4

14.4K 817 621
                                    

Kirishima

Wszedłem do klasy. Z tego, co widzę są już wszyscy. Oprócz wychowawcy. Przejechałem wzrokiem po klasie. Nie znalazłem Deku i Todorokiego. Czyli jednak nie wszyscy. Może serio Deku ma ruje.

-hej bro!-krzyknąłem, kładąc rękę na jego ramieniu. Chłopak sie wzdrygną. Dziwne powinien wyczuć mój zapach, gdy wchodziłem do klasy. To, czemu jest zaskoczony?

-kurde kiri nie strasz mnie! -warkną, poprawiając słuchawki, przez które zapewne leciał jeden z jego ulubionych metalicznych kawałków.

Uśmiechnąłem się do niego, na co chłopak prychnął. Usiadłem do swojej ławki z racji, że zaraz będzie dzwo... no i się nie myliłem.

///


Midoriya

Od ''napaści'' na mnie minęły całe 2 tygodnie. Od tamtego dnia ja i Todoroki jesteśmy parą. Starałem się to ukrywać, lecz jestem pewien, że połowa klasy już się skapnęła. Dziś jedziemy na obóz! Jestem taki podekscytowany, że nie mogę usiedzieć w autokarze. Dopiero wszedłem do pojazdu, który powoli się zapełniał. Siedzę przy oknie koło mnie Todoroki. A przed nami Kacchan i Kirishima. Tak się teraz zastanawiam...Kirishima i kacchan byliby niezłą parą, gdyby nie to, że blondyn nie chce, by ktoś wiedział, kim jest. Westchnąłem, opierając się o Shoto.
-co jest?-zapytał. Mam mu to powiedzieć? ale kacchan by mnie zabił, jakby się dowiedział!
-zastanawiam się, z kim będę mieć pokój-skłamałem, a Todoroki się uśmiechną.

Bakugo

Siedziałem w autokarze. Jedziemy na ten głupi obóz. Cóż odpoczynek od staruchy i ojca dobrze mi zrobi. Siedząc obok Kirishimy przed deku i mieszańcem usłyszałem ich rozmowę.

-co jest?-zapytał mieszaniec

-zastanawiam się, z kim będę mieć pokój-deku skłamał. Wiem, kiedy ten nerd kłamie. Znam go już długo. Jego głos jest wtedy odrobinę piskliwy i nie patrzy wtedy w oczy rozmówcy

-ze mną-powiedział gorący lód i pocałował go. Deku cicho pisną. Myślałem, że zaraz wysadzę oboje razem z autokarem

-poczekajcie, aż dojedziemy na miejsce, a potem się pieprzcie-prychnąłem głośno psując tę chwilę kochankom. Deku oczywiście był cały czerwony. Mieszaniec chciał coś powiedzieć. Ignorowałem go, usiadłem wygodnie na moim miejscu. Oparłem się o okno, za którym było widać kochających rodziców. Oczywiście mojej staruchy tam nie zabrakło stała niedaleko i rozmawiała z mamą nerda. Zamknąłem oczy, gdy kierowca odpalił silnik. Słuchałem muzykę i nawet nie wiem, kiedy zasnąłem.

Obudził mnie ciężar na ramieniu i ciche pochrapywanie otworzyłem oczy. Za oknem widziałem tylko ciemny las, a na moim ramieniu spoczywała głowa Kirishimy.
Siedziałem tak chwile, przyglądając się jego czerwonej czuprynie. Pomyślałem, że ładnie wygląda, gdy śpi i że jak na alfę jest naprawdę uroczy. Skarciłem się za te myśli i zmieniając piosenkę, położyłem swoją głowę na jego. Po kilku minutach poczułem, jak czerwono włosy lekko się porusza. A po chwili już patrzył na mnie zaspanym wzrokiem.

-Cześć Bakugo. Już jesteśmy? - przeciągnął się i spojrzał za okno w stronę gęstego lasu.

-Chyba już niedługo... - Powiedziałem cicho i odwróciłem głowę w druga stronę, żeby nie mógł zobaczyć moich rumieńców wywołanych ciągłym rozmyślaniem o nim jako mojej alfie.
Dojechaliśmy po kilku dobrych godzinach. Ziewnąłem, wychodząc z pojazdu. Jest coś około 17. Staliśmy przed dużym budynkiem. Obok niego znajduje się ogromne pole treningowe. A za budynkiem rozciąga się kilometrowy las. Niedaleko naszej kwatery można było zobaczyć jakieś miasto. Które zapewne będziemy zwiedzać.

-dobra to teraz pokoje....-cała banda debili zaczęła wykrzykiwać, z kim kto chciałby być w pokoju. Ja chętnie zamieszkałbym sam. Nie jestem zbyt towarzyski-zamknąć się albo będziecie spać na podwórku-krzyknął, zaspanym głosem dziad w żółtym gównie-ja wybieram, z kim jesteście w pokojach-wszyscy, którzy byli podekscytowani nagle ucichli, a z ich ust można było usłyszeć widoczne niezadowolenie. Ja wolałbym być już z Kirishima w pokoju niż z kosmitką czy pikachu. Wychowawca wyciągną kartkę zapewne ze zapisanymi pokojami.

Kirishima

Cieszyłem się jak szczeniak, gdy przyjechaliśmy na miejsce. Jest tu tak męsko! Niedaleko jest jakieś miasteczko ciekawe czy tam pójdziemy. Stanąłem przy Bakugo koło reszty grupy. Aizawa zaczął gadać o tym, że to on przydziela nam pokoje. Szkoda chciałem być z Katsukim w pokoju. Byłoby wtedy tak męsko! Ale zawsze mogę do niego przyjść prawda? Z przemyśleń wyrwało mnie lekkie uderzenie w ramię. Spojrzałem w czerwone oczy, mojego bro nie wiedząc, o co mu chodzi.

-ten dziad przydzielił cię z pikachu do pokoju-powiedział spokojnie, lecz może trochę zawiedziony? Czyżby mój bro chciał być ze mną w pokoju?!

-ok-mruknąłem biorąc swoje rzeczy

-pokój 15-powiedził Baku. Przed drzwiami zobaczyłem mojego bro nr2. Pomachałem mu i zacząłem iść.

-Bakugo i Midoriya pokój nr 17-o, czyli mamy blisko siebie uśmiechnąłem się idąc do wyznaczonego pokoju, ale zatrzymałem się. Przepuściłem naszych opiekunów do środka, bo to byłoby niemęskie.

-mam dzielić ten zasrany pokój z zasranym deku!?-krzykną bro

-kacchan spokój...

-zamknij się zasrańcu!

-przep...-Bakugo chciał już rzucić się na omegę, ale przed nim pojawiła się ściana z lodu

-nic ci nie jest?-zapytał troskliwie zielono włosego

-n-nic-powiedział Midoriya, idąc z alfą do budynku. Zostawiłem swoje rzeczy na ziemi i podbiegłem do blondyna

Bakugo

-ej bakubro uspokój się-podbiegł do mnie gówno włosy i położył rękę na moim ramieniu. Chciał mnie tym uspokoić, warknąłem na niego, czując jak jego dotyk mnie pali? Dziwne ciepło przeszło przez moje ciało, a przez jego uśmiech cała złość szybko wyparowała. Szczerze też miałem ochotę się do niego uśmiechnąć fak! Nie! Bakugo Katsuki się nie uśmiecha! Ominąłem go biorąc swoją walizkę. Poszedłem do pokoju nr 17, który był naprzeciwko pokoju Kirishimy. Wszedłem do środka a tam...

-ja pierdole! Wypierdalać!!-krzyknąłem na deku, który siedział okrakiem na mieszańcu.

-k-kaccan!!?

-nie! święty Mikołaj! WYNOCHA!-omega zeszła ze swojej alfy. Pocałowała mieszańca w policzek, szepcząc mu coś do ucha. Alfa wyszła. Zostałem sam z deku. Postanowiłem się rozpakować. Tą jakże fantastyczną czynność przerwał mi nerd.

-hej kacchan...

-czego-warknąłem

-chciałem z tobą pogadać jak omega....z -zrobił duży wdech-...z...omegą-powiedział ciszej. Spojrzałem na niego pytająco. O co mu chodzi.-no...za...5...dni...b-będę mieć....ru..ruje...i...

-i co ty tak sobie tu przyjeżdżasz!? Żartujesz sobie?

-nie chciałem...rezygnować z...treningów

-połowa naszej klasy to alfy! Jak ty sobie to wyobrażasz!? Myślisz, że nikt tego nie poczuje?!-wydzierałem się na omegę-jestem ''alfą'' jak ty sobie to wyobrażasz, że będę z tobą w pokoju! co klasa powie!

-wybacz kacchan...ja...

-myślisz, że dam ci przez 3/5 dni pieprzyć się tu z mieszańcem!? Trzeba było z nim zamieszkać-darłem się na niego.

-a c...co byś zrobił na moim miejscu?-zapytał niepewnie. Prychnąłem, poszedłem w stronę drzwi. Mam go dość. Wybiegłem z pokoju, trzaskając drzwiami. Co ja bym zrobił? Kurwa skąd mam wiedzieć! Przecież nie mam alfy....i nie miałem jeszcze pierwszej ruji! Wybiegłem z budynku, ignorując krzyki Kirishimy, obok którego przebiegłem. Wbiegłem do lasu, zmieniając się w wilka. Przez to wszystko muszę ochłonąć.

///


bądź moim alfą | kiribakuWhere stories live. Discover now