𝐑𝐨𝐳𝐝𝐳𝐢𝐚ł 𝟏

2.7K 184 86
                                    

𝐄𝐝𝐢𝐭: 𝟖. 𝟔. 𝟐𝟎𝟐𝟎𝐫.

•𝐈𝐳𝐮𝐤𝐮•

Gdy wróciłem ze szkoły, ściągnąłem buty i od razu skierowałem się do swojego pokoju rzucając plecak w kąt po czym położyłem się na swoim łóżku.

To był męczący dzień... Wszystko było by dobrze gdyby nie zajęcia praktyczne z All Might'em. Podzieliliśmy się w trzy osobowe grupy i walczyliśmy ze sobą. Byłem z Iidą i Todorokim, a walczyliśmy przeciwko Sero, Kirishimą i Denkim. Było bardzo ciężko, głowa mnie rozbolała od rozmyślania strategii, by poprowadzić naszą drużynę do zwycięstwa co na szczęście udało nam się osiągnąć.

- Eeh.. - Westchnąłem pocierając oczy rękoma ziewając w międzyczasie.

Byłem zbyt zmęczony żeby wstać i iść coś zjeść czy też wziąć jakieś tabletki na ból głowy. Spojrzałem na zegar wiszący na ścianie na przeciw łóżka. Była około siedemnasta więc mama jest jeszcze w pracy.

Zmęczenie dało się we znaki, przymknąłem powieki wtulając się w poduszkę z wizerunkiem All Mighta, nic się chyba złego nie stanie gdy prześpię może z godzinkę lub dwie.

Muszę pomyśleć też nad zmianą wyglądu mojego pokoju, uwielbiam All Mighta i jestem wdzięczny mu za przekazanie mi mocy, ale chyba trochę przesadziłem z umieszczaniem jego wizerunku... Dosłownie wszędzie..

Nie myśląc już dłużej o w tym momencie niepotrzebnych rzeczach, oddałem się w ramiona mojego wymarzonego od kilku godzin snu.

***

-..zuku.. Izuku wstawaj! - Szybko podniosłem się do siadu rozglądając jak poparzony wokół siebie. Przy moim łóżku siedziała zmartwiona mama.

- W końcu się obudziłeś! Od jakichś pięciu minut próbuje cię obudzić. To znowu przez szkołę? Co wy dzisiaj robiliście, że tak to cię wykończyło? - Mama zadawała coraz to więcej pytań, co poskutkowało kolejną falą bólu głowy.

- Mieliśmy dzisiaj ćwiczenia praktyczne z All Mightem. Walczyliśmy ze sobą. Jestem po prostu zmęczony albo bardziej wykończony. - Westchnięcie przerodziło się w ziewnięcie i potarłem ręką skroń.
- Trochę boli mnie głowa, mamy jakieś tabletki przeciwbólowe? - Przytaknęła wstając z łóżka, na którym właśnie leżałem.

- Przyniosę ci razem z obiadem. Pewnie jesteś głodny. - Powiedziała i ruszyła w stronę drzwi.

-Mamo al- Już chciałem zaprzeczyć, lecz ona zdążyła wyjść z mojego pokoju.

Złota kobieta, ale strasznie uparta. To drugie mam w stu procentach po niej.

Po kilku minutach mama wróciła z talerzem curry, a w drugiej ręce trzymała opakowanie z tabletkami.

- Proszę, smacznego i jak tylko zjesz to połykaj tabletkę i idź spać.- Powiedziała stanowczo. Już chciałem jej coś odpowiedzieć, ale spojrzała na mnie gniewnie. Automatycznie zamknąłem już buzie lekko przerażony a kobieta wyszła z pokoju.

Zabrałem się za jedzenie obiadu. Tymczasem sprawdziłem godzinę w telefonie, była już prawie dwudziesta więc to tak jakby obiadokolacja. Zauważyłem powiadomienie o nowej wiadomości. Była to Uraraka, zapytała się czy umiem na jutrzejszy sprawdzian z matematyki i czy dał bym jej jakieś ściągi. Sprawdzian z matematyki...? Chwila..

Cholera, całkiem o tym zapomniałem!

Jęknąłem w myślach zrozpaczony myślą, że na bank dostanę jedynkę.

Wstałem z miękkiego łóżka kierując się w stronę wyjścia z pokoju. Rozmyślając nad jutrzejszym sprawdzianem dotarłem do kuchni gdzie umyłem brudny talerz wraz ze sztućcami. Oczywiście mama pouczyła mnie, że powinienem teraz leżeć w łóżku i odpoczywać, ale nie miałem siły się z nią kłócić. Powiedziałem krótko, żeby się tak bardzo nie martwiła i pewnym krokiem wróciłem do swojego pokoju. Chwyciłem opakowanie tabletek przeciwbólowych i połknąłem od razu dwie tabletki popijając wodą(wywaliłam en smak truskawki, sama chemia nie polecam..) z butelki uprzednio odkręcając nakrętkę.

Odstawiłem butelkę na bok zakręcając korek. Podszedłem do plecaka, który leżał w kącie pokoju, chwyciłem ramiączko tornistra i położyłem plecak na biurku rozsuwając zamek otwierając go. Wyjąłem zeszyt z matematyki po czym wróciłem do łóżka, otwierając w międzyczasie na odpowiedniej stronie tematy, które muszę sobie powtórzyć. Odetchnąłem z ulgą widząc dobrze mi znany temat który niedawno przerabialiśmy. Cały stres nagle spłynął.

Jednak nie będzie tak źle jak myślałem.

Odłożyłem zeszyt na szafkę nocną będąc w stu procentach pewny, że będzie umiał na jutrzejszy sprawdzian. Chwyciłem telefon, który rzuciłem wcześniej na drugi koniec łóżka i napisałem Urarace parę istotnych rzeczy, które miałem nadzieję zrozumiała.

Zablokowałem telefon i odłożyłem go na zeszyt, który wcześniej położyłem na szafce. Z powrotem położyłem się na poduszkę i przykryłem szczelnie kołdrą. Wyłączyłem lampkę nocną, która dawała jedyne światło w pokoju, również stała na wyżej wymienionej szafce więc nie miałem problemu z dosięgnięciem przełącznika.

Tym razem ciężej mi było zasnąć. Te nagła wiadomość o sprawdzianie w pewnym stopniu mnie rozbudziła. Ból głowy na szczęście ustał. Po kilku próbach zaśnięcia oraz wygodnego ułożenia się w końcu udało mi się zasnąć.

◇◆◇◆◇

Można powiedzieć że to taki prolog niż rozdział ale niech będzie już ten rozdział.

KiriDeku to dość rzadko spotykany ship na tym Wattpadzie więc do dzieła!
ヾ(^-^)ノ

𝐍𝐞𝐱𝐭 𝐂𝐡𝐚𝐩𝐭𝐞𝐫

❞ 𝐍𝐢𝐞𝐳𝐫ę𝐜𝐳𝐧𝐲 𝐈𝐧𝐜𝐲𝐝𝐞𝐧𝐭 ❝ || 𝐊𝐢𝐫𝐢𝐃𝐞𝐤𝐮 ✍Where stories live. Discover now