Rozdział 13

4.7K 180 104
                                    


Zmierza w stronę schodów, wchodzimy do góry, ku mojemu zdziwieniu nie wchodzimy do "mojego" pokoju, zmierzamy do drzwi na końcu korytarza.

Kładzie się ze mną ostrożnie na łóżku, zaczyna całować po szyi.

Zaciskam ręce na pościeli.

-Kocham cię - szepcze mi do ucha, jego ciepły oddech wywołuje u mnie gęsią skórkę.

Nasze usta ponownie się spotykają...

Zaczyna błądzić rękoma po moim ciele, łapie za skrawek koszulki i ciągnie ją ku górze.

-Nathan...- próbuję oderwać się od jego ust i zatrzymać rękę.

-Nie mogę... nie dam rady...- próbuję się odsunąć, lecz przytrzymuje mnie.

-Cii... nie musisz robić nic na siłę i tak zrobiłaś duży krok, tylko zostań ze mną na noc...zgoda?- kładzie głowę na mojej piersi.

Pierwszy raz o coś mnie prosi, a nie wymusza tego siłą. Biorę głęboki oddech.

-Dobrze- zaczynam bawić się jego włosami.

Słyszę jego spokojny oddech czyżby tak szybko zasnął? 

Ciekawe, czy ma głęboki sen, może udałoby mi się stąd wydostać?

 Szybko tą myśl wybijam sobie z głowy, jest ciemno, nie jestem przygotowana, szybko by mnie znalazł, musiałaby nadarzyć się okazja, żeby nie było go w domu, a szansa na to jest minimalna.


                                                            ***

Przeciągam się, otwieram oczy, gdzie ja jestem? Układam sobie wszystko po kolei w głowie, no tak Nathana pokój, nawet nie pamiętam kiedy zasnęłam.

Podnoszę się i rozglądam przeważający kolor w jego pokoju to czarny, tak samo jak jego charakter, przytakuje sobie w myśli.

Otwierają się drzwi, a do pomieszczenia wchodzi nikt inny jak mój porywacz, bez koszulki z tacą w ręku.

-Śniadanie do łóżka dla mojego śpiocha- kto by pomyślał, aż mnie ściska w żołądku.

-Dziękuję, pięknie pachnie.- wysilam się na uśmiech.

Tosty, sok, croissanty, dżem, truskawki czuję się jak "księżniczka".

Zaraz croissanty są jeszcze lekko ciepłe, w takim razie musiał być w sklepie, bo nie wierzę, że sam to zrobił. Tylko dlaczego w takim wypadku nie słyszałam warkotu silnika?

-Nad czym się tak zastanawiasz?- z moich rozmyślań wyrywa mnie głos mężczyzny.

-Nie... Zdaje ci się... Pyszne, sam robiłeś?- muszę się jakoś dowiedzieć.

-A to już zostanie moją słodką tajemnicą- nachyla się i całuje mnie w czoło.

Nie takiej odpowiedzi się spodziewałam.

Resztę śniadania kończę w milczeniu.

-Idę się odświeżyć.- wstaję i biorę tackę do rąk.

-Zostaw, ja to odniosę- uśmiecham się i odchodzę bez słowa.


                                               ***

Odświeżona w samym ręczniku rzucam się na łóżko. Ciekawe jak czuje się mama, co robi Sm, czy martwią się o mnie, a może już zwyczajnie zapomnieli?

Nieznajomy 3حيث تعيش القصص. اكتشف الآن