12. Najwyższy stopień załamania nerwowego.

1.7K 109 63
                                    

Pers. Polski.

Siedziałam pod klasą oczekując na, ostatnią już dziś, lekcję, którą była matma. Węgry gdzieś poszła ze swoimi koleżankami ze starszej klasy. Tymczasem ja jadłam kanapkę i nagle podeszli do mnie USA oraz Ukraina.

A: Hi Poland. Byłaś już na USG (  ͡° ͜ʖ ͡° ) ?

P: Na jakim USG ??

U: Polsha nie udawaj, że nie wiesz co to jest.

P: Wiem co to jest, ale nie wiem o co wam chodzi.

A: A chłopiec czy dziewczynka ?

P: O chuj ci chodzi... *patrzy się wzrokiem typu „excuse me what the fuck"*

A: Masz spojrzenie niczym twój chłopak (  ͡° ͜ʖ ͡° ).

U: Miejmy nadzieję, że dziecko Polski i Niemca nie będzie tak zjebane jak jego ojciec.

Wreszcie zrozumiałam o co chodzi tym debilom. Sądzą, że ruchałam się z Niemcem. Fuj, nigdy w życiu.

P: Drogie spierdolizny umysłowe, oświadczam iż nie jestem w ciąży z Niemcem.

J: *przybiega* POLSKA I NIEMCY BĘDĄ MIEĆ DZIECKO ?!!? CHCĘ BYĆ MATKĄ CHRZESTNĄ !! PEWNIE DZIDZIA BĘDĘ TAK UROCZA JAK JEJ RODZICE 😍😍😍😍😍!!

P: DO KURWY NĘDZY NIE JESTEM W CIĄŻY, ZJEBAŃCE 🙄🙄 !!!

Uhhhhh uratował mnie dzwonek na lekcje matematyki. Nienawidziłam tego przedmiotu, ale na pewno jest lepszy niż siedzenie z tymi zjebami.

Mieliśmy coś tam rysować. Ok challenge accepted.

Sądziłam, że rysowanie nie szło mi jakoś źle.

W: Na ile się oceniasz ??

P: Hmmm.... uważałam, że na 4 to jest trch za słabo, więc na 3. Jednak, znając życie, ten głupi babsztyl dam mi i tak 2.

W: Ja oceniam się na 1 i pewnie dostanę 1 😊.

Pani wywoływała, kto podejdzie do niej z zeszytem, aby ocenić.

Nadeszła kolej na mnie. Podałam nauczycielce zeszyt. Pani chwilę na niego popatrzyła i zaczęła komentować, że to jest źle, tamto źle i sramto jest źle. Postawiła mi 2, znowu.

Wróciłam do ławki rzucając na nią zeszyt.

P: Wiedziałam, po prostu wiedziałam !!! *kilka łez pociekło po policzkach*

W: 3 dostałaś ??

P: Nie, 2 🙄.

Następnie Węgry podeszła do nauczycielki. Kiedy wróciła z zeszytem okazało się, że dostała tą samą ocenę co ja.

W: Jaka sucz. Nie dość, że niczego nie wytłumaczyła, to jeszcze od razu wszystko na ocenę. *ledwo powstrzymuje się od płaczu*

Żal mi było mojej przyjaciółki. Byłam wściekła na tą głupią babę, że nic nie tłumaczy. Co my, kurwa, Illuminati jesteśmy, że mamy wszystko wiedzieć ??? Potem jeszcze nauczycielka zaczęła chodzić po całej klasie. Kiedy podeszła do ławki, którą dzieliłam z Węgrami, oparła się o nią i krzywo zaczęła na mnie patrzeć.

Nauczycielka: No, no Polska, najpierw 2 z kartkówki, potem 1 z kolejnej, następnie 2 z diagnozy i teraz znów 2. Strasznie opuściłaś się w nauce.

Nie, nie, nie, nie wytrzymam nie dość, że niczego nie tłumaczy, to jeszcze za wszystko obwinia mnie. Zaraz... wezmę... ten mój piękny cyrkiel i... wbiję jej go... w SZYJĘ !!!!!

Oczywiście nie zrobiłam tego bo jeszcze miałabym problemy. Patrzyłam się na Węgry zaczeła już płakać, ja w sumie też. Otworzyłam zeszyt na ostatniej kartce narysowałam głowę naszej nauczycielki przy, której  był pistolet. Dodałam jeszcze napis „Kill your self bitch".

Pokazałam obrazek Węgrom. Zaczeła się śmiać i spytała, gdzie ona ma okulary. Narysowałam je, pięknie mi wyszły 😊.

Potem zaczęłyśmy się śmiać, albo płakać, albo jednak śmiać. Nawet nie wiadomo, ale jednak wiadome były dwie rzeczy: miałyśmy najwyższy stopień załamania nerwowego i zachowywałyśmy się jak opętane.

          *Skip time do powrotu do domu*

Będąc w domu chciałam się zabić. Niestety nie miałam, chyba, żyletek, bo nigdy nie były mi potrzebne. Widziałam jednak, że w strugaczkach też są żyletki. Wzięłam jedną temperówkę i wyciągnęłam z niej to co było mi potrzebne. Poszłam wraz z żyletką na do łazienki, ponieważ w razie czego nie chciałam niczego ubrudzić krwią.

Zastanawiam się czy zamknęłam drzwi na klucz, choć w sumie jak mam umrzeć to nie obchodzi mnie co stanie się z tym mieszkaniem.

Będąc w łazience nie byłam pewna tego co robię. Bałam się, jednak się przełamałam. Początkowo z policzków pociekły mi łzy. Jakby zrobiłam na ręce pierwszą kreskę zaczęłam się głośno śmiać.

XxXxXxXxXxXxXxXxXxXxXxXxXxXxXxXxXx

Ten uczuć kiedy chcesz napisać rozdział, ale twoja koleżanka ciągle do ciebie dzwoni i nie możesz się skupić.

666 słów, ( ͡° ͜ʖ ͡° )

Byeee 💕💕💕

Chyba się załame... (Countryhumans)Where stories live. Discover now