Rozdział 18

3.4K 145 12
                                    

Kiedy leniwie otworzyłaś oczy, zobaczyłaś jak Draco, zbierał swoje rzeczy i pakował je do torby. Spojrzałaś na zegarek. Była 6.00.

- Idziesz już? - zapytałaś zaspanym głosem, a Malfoy odwrócił się w twoją stronę.

- Tak, powiedziałem mamie, że będę rano - usiadł koło ciebie na łóżku.

- To cię odprowadzę chociaż do drzwi. - chciałaś wstać, ale chłopak cię powstrzymał.

- Śpij. Zobaczymy się w pociągu. - pocałował cię namiętnie, a potem wstał i wyszedł z pokoju. Uśmiechnęłaś się do siebie i zamknęłaś oczy.

Długo nie spałaś, bo obudziłaś się dwie godziny później. Wstałaś i poszłaś do drzwi. Nie słyszałaś żadnych głosów, więc pomyślałaś, że wszyscy jeszcze spali. Zeszłaś do kuchnii, a tam zobaczyłaś rudą czuprynę.

- Jak tam? - spytałaś Dianę, która siedziała przy stole.

- Świetnie. - uśmiechnęła się Downey i wskazała na miejsce obok siebie. Usiadłaś na krześle i się przeciągnęłaś. - Pozwoliłam sobie nalać wody.

- Jasne, nie ma sprawy - powiedziałaś i ziewnęłaś. - Może chcesz kawy?

- A jakbyś mogła - odparła Diana. - Możesz zrobić w tym kubku. - przysunęła do ciebie naczynie. Złapałaś je, podeszłaś do szafki i wyjęłaś kawę. Podłączyłaś wodę w czajniku i z powrotem usiadłaś obok przyjaciółki.

- Ty coś kręcisz z Nottem? - zaczęłaś, patrząc na nią.

- Co? Niee - zaśmiała się Diana. - Jest okej, ale nie mój typ.

- A kto jest w twoim typie? - zapytałaś poruszając brwiami.

- Czy jaa wieem - wzruszyła ramionami, a potem się uśmiechnęła. - Ale tak zmieniając temat. Jennifer i Zabini chyba mieli upojną noc.

- Co ty gadasz? - także się zaśmiałaś.

- WSZYSTKO słyszałam - podkreśliła pierwsze słowo. - To było aż niesmaczne.

Wybuchnęłaś śmiechem. Usłyszałaś gwizd czajnika, więc go wyłączyłaś i zalałaś kawę. Gotowy już napój postawiłaś na stole.

- Ja z Draco nic nie słyszałam - mruknęłaś i upiłaś łyk.

- Pewnie byliście sobą zajęci, to ich nie słyszeliście - powiedziała z uśmieszkiem.

- Głupia - uderzyłaś ją lekko w ramię. Zaśmiała się i wypiła pół kubka kawy.

- A tak w ogóle to gdzie masz Malfoya?

- Musiał wcześniej wyjść.

- Szkoda, polubiłam go. - puściła ci oczko. - Wcale nie jest taki zły, jak go opisują.

- Prawda? Inaczej zachowuje się wokół prawdziwych przyjaciół, a inaczej, żeby się popisać. Ale nie wiem czym to jest spowodowane.

- Ważne, że nie jest takim arogantem jak kiedyś. Przystojny, a głupi jak but. - parsknęłaś śmiechem na słowa Diany.

- A wy co? - usłyszałyście głos Cho.

- A siedzimy - zaśmiała się Diana. - Jak tam się spało?

- Cudownie, masz wygodne łóżka, Tara! - Cho zajęła miejsce koło ciebie.

- Czy to na pewno łóżko? - spytała Diana, a ty ledwo się powstrzymałaś od śmiechu.

- Co masz na myśli? - zdziwiła się Cho.

- Ekhem... Carlos... - chrząknęłaś, odwracając wzrok od Cho.

Przystojny ŚlizgonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz