𝐑𝐨𝐳𝐝𝐳𝐢𝐚ł 𝟏𝟐

1.2K 139 66
                                    

𝐄𝐝𝐢𝐭: 𝟏𝟏. 𝟎𝟕. 𝟐𝟎𝟐𝟎𝐫.

•𝐈𝐳𝐮𝐤𝐮•

Po zjedzonym obiedzie wróciliśmy do dalszych ćwiczeń, nie należały one do lekkich, wręcz przeciwnie. Dali nam popalić.. Czułem dosłownie jak każdy mięsień jest napięty, utrudniało mi to poruszanie, wręcz bolało. Zmęczony położyłem się na trawie dysząc ciężko, ledwo udało mi się opanować oddech wraz z biciem serca, czuję się jakbym przebiegł bardzo długi maraton.

Dzikie Koty rozdały nam schłodzone butelki z wodą, a gdy tylko dostałem swoją butelkę od razu odkręciłem korek i upiłem kilka dużych łyków wody. Zimno bijące z wody przeszło całe moje rozgrzane ciało, powodując niekontrolowane dreszcze. Oderwałem usta od plastikowej butelki i westchnąłem ciężko. Nigdy jeszcze nie zużyłem tyle energii na ćwiczeniach.

- Ughh.. Oni nas wykończą. - Jeknęła przeciągle brązowo włosa dosłownie turlając się po trawie raz w lewo raz w prawo.

- Nie jest wcale tak źle. - Odpowiedział jej od razu Iida kucając przy niej, zatrzymując ją tak by nie mogła się dalej turlać. Granatowo włosy posłał jej ciepły uśmiech co ona od razu odwzajemniła.

- Uważajcie bo od tego szczerzenia się do siebie zęby wam wypadną. - Prychnął blondyn przechodząc obok wyżej wymienionej dwójki zakochanych.

- A ty co.. Zazdrościsz? - Zapytał go uśmiechając się lekko złośliwie pod nosem, patrząc prosto w krwisto czerwone tęczówki blondyna.

- Takiego szajsu? - Wskazał na dwójkę nie zwracających uwagi na wydzierającego się nad nimi blondyna.
- Jeszcze czego. - Odpowiedział krzywiąc się przy tym. - A jak tam twoje problemy małżeńskie mieszańcu? - Na jego twarz wpełznął wredny uśmiech, a kolorowo włosy spojrzał na niego niezrozumiałe.

- Skąd o tym wiesz? - Zapytał lekko wkurzając się przy tym Shoto.

- "Ściany mają uszy" - Zacytował i parsknął śmiechem odchodząc od nas.

Pokręciłem lekko głową poirytowany przez sytuację, która miała miejsce dosłownie minutę temu. Wstałem i oddaliłem się od kółka problemów miłosnych, nie chciałbym znów słyszeć pytań jak: „Midoriya? Co mam zrobić?". Chyba napisze książkę o poradach dla skłóconych związków. O a może..

- Izuku.. - Z zamyśleń wyrwał mnie czyiś męski głos przy moim uchu oraz ręka chwytająca moje ramię. Szybko spojrzałem w kierunku osoby, która stała niebezpiecznie blisko mnie.

- O - Oh.. Kirishima. - Zarumieniłem się widząc obiekt moich westchnień tuż przy mnie.

- Chciałem dokończyć naszą rozmo-

Nie dokończył ponieważ coś, a raczej ktoś wtrącił mu się w zdanie. Był to zmartwiony Denki, który oplótł szyję czerwono włosego ramieniem odciągając go trochę ode mnie co spowodowało u mnie nagły smutek.

Czemu zawsze ktoś musi nam przeszkodzić w takim ważnym temacie..

- Kirishima.. - Jęknął zrozpaczony na co spojrzeliśmy się na niego z niezrozumieniem. - Mina chce mnie wciągnąć do jej kolejnego planu.. - Powiedział wzdychając ciężko, zdjął ramię z szyi Kirishimy i zakrył swoimi dłońmi twarz.

Kolejny plan? Mam nadzieję, że nie będą mnie znowu przenosić do nie swojego łóżka..

- To powiedz jej, że nie chcesz i tyle. Dla twojej świadomości przeszkodziłeś nam w bardzo ważnej dyskusji. - Wytłumaczył czerwono włosy patrząc na swojego przyjaciela z lekkim zdenerwowaniem.

❞ 𝐍𝐢𝐞𝐳𝐫ę𝐜𝐳𝐧𝐲 𝐈𝐧𝐜𝐲𝐝𝐞𝐧𝐭 ❝ || 𝐊𝐢𝐫𝐢𝐃𝐞𝐤𝐮 ✍Where stories live. Discover now