12.

3.3K 110 0
                                    

- Yoonie, jak zaraz nie wstaniesz spóźnisz się do pracy.

- Dziś i przez najbliższy miesiąc nigdzie nie idę. - odparłem sennie - Wziąłem sobie urlop.

- I nic mi nie powiedziałeś? - naburmuszył się Jimin

- No już buba.- wtuliłem się w jego tors- Wyleciało mi z głowy. No ale nie cieszysz się?

- Żartujesz? Oczywiście że się cieszę, ale wolałbym wiedzieć o takich rzeczach wcześniej. Nie wiem zaplanowanym coś, pojechalibyśmy może do twoich rodziców dawno nas tam nie było, albo...

Mając dość gadania chłopak podniosłem się na kleczkach i pocałowałem Jimina w sama środek ust. Na początku miał to być krótki pocałunek taki żeby mu te jego jadaczkę zamnkąnać, ale z czasem przerodził się walkę o dominację, którą Jimin przegrał. Jednak nie chciał tego tak łatwo oddać dlatego przewrócił nas tak że to on teraz górował. Siadając na mnie okrakiem zaczął błądzić dłońmi po moim nagim torsie zataczając jakieś kółeczka przyprawiając mnie o łaskotki przez co, co chwila śmiałem się chłopakowi w usta.

- I co teraz powiesz mądralo? Tak się nie robi i zapamiętaj to sobie kochanieńki. - zaśmiał się perliście zachodząc ze mnie i kierując się ku łazience.

🌼🌼🌼

Chciałem z Jiminem spędzić cały dzień w domu leżąc oglądając filmy, a potem wieczorem kto wie kto wie. Mój narzeczony miał jednak inne plany, ponieważ postanowił mnie zmusić do wizyty u moich rodziców. Nie że nie chce się z nimi widywać ale opcja spędzenia całego dnia leniąc się z ukochanym znacznie bardziej mi się podobała.

- Kruszynko czy my naprawdę musimy tam jechać?

- Tak Yoongi i nie marudź już proszę Cię, tylko patrz na drogę.

- Ale słonko...

- Yoongi, twoi rodzice na pewno się za Tobą bardzo stęsknili Ty za nimi też ale jesteś zbyt dumny żeby się przyznać. Kiedy ostatnio do nich dzwoniłeś hmm ?

- No.. jakoś-

- Jakoś 2 miesiące temu kochanie. A byliśmy tam ostatnio na święta, a  przypominam Ci że jest Maj.

- No dobrze masz rację, ale dłużej niż dwa dni tam nie zostajemy - uprzedziłem chłopaka.

Całą drogą do mojego rodzinnego domu minęła nam w miłej atmosferze rozmawialiśmy na te ważne i mniej ważne tematy śmiejąc się co chwilę. Po przyjeździe na miejsce moja rodzicielska rzuciła się na mnie jakby mnie z 10 lat nie widziała.

- Yoongi, synu co się z Tobą działo? - zapytała - Nie piszesz, nie dzwonisz, gdyby nie ta dobra duszyczka - podeszła do Jimina i mocno go objęła- już w ogóle nie widziałbym co u Ciebie, u was słychać.

- Mamo przecież wiesz, że nie mam czasu. Prowadzenie firmy to duża odpowiedzial-

- No już dobrze dobrze, ale to nie zmienia faktu że powinieneś dzwonić częściej. A teraz chodźcie, bo na pewno jesteście głodni.

Zapowiadały się całkiem ciekawe dwa dni.

od autorki
Nie macie pojęcia jak długo nie wiedziałam  co tu napisać. Koniec końców wyszło coś takiego wish u like it ❤

I Love you 3000 || m.yg x p.jmOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz