16.

3.1K 104 19
                                    

Następnego ranka obudziłem się jako pierwszy. Jimin jeszcze spał dlatego nie wiele się zastanawiając wyciągnąłem rękę w kierunku jego policzka i pogładziłem go wierzchem dłoni. Chłopak mruknął tylko coś niewyraźnie  na co zachichtałem i niestety obudziłem tym Jimina.

- Dzień Dobry Yoonie - odezwał się z charakterystyczną poranną chrypką.  - Jak się spało?

Widok nagiego i  zapspanego chłopak zdecydowanie jest moim ulubionym, dlatego z " gumisiowym uśmiechem " przybliżyłem się do niego i musnąłem jego słodziutkie wargi.

- Jak zawsze cudownie - odpowiedziałem w końcu.

Przytulaliśmy się jeszcze przez chwilę ale koniec końców postanowiłem oderwać sie od ciepłego ciała i pójść się wykompać.

Zanim jednak przkroczyłem próg łazienki usłyszałem słodki głosik. - Masz niezły tyłek kochanie.

W odpowiedzi zaśmiałem się tylko i lekko zarumieniłem. Nie dane mi jednak było wykopać się w samotności gdyż zaraz obok mnie pojawił się Minnie z swoim prelistym uśmiechem. Tak więc po dłużej niż zamierzałem kompieli, obaj zeszliśmy na dół w wspaniałych nastrojach.

- Dzień dobry wszystkim - powiedział Jimin i podbiegł do Taehyunga, żeby przytulić to na przywitanie.

-Dzień dobry Yoonminy - krzyknęli wszyscy radośnie. - Jin zrobił śniadanie. - powiedział Kook.

Ranek spędziliśmy na rozmowach o wszystkim o niczym. Byliśmy bandą debili, i czasem zastanawiałem sie jakim cudem ja sie z nimi przyjaźnie, ale szczerze ich po prostu nie da sie nie lubić. A Jimin był tym który nas połączył, stanowił swego rodzaju kręgosłup naszej paczki, zastanawiam się tylko jak dużo miłości jest w stanie zmieścić to jego serce, ale po dniach taki jak ten i po tym że zdołał pokochać mnie śmiało moge stwierdzić, że ma ogromne serce.

Wyszedłem na chwilę na taras, jednak i tym razem nie było dane pobyć w samotności.

- Yoongi hyung długo jeszcze mamy u was zostać?- zapytał Hoseok siadając obok mnie na ławce.

- Szczerze? Nie wiem. Policja jeszcze nic nie ustaliła i bardzo mnie to martwi.

Ojciec Jimina zaszły się gdzieś, a ci idioci pewnie nawet nie maja zamiaru go szukać. Bo przeciez nic sie narazie nie dzieje " Nie ma realnego zagrozenia "

- Boje sie o Jimina, nic mu nie mówie chociaż ciagle o to pyta. Boje sie o was, bo ten czlowiek jest nieobliczalny, ale kurwa w tym wszytkim najgorsza jest to że chuja moge zrobić. Rozumiesz? Nie moge obronić swojego słoneczka ani przyjaciół...

- Hyung uspokuj się. Wszytko sie ułoży, zostaniemy tu ile bedzie trzeba pomożemy wam.  Powiedz tylko słowo, a z chłopakami poruszymy niebo i ziemię, żeby dorwać tego sukinsyna. - Hoseok lekko mnie przytulił i szeroko usmiechnął dodając mi tym samym otuchy.

- Dziękuję - przetarłem pierwsze łzy napływające mi do oczu i uśmiechnąłem się w kierunku przyjaciela.

Resztę dnia wszyscy spędziliśmy na dworze. Grając w badmintona, siatkę, a nawet berka.  Oczywiście bez paru kontuzji się nie obyło, ale na tym właśnie polega zabawa.

od autorki
JAPIERDOLE LUDZIE JADE NA BRING THE SOUL 9 SIERPNIA.
Z kim się widzę w Łodzi?

I Love you 3000 || m.yg x p.jmOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz