Rozdział 15

3.8K 176 18
                                    

- I co wam McGonagall powiedziała? - zapytała Cho, kiedy zajęłaś miejsce obok niej.

- Mamy pomóc pani Pince w czymś. - odpowiedziałaś i nałożyłaś sobie pieczonych ziemniaków.

- Nie tak źle - skomentował Eric. - Powiedz nam lepiej, jak było u Malfoya? - uśmiechnął się, a ty spiorunowałaś twoje przyjaciółki wzrokiem.

- Wybacz, to ja się wygadałam. - odparła Cho.

- Ale sami byśmy się domyślili. Nie było jej na śniadaniu, a potem spóźniona wpada do sali z Malfoyem za rączkę. - powiedział Eric i posłał ci szeroki uśmiech. Poczułaś, że się rumienisz.

- Dobra - zaczęłaś. - Jeśli tak bardzo chcecie wiedzieć, to było cholernie gorąco! Pasuje? - zaśmiałaś się, a twoi przyjaciele spojrzeli po sobie z uśmieszkami na twarzy. Przewróciłaś oczami i zaczęłaś jeść.

Kiedy zjadłaś, razem z Malfoyem wyszłaś z Wielkiej Sali i skierowaliście się do biblioteki. Pani Pince kazała wam ułożyć na półce książki, które dzisiaj zostały dostarczone, w kolejności alfabetycznej. Pomyślałaś, że dla ciebie to żaden szlaban. Dla Malfoya wręcz przeciwnie. Usiadł na jednym ze stolików i zaczął cię obserwować.

- Może się weźmiesz do roboty w końcu? - zapytałaś, patrząc na niego.

- Po co? Dobrze sobie radzisz! - powiedział, przez co dostał od ciebie książką w głowę.

- Co ty taka groźna? - uśmiechnął się do ciebie i zszedł ze stołu. Zmierzyłaś go ostrym spojrzeniem i wzięłaś się za dalszą pracę. Poczułaś na swojej szyi jego chłodny oddech. Objął cię w talii i odwrócił w swoją stronę. Uśmiech nie schodził mu z twarzy. Zabrał książkę, którą miałaś w ręku i odłożył ją na stolik, a następnie namiętnie cię pocałował. Wplotłaś ręce w jego włosy, a on nadal trzymał cię w talii. Długo się nie całowaliście, bo usłyszeliście głos pani Pince.

- Biblioteka jest teraz zamknięta! - krzyknęła, a wy usłyszeliście dźwięk zamykanych drzwi. Malfoy po raz kolejny chciał cię pocałować, ale się nie dałaś i wyrwałaś się z jego objęć.

- Pomóż mi lepiej! - powiedziałaś, a Malfoy tylko prychnął i wziął pierwszą lepszą książkę.

Po jakiejś godzinie skończyliście i poszliście do bibliotekarki, żeby dowiedzieć się co jeszcze musicie zrobić. Dała wam listy z nazwami nowych książek.

- Sprawdźcie czy wszystkie są. - odparła. - A potem jesteście wolni, dużo tu do roboty nie ma.

- Dobrze. - powiedziałaś i poszłaś z Draco z powrotem do wielkiej półki. Kiedy skończyliście, oddaliście pani Pince listę. Wyszliście z biblioteki.

- To co? Idziesz do mnie? - zapytał Malfoy z uśmiechem.

- Tak, tylko skoczę na chwilę do pokoju wspólnego. - mruknęłaś, a Malfoy kiwnął głową i poszedł w stronę lochów.

- Poczekam na ciebie przed pokojem wspólnym. - powiedział przez ramię.

Ruszyłaś do wieży zachodniej. Kiedy przechodziłaś przez drugie piętro, poczułaś uścisk na twoim ramieniu i ktoś pociągnął cię do pustej sali. Zobaczyłaś burzę rudych włosów.

- Fred?

Spojrzałaś w jego oczy.

- Ty i Malfoy? Serio, nie mogłaś już niżej upaść? - zapytał Fred, mierząc cię ostrym spojrzeniem.

- Co? O czym ty mówisz? - zdziwiłaś się, ale zrobiło ci się nieprzyjemnie gorąco.

- Nie udawaj głupiej! Widziałem was w bibliotece! - warknął Weasley. - Co, może jeszcze spotykałaś się z nim jak byłaś ze mną? A potem kazał ci ze mną zerwać?!

Przystojny ŚlizgonUnde poveștirile trăiesc. Descoperă acum