2

16.2K 923 1.1K
                                    

Bakugo

Lekcja z naszym wychowawcą mi się dłużyła, żeby sobie umilić, tą jakże fantastyczną lekcję pstrykałem długopisem. Wiedziałem, że denerwuje tym Aizawe. Nie jednokrotnie zwrócił mi już uwagę. Gadał o bzdurach.... Nic mnie tak naprawdę to nie obchodziło. Moje myśli krążyły wokół gówniano włosej alfie. Nie, że się w nim zakochałem czy coś! Kazałem mu się wąchać! A jak wywąchał, że jestem omegą?!...NIE...Kirishima nie byłby do tego zdolny. Nie chce go obrażać, ale nie jest za bystrą alfą. Szczerze jego zachowanie czasem pokazuje, że byłby dobrą omegą. Moje myśli przerwał wychowawca, wreszcie mówiąc coś ciekawego.

-przez ostatnie ataki złoczyńców musimy was chronić -czytał z kartki, co jakiś czas gapiąc się na klasę-więc za niecały miesiąc przeprowadzacie się do akademików UA-po klasie rozniósł się szept-Wasi rodzice wszystko już wiedzą...i zgodzili się na wasze zamieszkanie....następna informacja...za dwa tygodnie jedziemy na obóz treningowy! Kartki do podpisania przez rodziców-położył plik na swoje biurko-a weźcie se sami, po lekcji-skończył wyciągając spod biurka swój gówniany śpiwór. Schował się i położył na podłogę. Więc mamy jeszcze 10 minut wolnej lekcji. Nagle do mnie dosiadł się gówniano włosy.

-bro!-usiadł, szczerząc zęby-cieszysz się z obozu?-zapytał

-szczerze wole trenować sam, ale coś czuje, że ten obóz doszlifuje moje umiejętności-chłopak kiwną głową, otwierając buzie, by zadać drugie irytujące pytanie.

-a co myślisz o akademiku?-opcja zamieszkania z głośną wkurzającą bandą głupich ludzi z mojej klasy nie jest zachęcającą opcją, bo z tego wyjdzie, że będę mieszkać też z Deku...ale + jest to, że nie będzie upierdliwej staruchy, która krzyczy mi nad uchem!

-taaaa, to super pomysł. Fajnie by było, gdybyśmy mieli razem albo obok siebie pokoje!-mruknąłem do chłopaka lekko zirytowany

-tak! byłoby super!-uśmiechną się do mnie tymi swoimi ostrymi zębami, których powoli zaczynam mu zazdrościć. Serio skąd on ma takie zęby?!

Dzień szybko mi miną. Kilka razy prawie zabiłem deku. Niestety za każdym razem bronił go mieszaniec, a mnie uspokajał Kirishima. Ostatecznie deku nie miał na sobie nawet zadrapania.
Szedłem chodnikiem. Czułem wzrok alf na sobie. Fak! Przyspieszyłem kroku. Ostatecznie szybko wbiegłem do domu, głośno trzaskając drzwiami. Otworzyłem szafkę i połknąłem dwie białe tabletki.

 NIE CHCE NAWET NA SEKUNDĘ PACHNIEĆ OMEGĄ!

-Co tak szalejesz!?-krzyknęła starucha-idź się przebrać, zaraz będziemy mieli gości-Poszedłem do pokoju i szybko ubrałem się w swoje normalne ubrania, a mundurek odłożyłem na miejsce. Schodząc po schodach na du czułem zapach obiadu staruchy. I odgłosy dzwonka.

-otworze!-krzyknąłem, idąc do drzwi. Gdy je otworzyłem, zacząłem tego żałować.

-boże Katsuki! Ale ty urosłeś! Jaka piękna z ciebie omega!-krzyknął mężczyzna a ja zatrzasnąłem mu drzwi przed nosem-poszedłem do salonu. A goście weszli sami do domu. Koło mnie witając się z matką, usiadł jej młodszy brat. Tak samo, jak ona i ja blondyn. Charakter ma zupełnie inny niż starucha. Po mojej lewej stronie usiadła wysoka czarnowłosa alfa o zielonych oczach. Na rękach trzymał dziecko, które wyciągną z wózka. Pojazd dziecka stał przy drzwiach koło walizek.

-to jest Dig!-powiedział mąż wujka.-nasz syn-z jego miny można było zobaczyć, że jest cholernie dumny z tego, że ma syna.

-jaki śliczny!-moja matka popędziła pierwsza i wzięła go na ręce. I tak właśnie poznałem swojego kuzyna

Po rodzinnym obiedzie usiadłem na kanapie obok mnie wujek ze synem. Jego mąż pomagał mamie sprzątać.

-jak tam Katsuś znalazłeś już sobie alfę?-zapytał 

-nie -odpowiedziałem krótko. Nie chciałem z nim gadać na ten temat.

-radze ci ją znaleźć przed pierwszą rują!-powiedział, a moje policzki przybrały czerwony kolor. Skąd on wie, że jeszcze nie miałem pierwszej ruji?

-ja....

-chcesz go potrzymać? Masz!-podał mi dziecko. Był śliczny. Pachnie delikatnymi różami, a jego blond włosy odstawały na każdą stronę. Słodko spał marszcząc przy tym nosek. Widać było, że chłopiec będzie omegą. Nagle złapał mnie za palec. Boże nigdy nie widziałem czegoś bardziej urocz....fak! stop! Oddałem mu dziecko

-nie ma nic lepszego od posiadania alfy i szczeniaka! ale pamiętaj, nie zachodź w ciąże, gdy nie jesteś oznaczony przez alfę! Mówię ci to z własnego doświadczenia! Nie polecam-miałem ochotę wybuchnąć mu twarz-prawda, że uroczy-moje policzki lekko się zaczerwieniły.

-pfff dziecko jak dziecko

-oj nie kłam widziałem jak oczy ci się świecą. Jakby to było twoje dziecko- zaśmiał się. Nic mu nie odpowiedziałem i poszedłem do swojego pokoju. Usiadłem przed biurkiem. Otworzyłem zeszyt od bohaterstwa i zacząłem się uczyć. Nie myśl o tym staruchu! Nie myśl o szczeniaku ! Warknąłem  na siebie. Co jest takiego fajnego w posiadaniu alfy?!

Ktoś cię kocha, masz się do kogo przytulić, masz kogo pocałować, możesz dać mu swoją miłość, jest przy tobie, pomaga przy ruji...posiadanie alfy ma dużo plu....fak!!! Czemu ja o tym myślę! Wziąłem dwa wdechy i wróciłem do odrabiania lekcji.

Jak zawsze byłem pierwszy w klasie. Do klasy weszło kilku debili. Dokładnie Kosmitka, taśma i pikachu. Krzyczeli, na przemian śmiejąc się, za nimi wszedł mieszaniec. Który zdziwił się chyba brakiem nerda.

-gdzie Midoriya?-zapytał. Szczerze to tak troszkę prawie w ogóle, ale minimalnie zainteresowałem się brakiem Deku.

-co mnie on obchodzi!? Pewnie siedzi w domu i zwija się z bólu przez ruje-prychnąłem-lepiej idź do niego, zanim da dupę innej alfie- o dziwo chłopak odwrócił się i wyszedł z klasy. Nie sądziłem, że się mnie posłucha.

-HEJ!!

-taaa cześć kiri- podparłem ręką głowę

-czemu Todoroki tak szybko wybiegł...?

-boi się, że deku da dupę innej alfie- prychnąłem, wyciągając telefon

-ma ruje?

-nie obchodzi mnie to-powiedziałem obojętnie

-Todoroki ma fajnie! Midoriya to fajna omega...

-nie mów mi, tylko że się w nim zakochałeś-szybko odłożyłem telefon. Kiri i deku? Od razu miałem odruch wymiotny

-nieee!!-zaczął wymachiwać rękoma przed twarzą próbując zakryć czerwone policzki.-chodzi mi, że ja też, bym chciał znaleźć taką fajną omegę jak Midoriya....

-myślałem, że wolisz bety-spojrzałem na kosmitkę-albo damskie omegi-policzki chłopaka zrobiły się lekko czerwone

-...wole MĘSKIE omegi-szepną cicho mi do ucha. Moje serce zabiło, a policzki zrobiły się czerwone. Chłopak odsuną się odemnie-ale nie mów nikomu!-zaczerwienił się-to było nie męskie

///

bądź moim alfą | kiribakuWhere stories live. Discover now