Kiedy tylko skończyłem mówić, Naruto momentalnie rozdziawił gębę, a Itachi postanowił usiąść obok niego na łóżku z tęgim wyrazem twarzy i ściągniętymi brwiami.
Przez chwilę w pokoju panowała irytująca cisza, która w żaden sposób nie pomagała na moje zszargane nerwy, aż wreszcie odezwał się mój brat:
- Jak ona się w ogóle dowiedziała? - zapytał, przenosząc spojrzenie ze swoich kolan na mnie.
Wzruszyłem ramionami.
- Nie wiem. - mruknąłem. - Nie pytałem.
Itachi lekko skinął głową w odpowiedzi i w zadumie potarł palcami brodę.
- Powiedziałeś jej, że to ja jej zaszyłem ręke? - dopytał Naruto, a na jego twarzy malowała się konsternacja, jednak nie byłem pewny dlaczego.
- Nie, powiedziałem tylko, że była ranna, ale sprawa została szybko rozwiązana. Nie dopytywała dalej, a ja wolałem jej oszczędzić szczegółow. - wyjaśniłem, na co blondyn lekko skinął głową.
- To co robimy? - dopytałem po chwili.
Itachi westchnął i podniósł się z mojego łóżka.
- Nic. - odpowiedział z prostotą.
- Nic? - ja i Naruto zareagowaliśmy tak samo.
- Nic. - powtórzył się Itachi, a kiedy zauważył nasze zdziwione twarze, kontynuował. - Mama nie zamierza jej póki co wyrzucić i wie jaka jest mniej więcej sytuacja, dlatego musimy dać jej czas na przemyślenia. - oznajmił z prostotą. - Kto wie może ona wymyśli coś, na co my nie wpadliśmy w ciągu ostatnich tygodni. - wytłumaczył rzeczowym tonem i rozłożył ręce na boki z wymowną miną.
Okej to brzmiało do bólu banalnie, niby takie rozwiązanie sprawy miałem gdzieś z tyłu głowy, ale jakoś nie chciałem go dopuścić do swoich myśli.
Natomiast Itachi, tak jakby opowiadał nam o pogodzie właśnie taką wersję postępowania nam polecił.
I niestety czy mi się to podobało, czy nie musiałem przyznać mu rację, co też strasznie mnie irytowało, bo dlaczego ten człowiek zawsze wie co najlepiej zrobić?
~***~
Sakura chorowała przez tydzień, ale na szczęście dość szybko dało się po niej rozpoznać, że antybiotyki które dostała działały na jej korzyść. Właśnie był weekend, a ja opuściłem kawiarnie po porannej zmianie i ruszyłem w kierunku marketu, żeby zrobić zakupy spożywcze i nakupić jogurtów sojowych, żeby pomóc Sakurze choć trochę się zregenerować po chorobie i lekach.
Nie zapraszałem Naruto do tego zajęcia, ale blondyn wiedział jak pracuję i po prostu zastałem go przez kawiarnią pod koniec zmiany, na dodatek zaciągnął ze sobą Tazukiego.
Dlatego tak na dobrą sprawę to szliśmy we w trójkę.
I w sumie to nie miałem im tego nawet za złe, że dotrzymywali mi towarzystwa, bo była pewna sprawa, która od kilku dni krzątała mi się po głowie i mimo tego, że usilnie starałem się tego pomysłu wyzbyć to on jak natrętna much cały czas wracał.
Dlatego uznałem, że najlepiej będzie to z kimś omówić, żeby poznać zdania postronne.
- Chłopaki. - zacząłem niepewnym tonem głosu, kiedy poczułem na sobie ich spojrzenia lekko się poddenerowałem, nie byłem pewny jak zareagują na mój pomysł, bo szczerze mówiąc sam się sobie dziwiłem. - Myślicie, że to będzie bardzo głupia zagrywka jakbym tak... - przerwałem kiedy weszliśmy do wnętrza sklepu i rozejrzałem się za odpowiednią alejką. - Jakby tak, hipotetycznie, wziąłbym i może... Tak... zaprosił gdzieś Sakurę? - wykrztusiłem i żeby nie patrzeć na reakcję przyjaciół po prostu wziąłem z półki pierwsza lepszą rzecz i zacząłem oglądać jej opakowanie.
![](https://img.wattpad.com/cover/147264081-288-k562418.jpg)
DU LIEST GERADE
Dziewczyna z bliznami || SasuSaku - ZAWIESZONE
RomantikZAWIESZONE DO ODWOŁANIA Wyobraź sobie, że pewnego wieczoru wpada na ciebie przerażona dziewczyna błagająca o pomoc. Nie mogąc jej odmówić, zabierasz ją do domu i tam ukrywasz przed własną rodziną. Dziewczyna prosi tylko o jeden nocleg i całkowitą dy...