XI. Jesteś taka zimna.

578 34 8
                                    

Mimo najszczerszych chęci z obu stron, wieczór nie miał szans na to, żeby wypaść tak jak został wcześniej zaplanowany.

Mia, próbowała mi chyba telepatycznie przekazać, że za grosz mi nie ufa i, o dziwo, to samo odnosiło się do Hitoriego. Przez resztę spotkania trzymała Sakurę blisko siebie i strzelała piorunami z oczu, nie pozwalając się nikomu do niej zbliżyć.

Znajomi Mii wydawali się w porządku, ale byli tak samo zdezorientowani jak my. A to, niestety, wpływało w znaczny sposób na atmosferę, która była nieco sztywna.

Ostatecznie pozbieraliśmy się dość szybko po połączeniu towarzystwa.

Mia po kilkunastu minutach wykłócania się, w końcu pożegnała się z Sakura i pozwoliła jej udać się ze mną i Itachim do domu, oczywiście wcześniej wyciągnęła ode mnie numer telefonu i adres oraz upewniła się kilkukrotnie, że Haruno obiecała jej ku pamięci zmarłego chomika, że na pewno następnego dnia się zobaczą. Nie ukrywam, brzmiało to dość poważnie.

Gdy w końcu rozdzieliliśmy się z resztą towarzystwa i zostałem tylko z Itachim i Sakurą to wbiłem wyczekujące spojrzenie w dziewczynę.

- Pójdę przodem. - mruknął Itachi, zauważając jak się sprawy mają. Po chwili byliśmy już tylko we dwójkę.

Przemierzaliśmy właśnie park, którym parę godzin temu szliśmy, wtedy było jeszcze jasno i w miarę ciepło. Teraz mrok przykrył drzewa dookoła nas, a drogę oświetlały nam przydrożne latarnie.

- Masz mi coś do powiedzenia? - zapytałem, mimowolnie używając ojcowskiego tonu głosu.

Dziewczyna w pierwszej chwili mnie zignorowała, szła dalej przed siebie i uparcie wpatrywała się w drogę przed sobą.

- Sakura. - zaostrzyłem głos i w końcu Haruno spojrzała na mnie.

- Nie muszę ci się z niczego tłumaczyć. - prychnęła.

A mi w tym momencie nerwy puściły. Od tak, po prostu, po tych wszystkich tygodniach, akurat wtedy. Nie wiem, czy to alkohol też tak na mnie wpłynął, ale oficjalnie stwierdziłem, że koniec z tym El Dorado, moja panno.

- Nie. Właśnie, że nie. Wręcz przeciwnie. - warknąłem i zaszedłem jej drogę. - Musisz mi się tłumaczyć. Masz mi się, do jasnej cholery, wytłumaczyć i to w tej chwili. Mam dość tych twoich tajemnic i kaprysów. Wystarczy Haruno, albo powiesz mi w tej chwili co się dzieje, albo możesz poszukać sobie nowego hotelu.

Poniosło mnie. Przyznaję.

Czy żałowałem tego, że tak na nią wybuchłem?

Trochę tak, trochę nie.

Miałem rację, to było niewątpliwe.

Jednak potraktowałem Sakurę trochę za ostro, zważając na jej sytuację.

Natomiast, reakcja Sakury mocno zbiła mnie z pantykału.

Dziewczyna momentalnie się ode mnie odsunęła i uniosła ręce, tak jakby obawiała się, że ją uderzę, co w ogóle nie przeszło mi przez myśl.

Ten widok mnie sparaliżował, oboje zastygliśmy, patrząc sobie przez dłuższą chwilę w oczy.

Nagle dostrzegłem jak oczy Sakury zabłysły, zobaczyłem tylko jedną pojedynczą łzę zanim dziewczyna odwróciła się gwałtownie i puściła biegiem przez park.

W pierwszej chwili, nie wiedziałem co zrobić, w ogóle nie wierzyłem własnym oczom, że Haruno od tak postanowiła po prostu zacząć uciekać, lecz zanim zniknęła mi z polu widzenia, ruszyłem za nią.

Dziewczyna z bliznami || SasuSaku - ZAWIESZONETempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang