1

24.4K 995 825
                                    

Bakugo   

Siedziałem w swoim pokoju. Starucha darła się jakąś niecałą godzinę temu, że mam zjeść coś. Więc jest coś około 21. Kończę pracę domową z matmy. Tak się zastanawiam, po co mam się jej uczyć, jako bohater nie przyda mi się, nie widzę możliwości zabicia złoczyńcy dodawaniem lub potęgowaniem albo uratowanie kogoś Pitagorasem. Westchnąłem, odkładając zeszyt na miejsce. Poszedłem do łazienki, umyłem się szybko i poszedłem spać. Jutro trzeba iść do tej budy. Westchnąłem i spróbowałem się położyć, lecz przeszkodził mi w tym mój telefon. Spojrzałem na niego...ughhh głupi deku stworzył jakąś głupią grupę i Kirishima mnie do niej dodał. Nie chcąc wiedzieć, o czym tam piszą, wyciszyłem grupę i zacząłem patrzeć się na bardzo interesujący sufit.

 Czemu matka natura dała mi... chłopakowi. Chłopakowi, który jest agresywny wulgarny niemiły sadystyczny...dała mi zostać omegą? Mój charakter wygląd wskazuje na alfę. Tylko moja rodzina + deku wie, że jestem omegą. Bycie męską omegą to jest skazanie na pośmiewisko hańbę rodziny i większe szanse na gwałt. Z niewiadomych przyczyn męskie omegi są częściej i bardziej narażone na gwałt. Nawet mój przyjaciel Kirishima nie wie o tym, że jestem omegą. Nie chwale się tym bo boje się...TAK JA BAKUGO KATSUKI BOJE SIĘ! Że straciłbym wizerunek wiecznie wkurwionej alfy. Nawet nie wiem, kiedy zasnąłem.

Obudził mnie głośny dźwięk. Nie, nie budzik!

-zamknij ryj kobieto! I wyłaź z mojego pokoju!!-krzyknąłem i rzuciłem w staruchę poduszką.

- jak ty się do matki zwracasz!? Śniadanie na stole! Wstawaj!-wstałem szybko, ubrałem się w mundurek i wziąłem swoje leki, by ukryć zapach mojej omegi. Poszedłem do kuchni i zjadłem śniadanie przygotowane przez staruchę.

-wychodzę-krzyknąłem idąc w stronę budy. Kopałem na chodniku pojedyncze kamienie, aż przede mną pojawił się budynek. Zmieniłem buty i poszedłem do klasy. Zająłem swoje miejsce. W klasie nikogo nie było. Lubię być pierwszy. Wtedy jest tu tak cicho i spokojnie. Położyłem nogi na stół i zamknąłem oczy. Do mojego nosa dostał się zapach leśnych owoców. Znałem ten zapach od dawna, bo tylko jedna męska omega ma taki zapach.

-oj deku!-warknąłem, a chłopak zatrzymał się przy mojej ławce

-hej...k...kacchan-wystraszył się

-bierz jakieś tabletki, by stłumić zapach. Wszędzie pachnie tobą

-kacchan....

-mi się podoba twój zapach-usłyszałem głos mieszańca. Otworzyłem oczy, by go zobaczyć. Stał za deku, kładąc mu rękę na biodrze. Brokuł się zarumienił.-ciebie też czuć w całej klasie nie jest to za przyjemne-powiedział mieszaniec. Chcąc mi do gryźć Co? Przecież wziąłem leki... Zostawili mnie w osłupieniu i razem poszli do ławki gorącego lodu.

Kirishima

Wszedłem do klasy. Todoroki jak zawsze próbował poderwać Midoriye. W swojej ławce siedział już mój przyjaciel. Pomachałem mu i zabrałem jedno krzesło ze sąsiedniej ławki i usiadłem, koło niego

-hej baku bro!

-cześć-mrukną zamyślony

-coś się stało?

- czy mój zapach jest nieprzyjemny?-zapytał, a moje policzki się zaczerwieniły. Nigdy nie zwracałem uwagi na jego zapach. Pociągnąłem nosem, wdychając zapach mojego przyjaciela. Nie wiem skąd takie pytania u alfy. Bo tak szczerze to nie spotkałem alfy, która by się pytała, czy jej zapach jest ładny. Zapach blondyna był mocny i na początku nie przyjemnie ostry. Ale po dłuższym wąchaniu można było się przyzwyczaić.

-lubię twój zapach-powiedziałem, na co chłopak się zarumienił-ale, nie że w takim sensie bro! Jest ładny- zmielony pieprz z cynamonem. Tak właśnie pachniał Bakugo. Choć zapach omegi jest bardziej przyjemny dla nosa alfy. To zapach Bakugo też mi podpasował.

-dzięk...-zadzwonił dzwonek, więc wstałem z krzesła odkładając je na miejsce. Usiadłem do ławki, a do klasy wszedł nasz wychowawca.

Midoriya

Gdy zadzwonił dzwonek, usiadłem w swojej ławce za Kacchanem. Jego zapach przez tabletki się zmienił. Teraz wyglądał zachowywał i nawet pachniał jak alfa. Jak byliśmy przyjaciółmi, to pachniał jak cytryna z miętą a teraz jego zapach... Z myśli o Kacchanie wyrwał mnie głos wychowawcy, który wszedł do sali.

///

bądź moim alfą | kiribakuWhere stories live. Discover now