𝐑𝐨𝐳𝐝𝐳𝐢𝐚ł 𝟏𝟓

852 86 44
                                    

𝐄𝐝𝐢𝐭: 𝟏𝟏.𝟎𝟒.𝟐𝟎𝟐𝟏

•𝐈𝐳𝐮𝐤𝐮•

O dość wczesnej porze Aizawa wchodził do pokojów uczniów budząc wszystkich. Najprawdopodobniej wychowawcy robili na złość tym którzy poszli spać o bardzo późnych godzinach. Stawiliśmy się wszyscy przed budynkiem w szeregu już od godziny szóstej trzydzieści. Niektórym raz zdarzało się przysnąć na stojąco jak na przykład takiemu Kaminari. Przyznam, że nawet zabawnie to wyglądało. Natomiast drugiej części uczniów wstawanie o tak wczesnych godzinach było normalnością. Na przykład dla mnie, zawsze z zapałem i pełen energii wstaje na poranne treningi. Uśmiechąłem się szeroko nie mogąc się doczekać na wyciskający trening z samego rana. 

Wczorajszą noc spędziłem na rozmowach z Kirishimą, w między czasie darząc się sporą ilością uczuć i czułości. Przyznaje się bez bicia, nie mogłem się powstrzymać od wychylania się lekko z szeregu by spojrzeć na czerwonowłosego który próbował uspokoić mokrego, wkurzonego Kacchana.
Sprzeciwił się Aizawie wstania tak wcześnie z łóżka, przy okazji wyzywając nauczyciela od najgorszych. W zamian nasz wychowawca oblał go wodą z butelki, która stała na szafce nocnej obok łóżka blondyna. Rozbudzając go tym, a jego krzyki obudziły wszystkich jeszcze śpiących w pokoju.

Od tamtego momentu Kacchan był wściekły na nauczyciela, tyczyło się to też innych w okół, którzy zdążyli wejść mu w drogę. Na samą myśl o konfrontacji z blondynem przechodziły mnie nieprzyjemne dreszcze. Aby zapobiec swoim czarnym myślom miałem zamiar nie wchodzić mu w drogę. Kiri spoglądnął na mnie, na początku zdenerwowanym wyrazem twarzy, jego mimika zmieniła się w sekundę obdarowując mnie czułym uśmiechem. Zarumieniony szybko wyprostowałem sięs uciekając wzrokiem w bok.

Czuję się jak jakaś zabójczo zakochana nastolatka w swoim Senpaiu... 

Co jest w stu procentach prawdą..

Jako że dziś był ostatni dzień który mieliśmy spędzić na obozie treningowym, wychowawcy i Dzikie Koty dokładnie zaplanowali nasz dzisiejszy dzień. Wyjaśnili nam dokładną rozpiskę treningów indywidualności na poranek, a po obiedzie mieliśmy już wyjeżdżać. Nie czekając już dłużej wszyscy zabraliśmy się do roboty.

Poranne ćwiczenia zajęły nam niecałe półtorej godziny, były męczące, ale miało to też swoje dobre strony. Uczniowie, którzy tak bardzo na samym początku byli zaspani poranną pobudką, teraz byli już w swoim żywiole. Usiadłem zziajany na trawie, odkręciłem korek plastikowej butelki i wypiłem parę łyków wody. Ragdoll i Pixie przyniosły parę zgrzewek dla nas przed treningiem. Westchnąłem zakręcając z powrotem butelkę i rozejrzałem się szukając wzrokiem Shoto. Nie było go nigdzie, także pomyślałem że był zajęty romansowaniem z Momo. 

- Jestem taka zmęczona! - Nagle usłyszałem głośne jęknięcie niezadowolenia blisko siebie. Była to Uraraka, która na raz wypiła całą butelkę wody. Usiadła obok mnie, rzuciła plastik gdzieś obok siebie, po czym przecierała zmęczone ramiona. Z tego co słyszałem to Aizawa-sensei doradził jej żeby swoją indywidualnością unosiła coraz to większe głazy. - To były tortury! - Położyła się na trawie spoglądając na mnie. - Jak ty to robisz? -

- Co robię? - Zapytałem zaskoczony pytaniem najlepszej przyjaciółki. 

- Po każdym treningu nie wyglądasz na ani trochę zmęczonego! - Prychnęła mrużąc oczy. - Jak ty to robisz? - Ponowiła pytanie na co ja zmieszany przeczesałem włosy do tyłu.

- Może tego po mnie nie widać, ale ja jestem zmęczony Uraraka, po każdym naszym treningu haha. - Widząc zaskoczenie na twarzy dziewczyny parsknąłem śmiechem. - Wątpię że ktokolwiek nie byłby zmęczony po takim treningu.  Widzisz na przykład... Widzisz Iidę? - Wskazałem na przyjaciela stojącego nieopodal nas. - Nie widać po nim że jest zmęczony, ale ma rumieńce na twarzy. Pokazują się wtedy kiedy wyciśnie się sporo potu na takich treningach. - Wyjaśniłem dziewczynie, na co ona zdziwiona, podniosła się do siadu i spojrzała na swojego chłopaka.
- Szczerze to powinnaś to wiedzieć. - Zaśmiałem się widząc zmieszaną twarz dziewczyny. 

❞ 𝐍𝐢𝐞𝐳𝐫ę𝐜𝐳𝐧𝐲 𝐈𝐧𝐜𝐲𝐝𝐞𝐧𝐭 ❝ || 𝐊𝐢𝐫𝐢𝐃𝐞𝐤𝐮 ✍Where stories live. Discover now