4. Niezręczność

2.9K 239 282
                                    

- Ten brunet jest przystojny. - Zaczęła temat niewidzialna dziewczyna, Toru Hanagure, zaraz po wyjściu z klasy.

- Tak, ale ten rudzielec też. Trzeba przyznać, że mamy niektórych bardzo ciekawych chłopców. - Różowa kosmitka, Mina Ashido zaczęła bawić się kropelką swojego żrącego kwasu.

- Jeszcze jest Kaminari i Kirishima. - Wtrąciła Jiro. Posiadaczka świetnego słuchu.

- Oj, dziewczyny, każdy chłopak jest fajny. Nie oceniajmy ich wszystkich po wyglądzie. - Zaśmiała się Momo Yaoyorozu, tak która potrafi wytwarzać przedmioty ze swojej tkanki tłuszczowej.

- Masz racje. - Uśmiechnęła się Uraraka.

Wszystkie dziewczyny już zdążyły się poznać. Chłopcy z resztą też. Tajemnicą pozostawał dwójka pochodząca z Jokohamy. Niby ze wszystkimi rozmawiali, ale kiedy ktoś próbował zacząć się z nimi poznawać, oni zmieniali temat. Byli zagadką, ale też nie sprawiali pozorów podejrzanych o cokolwiek. Klasa zakładała, iż po prostu Dazai i Nakahara potrzebują czasu na przyzwyczajenie się, jak każdy.

- Ale nuda. Myślałem, że choć trochę się rozerwiemy przy tej misji. - Wyjęczał Chuuya, leżąc na hotelowym łóżku.

- Też myślałem, że będzie ciekawiej... Ale zauważyłeś? Przestaliśmy się kłócić. To aż dziwne. - Osamu odwrócił się od obszernego okna i spojrzał na przyjaciela. Tak, nazywał go w głowie swoim przyjacielem, choć przed kimś by się pewnie nie przyznał do tego.

- Ta... to bardzo dziwne, ale myślę, że to przez to iż nie ma tu nikogo z naszych przyjaciół. - Chuuya się przekręcił na brzuch i schował twarz w poduszce. Po sekundzie poczuł na swoich plecach ciężar. - Złaź ze mnie, mumio! - Wykrzyczał.

- Nie, tak jest mi wygodnie, wieszaku. - Zaśmiał się i rozłożył na nim. Położył się brzuchem na plecach niższego, co oczywiście mu się nie spodobało.

- Ciężki jesteś! - Próbował zrzucić młodszego. Spróbował tego dokonać poprzez odwrócenie się, jednak kiedy to zrobił, sprawił tylko, że położył się na plecy, a jego nos stykał się z tym bruneta. Obydwoje się zarumienili. Osamu leżał na jego klatce piersiowej. Wyglądał nawet trochę uroczo, lecz na taką myśl rudzielec się skarcił. Znów spróbował go zrzucić, jednak młodszy przytrzymał jego nadgarstki nad głową. - Złaź. - Warknął. Zrobiło się niezręcznie. Młodszy nic nie odpowiedział i nadal leżał. Obydwoje się zarumienili.

- Nie. Tak jest dobrze. - Wymruczał. Też czuł się dziwnie, jednak nie mógł przepuścić takiej okazji na wkurwienie krasnala.

- Eh. Dazai, czuję się dziwnie. Zejdź. - Pstryknął go w nos. Tym razem czekoladowooki wykonał jego polecenie i bez słowa poszedł się położyć na swoim łóżku.

Pokój hotelowy w którym tymczasowo mieszkali był duży i jasny. Posiadał dwa obszerne łóżka i ogromne okno oraz łazienkę. Nie mieli aneksu kuchennego. Posiłki jedli w hotelowej, opłaconej przez Mafię jadalni.

Zapadła między nimi cisza. Obydwoje udawali, że poszli spać. Oczywiście prawda była inna. Męczyły ich myśli. Te same, co kilkukrotnie przed wyjazdem i przed jakimikolwiek misjami. Już dawno zaczęły. Zauważali zmiany, głównie w swoich zachowaniach przy tym drugim. Zastanawiali się, co to oznacza. Już nie dogryzali sobie, tak jak zazwyczaj. Na pewno robili to rzadziej. Też zaczęli ze sobą częściej rozmawiać, w bardziej ludzki sposób. Co się z nimi działo? Martwiło ich to. Zwykle nie mieli problemu ze zrozumieniem siebie nawzajem. Teraz ten kłopot się pojawił. Osamu zastanawiał się, czy powinien o tym powiedzieć Odzie. Był jego najlepszym przyjacielem, jednak starszy czasami pokazywał, iż nie przepada za Nakaharą. Za to rudzielec mógłby przegadać sprawę z Ozaki, problem jednak był taki, że nie lubiła Dazaia.

Noc jakoś minęła, choć myśli nadal krążyły w ich głowach. Musieli się jednak skupić, mieli zadanie do wykonania. Kiedy tylko dotarli do szkoły i klasy, zaczęła się, według nich, męka. Na dzień dobry ich wychowawca postanowił zrobić im testy sprawnościowe. Chuuyi szło świetnie, to oczywiste. Brunet miał nie mały problem. Nie mógł wypaść najgorzej i tez najgorszy nie był, ale zawsze mogło pójść mu lepiej. Partnerzy zauważyli, że nie tylko czekoladowookiemu nie idzie. Izuku też nie radził sobie najlepiej.

- Możecie mi powiedzieć, jakim cudem się dostaliście do tej szkoły? - Aizawa posłał pytanie w stronę Midoriyi i Dazaia. Był zirytowany. Jeden i drugi sobie nie radził. Zielonowłosy z okiełznaniem swojego daru, a brunet rzutem piłeczką palantową i wszystkim co wymagało siły fizycznej.

- Em...mieliśmy szczęście? - Obydwoje się spojrzeli, zielonooki na swoje buty, a brunet na profesora, okazują przy tym mały stopień rozbawienia całą sytuacją. Nauczyciel tylko westchnął i od nich odszedł.

- Co ty robisz, makrelo? - Chuuya szturchnął partnera.

- Nic nie poradzę, że jestem taktykiem! Ja działam umysłem, a nie siłą. - Przypomniał niższemu. - Od siły mam ciebie. - Wymamrotał i poszedł w stronę reszty klasy.

Test się zakończył i o dziwo, Dazai Osamu nie był najgorszy, ten tytuł otrzymał Izuku. Teraz cała klasa 1-A szła na zajęcia z All Mightem. W tym czasie mogli rozmawiać o wszystkim, gdyż też trwała przerwa.

- Hej, Kaminari! Naładujesz mi telefon? - Czerwonowłosy podbiegł do złotookiego.

- Pewnie, a masz kabel? - Przekręcił głowę.

- Nie, ale poczekaj chwilę. - Poprosił. - Ekipo! Kto ma kabel od ładowarki?! - Wykrzyczał na tyle głośno, aby wszyscy usłyszeli.

- Może być taki trzymetrowy? - Zapytał Osamu, wyciągając owy przedmiot i podając Eijiro.

- Po co ci aż tak długi przewód? - Zdziwiło się kilka osób.

- Na krótszej ładowarce trudniej zrobić pętlę... - Brunet podrapał się po karku.

- Pętlę? Jaką pętlę? - Zapytała, tym razem Uraraka, a cała klasa się spojrzała w stronę pytanego.

- A na czym innym mam się powiesić, skoro nie udało mi się przemycić liny? - Odpowiedział pytaniem retorycznym i wzruszył ramionami. Wszyscy spojrzeli na niego z niemałym zdziwieniem i lekkim przerażaniem. No prawie wszyscy... Chuuya i Bakugou mieli na to, ładnie mówiąc, wylane.

- Chcesz popełnić samobójstwo?! I mówisz o tym w taki sposób?! - Najbardziej ze wszystkich przejął się Midoriya.

- Spokojnie. Ten kretyn próbował już kilkanaście razy, jednak niestety nawet zabić się nie umie. Nie zwracajcie na to uwagi. Jakby naprawdę chciał to by mu się udało. On żartuje. - Wyjaśnił im niewzruszony Nakahara i poszedł w swoją stronę.

- Chuuya, jesteś okrutny! - Zawołał Dazai i za nim pobiegł.

- Dziwni są. Przyjaźnią się czy nienawidzą? - Momo zapytała bardziej siebie niż towarzystwo.

- Ciężko stwierdzić... - Odparła Asui.

Zdrajcy (Bungou Stray Dogs and Boku no Hero Academia) //FanfictionOnde histórias criam vida. Descubra agora