16 (III)

90 8 5
                                    

Mag odwrócił się i zniknął za drzwiami, poszłam za nim odprowadzana złośliwym rechotem mojego byłego. Znalazłam go jak pakował swoje rzeczy do niewielkiej torby.

– Myślałem, że jesteś z tych miłych – powiedział. – Powiedz mi natychmiast, jak się stąd wydostać.

– Chris – błagałam. – Nie możesz stąd iść. – Nie zważył na mnie tylko skierował się do wyjścia, zatrzymałam go ręką i powiedziałam. – Po prostu nie możesz, wytłumaczę ci wszystko, tylko nie idź.

– Kiedy? – zapytał, patrząc niepewnie na moją dłoń pokrytą krwią, na jego klatce piersiowej.

– Teraz, jeśli dasz mi szansę i wystarczającą ilość czasu – odpowiedziałam.

Zgodził się przytaknięciem głowy i usiadł z powrotem na łóżku, pokazał mi jednak, że mam się trzymać z daleka, więc oparłam się o framugę. Żeby to miało ręce i nogi powinnam powiedzieć mu wszystko od początku, w wielkim skrócie. Westchnęłam ciężko, sama musiałam to sobie poukładać w głowie.

– Ja jestem córką Tanatosa, Patrick synem Gai – zaczęłam. – Poznaliśmy się kilka lat temu, gdy jego matka poprosiła mojego ojca, żeby uratować mu życie. Wysłał mnie, powtrzymałam go od samobójstwa po tym jak jego dziewczyna Claudia z nim zerwała. Przytargałam go tutaj i zostawiłam. Potem wisiałam sobie za karę przez cztery lata przykuta łańcuchami do Olimpu, po tym czasie ni stąd ni zowąd zjawił się w pałacu mojego ojca i chciał mojej pomocy przy uratowaniu świętego drzewa Gai. Wspomnę tylko, że ona mnie nienawidzi całym sercem i jeszcze trochę. Potem wiesz zaczęliśmy się spotykać i tak dalej. Jej się to nie spodobało, więc stara się nas rozdzielić za wszelką cenę. To jej kolejny pomysł, sprowadziła Claudię, dała jej pas Afrodyty, magiczne napoje, którymi faszerowała mojego chłopaka. Potem pojawiłeś się ty i Claudia albo Afrodyta postanowiły uczynić nas bohaterami jakieś telenoweli, namówiła go, żeby postrzelił cię strzałą z zatrutym grotem, żebyś stracił pamięć a ja miałam kłopoty. Jeszcze wtedy zajmowałam się niemowlakiem, więc wiesz. – Wzruszyłam ramionami. – Twoi ludzie zaczęli się o ciebie martwić, Anubis zagroził mi wojną, jeżeli nie zwrócę cię im w ciągu najbliższych dwudziestu godzin. Potrzebuje krwi Patricka oddanej z jego własnej woli, żeby Chejron mógł przygotować odtrutkę dla ciebie, dlatego go torturuje, chociaż tego nie chcę i wolałabym umrzeć, niż to robić, ale jestem już martwa. Nie chcę wojny z wami, muszę to zrobić, rozumiesz? Ja nie jestem tą złą. – Opuściłam głowę, omal się nie rozryczałam, gdy to mówiłam. - Tak mi się przynajmniej wydaje. 

Tak ta wersja mnie też musiała mieć jakieś uczucia. Chris przez dłuższy czas nic nie mówił, zero komentarza, nic. Obserwowałam go z niepokojem, polubiłam go, nie chciałam, żeby mnie znienawidził.

– Idź w drugą stronę – powiedział w końcu.

– Nie rozumiem.

– Pewnie liczyłaś na to, że magia miłosna nagle zniknie. Zrób na odwrót, wciśnij w niego jej jeszcze więcej i zrób coś Claudii, może wtedy się złamie. Skoro jest dzieckiem bóstwa jak ty, to na pewno jest silny, ale dziewczyna jest człowiekiem. Wnioskuje to z twojej opowieści. – Spojrzał na moją zszokowaną minę, tego się nie spodziewałam. – Chcę tylko odzyskać pamięć i wrócić do domu z tego wariatkowa.

– Twoje jest nie lepsze – odparłam. rozmyślając nad jego słowami.

W sumie to może coś dać, stwierdziłam. Nie miałam zbyt wielu opcji, a pomysły na torturowanie miłości mojego życia (prawdopodobnie) zaczynały mi się kończyć. Opuściłam go, po drodze spoglądając na zegarek, termin ostateczny zbliżał się nieubłaganie. Gdy wróciłam do pomieszczenia, w którym zostawiłam Patricka zajmował się nim Chejron, mimo wszystko on też był herosem swoistego rodzaju. Zapytał mnie wzrokiem, czy jeszcze mam zamiar go męczyć. Odpowiedziałam, że nie, ale poprosiłam bliźniaków, żeby przyprowadzili tutaj Claudię i przy okazji przynieśli ze sobą pas Afrodyty. Centaur popatrzył na mnie niepewnie, synowie Hermesa też zresztą na szczęśliwych nie wyglądali. Nie mogłam im się dziwić, widzieli mnie w odsłonie, której raczej się nie spodziewali. Zapięłam pas płaczącej Claudii i zauważyłam nagły błysk w oczach Patricka, oczywiście, że ścisnęło mi to serce i musiałam powstrzymać się przed zabiciem jej od tak. Mój były zaczął się niespokojnie wiercić. Dobyłam swojego miecza.

Córka ŚmierciWhere stories live. Discover now