5 (II)

120 10 16
                                    

Nie zawsze rozumiałam o czym gadało moje kochane lusterko, więc wzruszyłam ramionami i skierowałam swój wzrok na Patricka. Był zmęczony, widziałam to wyraźnie, kazałam mu iść spać, oddałam mu nawet swoje łóżko.

– Nie wypada – protestował. – Jesteś dziewczyną, nie powinienem.

– Patrzcie państwo gentelman się znalazł – roześmiałam się. – Ja i tak nie potrzebuje snu, robię to raczej z przyzwyczajenia do ziemskiego życia. Wykorzystaj tę jedną noc na porządne wyspanie się w ciszy, u Hermesa to jest kompletnie niemożliwe.

– Domyślam się – mruknął syn Gai, ale wykonał moje polecenie i zasnął niemal natychmiast.

Pogasiłam wszystkie światła, nieźle widziałam w ciemności, jednak przedtem znalazłam latarkę, kartkę papieru i długopis. Poza tym kazałam lustru nie odzywać się, bo nigdy nie wiadomo kiedy postanowi się czymś podzielić ze światem. Położyłam się na podłodze, moje biedne skrzydło mogło w końcu odetchnąć. Postanowiłam wykorzystać ten czas na zrobienie listy rzeczy, która powinna uporządkować trochę moje życie. Pierwszy punkt a ja już miałam problem. Dobra, weź się w garść kobieto, pomyślałam. 1. SPĘDZIĆ TROCHĘ CZASU Z KAMILEM I BLIŹNIAKAMI 2. ZEMŚCIĆ SIĘ NA DIONIZOSIE 3. POGADAĆ Z CÓRKĄ DEMETER Dwa pierwsze punkty były dla mnie oczywiste, z trzecim miałam problem. Zastanawiałam się, czy jeżeli okaże się całkiem miłą i w miarę porządną dziewczyną dla Daniela, czy aby nie pójść wtedy do Erosa, żeby strzelił w niego swoją strzała, gdyby po miesiącu nadal tak mocno przeżywał rozstanie ze mną. Lepsza ona niż Lana w każdym razie. Nie mogłam też uniknąć kolejnej rozmowy z Danielem w ciągu tych kilku dni, dopisałam więc to do listy. Myślałam dalej, korciło mnie żeby napisać coś w stylu PRZESTAĆ RYCZEĆ. Doszłam jednak do wniosku, że to zbyt poważne wyzwanie póki co, więc napisałam POROZMAWIAĆ POWAŻNIE Z OJCEM, to wyglądało o wiele lepiej. Czułam, że targa mną za dużo emocji, zbyt ludzkich emocji, za dużo się przejmowałam, a jemu było to tak po prostu wszystko obojętne. Nigdy nie mieliśmy jakieś takiej szczerej rozmowy a przydałaby się, jak sobie z tym wszystkim radzić. On miał tysiące lat doświadczeń, ja byłam w tym biznesie zaledwie od miesiąca, a już nagrabiłam sobie problemów. I bardzo mocno przeżywałam historię prawie co drugiej duszy. Usłyszałam jakiś szelest, obróciłam się gwałtownie, na szczęście to tylko Patrick przewracał się na drugi bok.

Znowu szarpnęłam przy tym skrzydłem, zaczęłam na nie przeklinać w duchu i patrzyłam długo na mają jakże obszerną listę. Mając wszystko wypisane, czułam się tak jakoś bardziej spokojna, przynajmniej wiedziałam, co mam robić. Patrzyłam przez chwilę na syna Gai zastanawiałam się jak długo udało mu się przetrwać, najpierw zastanawiałam się w ogóle czemu ja mam go ratować, teraz wiedziałam i nie było mi z tym lepiej. Wydawał się spokojny, więc nie miałam chwilowo powodów do zmartwień. Ale czemu ja właściwie się tym przejmowałam, doprowadzało mnie to do szału. Uczucia, uczucia i uczucia, miałam ich dosyć. Daniel, Kamil, Patrick, Tanatos. Im więcej rozmyślałam, tym więcej się gubiłam, zgasiłam latarkę, leżałam i wpatrywałam się w ciemność, moją przyjaciółkę.

***

Patrick obudził się dosyć wcześnie, zdziwiło mnie to i nie omieszkałam się mu o tym powiedzieć, zwłaszcza, że stało się to, kiedy się przebierałam.

– Idiota – powiedziałam tylko, na co w odpowiedzi dostałam uroczy, złośliwy uśmieszek.

– Co robiłaś całą noc? – spytał, zbywając mnie z tropu co do tematu rozmowy.

– Robiłam porządek ze swoim życiem – opowiedziałam.

– Potrzebuje prysznica – powiedział przeciągając się, przytaknęłam mu tylko.

Córka ŚmierciWhere stories live. Discover now