XXV. Co się stało tamtej nocy.

697 49 15
                                    

Momentalnie przypomniałem sobie ten dzień, wiele się wtedy wydarzyło, ale roztrzęsienie i upartość Sakury doprowadziły wtedy do naszej kłótni, i... Niedoszłego pocałunku.

Pamietam też wystraszoną twarz Sakury gdy pierwszy raz zobaczyła Mię.

- Myślała, że Arashi mnie wysłał. - powiedziała blondynka, a ja ze zdziwieniem spojrzałem na nią ale ona miała wzrok wbity w ziemię.

Co ona, czyta w myślach?

- A ja myślałam, że ona znowu wpadła w pułapkę jakiegoś socjopaty, więc chyba moje początkowe uprzedzenie do ciebie, ma teraz trochę więcej sensu, czyż nie? - prychnęła, a ja przez chwilę ważyłem jej słowa w umyśle.

- Trochę. - odpowiedziałem, po dłuższej chwili zastanowienia.

Przypomniałem sobie jak Mia kurczowo trzymała przy sobie Sakurę i jak strzelała piorunami z oczu, nie pozwalając nikomu się do niej zbliżyć i jak w szczególności wpatrywała się we mnie.

Mimo tego, że czułem się potraktowany nie w porządku, to rozumiałem już powody blondynki.

Straciła przyjaciółkę i obwiniała się o jej zaginięcie miesiącami, a kiedy przez cudowny zbieg okoliczności ją znalazła, to znowu była w towarzystwie jakiegoś faceta... Mnie. A ja równie dobrze mogłem być tego samego pokroju co Arashi.

- A gdy następnego dnia się spotkaliśmy wszyscy u ciebie i dowiedziałam się, że ona mieszka... - przerwała i rozejrzała się po norze, a następnie ostentacyjnie zatoczyła ręką półokrąg w powietrzu. - No, tu. - dopowiedziała. - To chyba rozumiesz, że w tym momencie uruchomiła się moja wyobraźnia i puściły mi wodze, tym bardziej, że wtedy nie znałam nadal całej historii.

Cóż, nie ukrywam, że teraz miało to więcej sensu.

Powoli skinąłem głową.

- Kiedy następnego dnia się spotkałyśmy to zażądałam natychmiastowych wyjaśnień i Sakura... - przerwała i zerknęła mi w oczy, a moje serce na chwilę przestało bić. - Mi je dała. - dokończyła, a ja w momencie wypuściłem ustami wstrzymane powietrze. - A ja słuchając jej, zrozumiałam, że mam przed sobą całkiem inną Sakurę. Ona nie była już tą biedną dziewczyną, która szukała miłości u każdego kto mógłby jej ją dać. Nie mówiła, ani nie wyglądała już jak osoba, która była pod wpływem manipulującego gnojka. Zapełniła ona wtedy ogromną lukę w mojej wiedzy z jej życia, o której nie wiedziałam. - westchnęła cicho i odkaszlnęła. Wzięła łyk napoju i po chwili wahania sięgnęła po kolejnego papierosa.

- Z początku przeprosiła mnie za to co mi powiedziała, żeby zakończyć nasza przyjaźń. Wytłumaczyła, że nie myślała wtedy logicznie, że cokolwiek powiedział jej Arashi wydawało jej się świętą prawda, czymś nie do podważenia. Tak jakby wszystko co mówił Tokoyama zmieniało się automatycznie w dekalog dla Sakury, nie widziała wtedy rzeczywistości taką jaką była. Powiedziała, że praktycznie większość tego, co mi powiedziała, było podyktowane przez Arashiego, a ona była tak zaślepiona, że sama sobie potrafiła wmówić, że ma on rację. Niewykluczone, że dalej tak w nieskończoność dawałaby sobą manipulować, ale wtedy nagle Sakura zaczęła zauważać, że praca Arashiego nie była do końca tak... Zwyczajna jak z początku zakładała. - je ton głosu nabrał tajemniczy wydźwięk, a ja lekko pochyliłem się do przodu, żeby oprzeć łokcie na kolanach. - Nigdy wcześniej jej nie tłumaczył co robił dokładnie, jak zarabiał pieniądze. Jedyne co wspominał kiedy wychodził, to że ma do załatwiania interesy, ale mimo tego, że Haruno nie pytała, ani nie miała żadnych wątpliwości, to po jakimś czasie zaczęła zauważać, że coś było w tym wszystkim nie tak. Z początku jakby starała sie ignorować dziwne telefony, to że Arashi często znikał, lub wracał później. Nie wtrącała się i nie interesowała tym za bardzo. Aż w pewnego dnia, do ich domu przyszła grupa mężczyzn. Arashi poprosił Sakurę, żeby wyszła do innego pokoju, ale nie mogła nic poradzić na to, że i tak doskonale słyszała całą rozmowę. - Mia przyłożyła papierosa do ust i zaciągnęła się dymem. - Krótko rzecz ujmując, Arashi był dilerem. Należał do jakiegoś gangu rozprowadzającego prochy po Tokio. Nie był on jakąś strasznie, wielką szychą, ale nie był też najniższym pionkiem, był w tej hierarchii gdzieś po środku, no ale, mniejsza z tym. W każdym razie, po tym jak Sakura zdała sobie z tego sprawę, poczuła się jakby ktoś opuścił mgłę, która dotychczasowo przesłaniała jej oczy. Nagle się ocknęła i zrozumiała, że Arashi nie spotykał się z jej wyidealizowanym wyobrażenia. Potem z dnia na dzień, coraz bardziej zdawała sobie sprawę z tego jak chora i nieprawdziwa była ich relacja. A Tokoyama nagle, po tym wydarzeniu, przestał tak obsesyjnie ukrywać swoją "pracę" przed Sakurą. Niespodziewanie zaczęła poznawać jego znajomych należących do gangu, Arashi nawet w pewnym momencie zaczął zabierać ją na spotkania i chcąc nie chcąc Sakura zdobyła wiedzę, której wcale nie chciała posiadać i przez, którą mogła mieć problemy w przyszłości. Haruno właśnie zaczęła przeglądać na oczy, ale równocześnie Tokoyama zbliżył ją do siebie i do informacji, które w odpowiednich rękach mogły zamknąć ich wszystkich w pudle na długie, długie lata. Sakurze nie przeszło nawet przez myśl, żeby zgłosić to wszystko na policję. Wiedziała doskonale, że całego gangu nie wsadzą za kratki, że pewnie większość się wywinie, zwalając winę na jednego, że coś się wykręci, a ona nie wiedziała jak to mogło się odbić na niej. Dlatego w ciszy przyjmowała to wszystko, lecz im bardziej dojrzewała do decyzji, żeby uwolnić się z tego chorego świata i od Arashiego, tym bardziej zdawała sobie sprawę z tego jak uwiązana była do Tokoyamy przez wiedzę, którą posiadała. Ale, logicznie rzecz biorąc, co się stanie jeśli nieustannie wlewasz wodę do szklanki? - zapytała retoryczne i przechyliła lekko głowę w bok, a kilka jej kosmyków spadło na jej czoło. - W końcu się przeleje i tak też było z Sakurą. Po prostu w końcu nie wytrzymała, miesiącami dojrzewała do tej decyzji, aż ostatecznie zrozumiała że dłużej tak nie potrafi i była gotowa odejść od Arashiego i całego tego świata, w który została wciągnięty. Nie bała się już tego co mogła przynieść jej przyszłość w samotności, że mogła wylądować przez to na ulicy, nie chciała myśleć o konsekwencjach, chciała po prostu od tego wszystkiego już uciec. Zniknąć, zapomnieć, zacząć od nowa, nie liczyło się dla niej to, z czym liczyła się ta decyzja. Od miesięcy grała przed Arashim i w końcu dotarła do punktu, w którym postanowiła to zakończyć.

Has llegado al final de las partes publicadas.

⏰ Última actualización: Jan 03, 2020 ⏰

¡Añade esta historia a tu biblioteca para recibir notificaciones sobre nuevas partes!

Dziewczyna z bliznami || SasuSaku - ZAWIESZONEDonde viven las historias. Descúbrelo ahora