere stories live. Discover now