Rozdział 26

2.2K 111 13
                                    

- Wiedziałem, że wrócisz, Harry! - Neville uściskał przyjacielsko Harry'ego, potem podbiegł do Rona i Hermiony. Kiedy ich obściskał skierował się w twoją stronę, co cię bardzo zdziwiło, gdyż nigdy nie miałaś z chłopakiem żadnego kontaktu. - Ale się ludzie ucieszą, kiedy was zobaczą!

- Neville, co ci się stało? - zapytałaś, oglądając jego skaleczoną twarz.

- Co? Aa, to nic - machnął ręką. - Seamus wygląda gorzej. To co, idziemy?

Chłopak podszedł do kominka, ale potem z powrotem się odwrócił i spojrzał na Aberfortha.

- Będzie tu zaraz więcej ludzi - odparł do niego, a mężczyzna spojrzał na niego z podniesioną brwią.

- Jak więcej ludzi? Przecież wioska jest pod działaniem zaklęcia zwodzącego.

- Dlatego będą aportować się prosto do baru, więc wpuścisz ich przez przejście, dobra? Wielkie dzięki. - dodał, kiedy Aberforth kiwnął lekko głową, mrucząc coś pod nosem. - Chodźcie!

Wskoczył na kominek, gdzie znajdowała dziura wcześniej zakryta obrazem, a ty podeszłaś do przejścia. Neville wyciągnął w twoją stronę rękę, którą objęłaś i wskoczyłaś w przejście tuż za nim. Tak samo pomógł wejść Hermionie, potem wszedł Ron, a na końcu Harry.

- Nie wiem jak panu dziękować. Dwukrotnie nas pan uratował - powiedział Harry do Aberfortha.

- Więc teraz o nie dbajcie - mruknął Aberforth, podchodząc do przejścia. - No już, zmywać się! - zamknął obraz, przec co pochłonęła was ciemność.

Zaczęliście iść w głąb korytarza z zapalonymi różdżkami.

- Od jak dawna istnieje to przejście? Chyba nie ma go na Mapie Huncwotów, no nie Harry?

- Wszystkie inne przejścia pozamykali - odparł Neville. - Ale to nieważne... Mówcie! Czy na serio włamaliście się do Banku Gringotta i uciekliście na smoku?

- Tak, to prawda - powiedział Harry.

- Niesamowite! Ale powiedzcie, co robiliście? Dużo osób mówiło, że się ukrywałeś, ale nigdy w to nie uwierzyłem. Zamierzasz coś, prawda?

- Masz rację.

- Ale czad!

- Tara? - usłyszałaś Harry'ego. - Możemy na chwilę pogadać?

- Tak, pewnie.

Zwolniliście, aby zostać na tyle, a Hermiona, Ron i Neville ruszyl8 przodem.

- Jesteś z Ravenclawu, więc może wiesz o jakimś charakterystycznym przedmiocie, który prawdopodobnie należał do Roweny Ravenclaw?

- Hm... Nigdy się jakoś nie fascynowałam historią Ravenclawu, ale Cho wspominała kiedyś jak bardzo zaciekawił ją temat o diademie. Ale podobno zaginął wieki temu i nikt nie wie, gdzie obecnie się znajduje.

Byłaś zaskoczona tym, że o tym pamiętałaś.

- To już jakiś trop.

- Myślisz, że ten diadem może być horkruksem?

- Jestem tego prawie pewien. - odpowiedział półszeptem. - Jeden z horkruksów jest w Hogwarcie. Wydaje mi się, że to właśnie ten.

- Bardzo możliwe.

- Dziękuję za pomoc, naprawdę. Jesteśmy już o krok bliżej.

- Daj spokój, Harry. Po prostu opowiedziałam ci o zaginionym diademie. - zaśmiałaś się krótko i przyspieszyłaś kroku, by dogonić resztę. Harry poszedł w twoje ślady.

Przystojny ŚlizgonΌπου ζουν οι ιστορίες. Ανακάλυψε τώρα