14

12.2K 803 582
                                    



Bakugo

-c-co!? To niemożliwe deku jest omegą i ja jestem o....skąd w ogóle przyszedł ci taki pomysł!!

-no bo jest do ciebie podobny! I ma taką trochę pyzowatą twarz i zielone oczy wiec można powiedzieć, że jest też do niego podobny.

-myślisz że ja i deku się pieprzyliśmy i zrobiliśmy tego potwora!? Gdyby było to moje dziecko, byłoby bardziej zajebiste!!!-wydarłem, się na niego czasem jego głupota mnie dobija-to mój kuzyn.

-jest śliczny, podobny do ciebie-uśmiechnął się gładząc dziecko po policzku.-dowiem się, kim jest moja omega i kiedyś zrobimy se takiego-powiedział mi i podał dziecko. Zaczerwieniłem się. O-on chce ze mną mieć dzieci!?

Dzieci są fajne! Jest taki śliczny. Nasza alfa chce szczeniaka. Wiec my też chcemy!! Niech nas oznaczy!!~

-Baku? Coś się stało? Jesteś czerwony-dotknął mojego czoła. -Jesteś gorący!!-to przez ciebie cymbale!! Zabrał Diga i położył go do wózka.-masz gdzieś termometr?

-Tak...znaczy...-przerwał mi płacz.-nie możesz chociaż przez godzinę być cicho!?-wziąłem go na ręce.

-pewnie tęskni za mamą.

Kirishima

Zasiedziałem się u Bakubro. Jest już późno. Jego kuzyn ciągle płacze. A próbowaliśmy wszystkiego. Widać, że bakugo chce go zabić, ale to tylko małe dziecko. Siedzimy w jego pokoju. Postanowiliśmy go nakarmić. Bakugo to trochę nie wychodziło, wiec złapałem go za rękę, którą trzymała butelkę i mu pomogłem. Trochę to dziwnne, ale Czuje się jak świeży ojciec, który pomaga swojej omedze przy synu. Zaśmiałem się nerwowo w myślach. Bakugo jako omega.... to nie jest możliwe... chyba...nieee jak on to omega to ja jestem niemęskim idiotą!

-Shitty hair, d-dam rade sam-mrukną patrząc z rumieńcem na dziecko.

 Bakugo

 Ciepło rozniosło się po całym moim ciele. Każdy dotyk jego palił każde wypowiedziane słowo czy uśmiech uszczęśliwiał, a na sercu robiło się ciepło. Czułem to bardzo dobrze. Kiri jest moją alfą. Po głowie przeleciała mi myśl, żeby teraz mu to powiedzieć....-kiri... ja...

-mamam-dig wyciągną w moją stronę ręce. Wyglądał tak słodko, że... Kurwa fak!! Te całe dziecko zmienia mój charakter!!! Zarumieniłem się, gdy rzucił butelkę i złapał ręką za bluzkę.

-hahaheheha. Pomylił cię z mamą-zaśmiał się-a ja się zarumieniłem jeszcze bardziej. Co się ze mną dziś dzieje! Jęknąłem cicho, gdy usta chłopczyka znalazły się na moim sutku. Ssał go przez bluzkę, która zrobiła się mokra od jego śliny. Byłem cały czerwony, nie tylko przez to, że jęknąłem przy przyjacielu/alfie, ale też przez to, że pomyślałem, że to czerwono włosy jest na miejscu tego dziecka.

Odsunąłem od siebie dziecko. Przez mokre ubranie można było zobaczyć już twardy sutek. Myślałem, że zaraz spale się ze wstydu. Moja alfa się tylko śmiała
Oddałem dziecko alfie, a ja, poszedłem ubrać świeżą koszulkę. Było mi wstyd. Najchętniej zapadłbym się ze wstydu pod ziemię. Ciekawiło mnie, dlaczego nikogo z mojej rodziny nie ma w domu. Matka pewnie znowu zapomniała powiedzieć mi, że jedzie gdzieś z ojcem w odwiedziny.

-Bakugo, muszę już...

-Cicho bądź! -wyjąłem telefon i próbowałem dodzwonić się do któregoś z członków tej chorej rodziny. Nikt nie odbierał. -Kurwa, zostawiają mi bachora i znikają na cały dzień- podszedłem do kirishimy i wziąłem dziecko na ręce.

Kirishima

-Bakugo, idę szukać omegi, nie może być daleko -Muszę ja znaleźć, była już tak blisko.

-poszukasz jej kiedy indziej!! Kurde! Gdzie ta starucha!?!-schował telefon do kieszeni -pomożesz mi, bo umiesz zajmować się bachorami!

-no dobrze zostanę-uśmiechnąłem się-i nauczę cię opieki nad szczeniakami, ale w zamian...chce, żebyś jutro pomógł mi nauczyć się na egzamin

-cokolwiek- mrukną, siadając na łóżko

Bakugo

Otworzyłem oczy i pierwsze co poczułem to. To, że mojego kuzyna trzeba przebrać. Potem poczułem zapach Kiriego, który spał przytulając moje plecy.

-kiri wstawaj- szturchnąłem go łokciem

-moja...omega-przytulił mnie a mój prawdziwy zapach się uaktywnił. Przerażony walnąłem go w brzuch łokciem z całej siły.-kurwa kiri dusisz mnie.- Odsunąłem się od tej dwójki i wybiegłem z pokoju. Zleciłem na du, gdzie połknąłem leki, dzięki którym pachniałem ''normalnie''
Dosłownie po chwili kirishima wbiegł do kuchni. 

Kirishima

-czułem moja omegę, muszę ja wreszcie znaleźć, jeśli miała ruje to dlaczego do mnie nie przyszła? Wyczułaby mnie. -usiadłem smutny na krześle chowają twarz w dłoniach. 

-Kiri... bo... Może to dla niej ciężkie i...

-Przeznaczeniem omegi jest znaleźć alfę i urodzić szczeniaki, a moja przede mną ucieka. A co z tobą? Jak twój partner/partnerka -spojrzał na mnie, oczekując odpowiedzi.

 Bakugo

Zawahałem się przez chwilę i poczerwieniałem na twarzy.

-Czuję, że jest gdzieś blisko... - powiedziałem bez emocji i poszedłem do pokoju, przypominając sobie o dziecku.

-Czekaj, pomogę Ci. Raczej nie potrafisz przewijać no nie? - do chłopaka momentalnie wróciła energia i humor.

-tak w ogóle to skąd tak dobrze umiesz zajmować się dziećmi?-zapytałem, patrząc jak sprawnie zajmuje się Digiem

-mam młodsze rodzeństwo. Często pomagałem mamie przy nich.- Położył na ziemię chłopca, który szybko znalazł sobie jakąś zabawkę leżącą na podłodze.-jaka jest twoja omega?-zapytał

-on jest....Odważny....czasem wkurwiająco głupi. Ciągle się uśmiecha i przez co JA czasem mam chęć się uśmiechnąć. Jego dotyk po prostu mnie pali a jego prześlicznie oczy mnie...kurwa!! Zapomnij!!-znów czerwony poszedłem za raczkującym dzieckiem

-boże Bakugo ty na serio musisz być w nim zakochany, jeżeli mówisz o nim z takim uśmiechem na twarzy!

-zamknij mordę albo cię wysadzę!!-wrzasnąłem i przyłożyłem mu rękę do twarzy, ale uchronił się swoją mocą.

-Która jest godzina?

-7.10-mruknołem odchodząc od niego-może i zdążymy do budy. Musimy przecież iść do dyrektora

-po co?

-a co nie pamiętasz? Jak na obozie złamałeś zakaz i pobiegłeś do lasu, gdzie spotkałeś swoją omegę i nie wiedząc kto to przelizałeś się z nią!?-powiedziałem wkurwiony na jednym wdechu

-skąd...ty?-fak!! Przecież on mi nie mówił, że wtedy przelizał się ze mną!!-widziałeś mnie i moją omegę?!

-no..oo można tak powiedzieć...

-to wiesz kim ona jes...-

-trzeba zrobić dla bachora śniadanie!!-krzyknąłem, zmieniając temat, poszedłem do kuchni. Mojego królestwa.

-ale czy wiesz...

-kurde Kiri dziecko jest ważniejsze od naszej rozmowy!-chciałem jak najszybciej skończyć ten temat, ale chłopak widocznie mi to utrudniał.

-a dla mnie śniadanko?-zapytał, uśmiechając się jak małe dziecko.

- co ty dziecko? Nie potrafisz sam sobie zrobić!?

-tak! i to duże-powiedział i usiadł przy stole z dzieckiem na kolanach. Kurde czemu zakochałem się w takim idiocie!?

///

bądź moim alfą | kiribakuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz