𝐑𝐨𝐳𝐝𝐳𝐢𝐚ł 𝟑

1.6K 170 25
                                    

𝐄𝐝𝐢𝐭: 𝟖. 𝟔. 𝟐𝟎𝟐𝟎𝐫.

𝐈𝐳𝐮𝐤𝐮

Minęło kilka dni od tej dziwnej wpadki na szkolnym korytarzu. Do tej pory dziwnie się czuję w towarzystwie Kirishimy więc zacząłem go unikać w każdy możliwy sposób. Może wyolbrzymiam, ale te cholerne emocje nie dają mi spokoju. Bo przecież nic takiego się nie stało. Nie? Może nie potrzebnie tak panikuję..

Było kilka sytuacji w których znowu na siebie wpadaliśmy. Zacząłem się zastanawiać czy to jakaś śmieszna klątwa na mnie spadła albo mam zwykłego pecha.

Aby odskoczyć od moich dziwnych uczuć postanowiłem że zgodzę się na zaproponowane przez Urarakę wyjście gdzieś razem z nią Iidą i Todorokim. Umówiliśmy się w parku o szesnastej, a że była już piętnasta trzydzieści to postanowiłem że przejdę się do tego parku przed umówionym chwilę temu czasem.

Ubrałem dziś ciemno zieloną bluzę z kapturem, ciemne jeansy i standardowo moje czerwone buty. W pełni przygotowany do wyjścia poinformowałem mamę że będę przed dwudziestą pierwszą w domu na co ona się zgodziła. Zabrałem jeszcze portfel z pokoju bo zawsze może się przydać. Wyszłem z domu zamykając za sobą drzwi i wolnym krokiem ruszyłem w stronę dużego parku. Pogoda dziś była słoneczna i ciepła nie obeszło się bez lekkiego wiatru, więc spacer do umówionego miejsca zapowiadał się nawet przyjemnie.

Na miejsce dotarłem w jakieś piętnaście minut, było tu niewiele ludzi jak na sobotę. Usiadłem na ławce przy dużej fontannie, która była ogrodzona małym murkiem. Oparłem się o oparcie ławki wsłuchając się w szum liści i śpiewające ptaki odprężając się.

Niestety długo tak nie posiedziałem ponieważ rzuciło się na mnie coś, a raczej ktoś, a tą osobą była uradowana Uraraka.

– Cześć Deku! Cieszę się że cię widzę! – Odsunęła się ode mnie i usiadła wygodnie obok mnie na ławce.
– Myślałam że to ja za szybko przyszłam, ale jednak mnie prześcignąłeś. – Uśmiechnęła się do mnie promiennie.

– Hej Uraraka, postanowiłem że przyjdę wcześniej bo i tak nie miałem co robić w domu. – Wytłumaczyłem  odwzajemniając jej uśmiech.

– Aaa okej. A więc zaplanowałam dla nas przejście się na plażę! – Pisnęła machając rękami w górę i w dół.

– No dobra, tylko co będziemy tam robić? – Zapytałem zaciekawiony.

Był prawie koniec marca, więc raczej nie będziemy się wrzucać do wody. To nie czas jeszcze na takie rzeczy.

– Kupimy jakieś słodycze i chipsy to urządzimy piknik. Wzięłam duży koc na którym we czwórkę na pewno się pomieścimy, więc trzeba jeszcze dokupić jedzenie i picie. – Powiedziała wskazując na plecak który miała zawieszony na ramieniu.

Uff to dobrze, że zabrałem ze sobą portfel.

– Dobrze, a może zamiast plaży zostaniemy tu w parku. Woda i tak jest zimna więc nie potrzebnie tam będziemy szli, a tu jest cieplej i jest spokój. – Zaproponowałem, a dziewczyna zaczęła się nad tym zastanawiać.

– Masz rację. To pójdziemy do sklepu i wrócimy tutaj. – Uśmiechnęła się, co ja od razu odwzajemniłem tym samym.

– Spóźniliśmy się? – Nagle przy ławce stanęli Iida z Todorokim strasząc swoim niespodziewanym przybyciem.

– O Boże, ale nas przestraszyliście. Nie, nie spóźniliście się. – Powiedziała brązowo włosa łapiąc się w okolice serca.

– Wybaczcie, nie chcieliśmy. – Powiedział zmartwiony Iida kładąc rękę na prawym ramieniu Uraraki.

– Spokojnie, jest okej. Więc z Uraraką ustaliliśmy, że zrobimy tutaj piknik tylko musimy dokupić jedzenie i picie, co wy na to? – Zapytałem ich, a oni przytaknęli głową na tak, zgadzając się na nasz plan.

We czwórkę ruszyliśmy do pobliskiego marketu gdzie kupiliśmy pełno słodyczy, chipsów i picia rozmawiając przy tym o wszystkim. Z wypchanymi rękami wróciliśmy do parku i gdy znaleźliśmy odpowiednie miejsce, Uraraka wyjęła ciemno niebieski koc z plecaka i pomogłem jej równo ułożyć na trawie.

Usiedliśmy wszyscy na kocu i od razu zaczęliśmy żywą rozmowę o przyszłeś wycieczce szkolnej na obóz treningowych, na który ma z nami jeszcze jechać 1B. Oczywiście cała nasza klasa była zawiedziona tym, że jedziemy akurat z tą klasą za którą prawie każdy z nas nie przepada.

~•~•~

Minęła godzina odkąd siedzimy razem i rozmawiamy o wszystkim i niczym. Ale zawsze musiało coś lub bardziej ktoś przerwać. Była to grupka osób składająca się z pięciu osób, a w tym dwie które najmniej chciałbym teraz widzieć..


◇◆◇◆◇

No więc ten tego... Do następnego! (◍•ᴗ•◍)

Ps: Jeśli widzicie gdzieś jakiś błąd proszę piszcie w komentarzach od razu poprawię!

ocie ocie

ocie ocie

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

♥️

𝐍𝐞𝐱𝐭 𝐂𝐡𝐚𝐩𝐭𝐞𝐫

❞ 𝐍𝐢𝐞𝐳𝐫ę𝐜𝐳𝐧𝐲 𝐈𝐧𝐜𝐲𝐝𝐞𝐧𝐭 ❝ || 𝐊𝐢𝐫𝐢𝐃𝐞𝐤𝐮 ✍Where stories live. Discover now