Prolog

8.4K 230 28
                                    

Patrzę przez okno, trzymając w ręce kubek gorącej herbaty, rozmyślając co dalej , jakie przeszkody na drodze jeszcze mnie czekają, czy teraz cały czas będę musiała się ukrywać, nie będę mogła normalnie funkcjonować jak każdy człowiek na tej ziemi?

Mój słuch przykuł dźwięk sms-a, podeszłam do stołu, gdzie leżała komórka, odłożyłam kubek już letniego picia, wzięłam urządzenie do ręki, odblokowałam i nacisnęłam ikonkę wiadomości. Numer zastrzeżony: uciekajcie jak najszybciej! – serce zaczęło mi bić szybciej.

Włożyłam telefon do kieszeni, pobiegłam po schodach do góry.

-Wstawaj musimy opuścić to miejsce jak najszybciej, oni zaraz tu będą- krzyknęłam w jego kierunku, moje ciało całe drżało, nie umiałam nad nim zapanować. Wstał do pozycji siedzącej zdezorientowany.

-Jak mogli nas znaleźć, przecież zapewniałeś mi, że nic nam nie grozi, że to koniec ciągłego strachu, bólu i płaczu- powiedziałam załamanym głosem, po policzku spłynęła mi łza, którą szybko otarłam rękawem.

Wzięłam plecak do ręki i zaczęłam szybko do niego pakować najpotrzebniejsze rzeczy.

-Cornelia... Posłuchaj...- pociągnął mnie za rękę, karząc przy tym spojrzeć mu w oczy.

-Przepraszam obiecuję, że już nigdy nie spotka cię krzywda, to jest ostatni raz kiedy musimy uciekać, zobaczysz wszystko się ułoży, zaufaj mi ten ostatni raz...- spojrzał na mnie, pogładził mnie po policzku zimną ręką, widziałam w jego oczach, współczucie, a zarazem strach, wiedziałam dobrze, że chce mnie chronić, ale on sam nie miał jeszcze wystarczającej siły na to...

----------------------------------------------------------------------------------------------------------

Witajcie słońca, długo mnie tu nie było, ale wracam do pisania dla was! Mam nadzieję, że prolog brzmi zachęcająco!

Nieznajomy 3Where stories live. Discover now