nine

2.8K 110 41
                                    

Nauka. To zdecydowanie wróg każdej osoby w wieku szkolnym. Gdy Billy odstawił mnie do domu, to od razu poszłam się uczyć. Mam do nauki na jutro tyle rzeczy, że nie wiem czy pójdę w ogóle spać. Geografia, angielski i hiszpański. Wakacje wracajcie, błagam. Gdy zaczęłam moją randkę z nauką, zaczęłam się zastanawiać nad Billy'm przez co kompletnie nie umiałam się skupić. Czym my właściwie jesteśmy? Parą? Przyjaciółmi?

-Dzisiaj nie idziemy do szkoły, piękna.- takimi słowami przywitał mnie Billy.
- Co? Ale jak to?
- Tak to zabieram Cię gdzieś, maleńka. - wrzuciłam plecak na tylne siedzenia i zapięłam pasy. Spojrzałam na chłopaka. Skórzaną kurtka, koszula i jeansy. Typowo.- A teraz proszę się przywitać ze swoim mężczyzną jak należy.- Billy mówiąc te słowa nachylił się w moją stronę.
- Dzień dobry.- wypowiedziałam powitanie i cmoknęłam chłopaka w usta.
-Idealnie.- Billy uśmiechnął się i odpalił auto.
-Powiesz mi gdzie jedziemy?
- Nie, piękna.
-Mam nadzieję, że nie do kina.- zaśmiałam się.
- Bardzo śmieszne. Może innym razem.- prychnął Billy.

- Zabrałeś mnie, hmmmm do siebie?
-Dokładnie. Cały dzień spędzimy leżąc. Jak dobrze wiemy, dzisiaj jest bal. Więc my robimy sobie wolne.- mówiąc te słowa Billy powoli prowadził mnie do swojego pokoju i przy ostatnich słowach złapał mnie w talii i delikatnie położył na łóżku.
- Bardzo kusząca propozycja.- Billy położył się koło mnie i mnie przytulił. Wplotłam ręce w jego włosy i delikatnie pociągałam za końcówki, a chłopak mruczał niczym kot.
- Billy?
- Tak, słońce?
- Co między nami jest? - Nie byłam pewna czy dobrze robię zaczynając ten temat Ale raz się żyje.
- Myślałem że to oczywiste że jesteśmy razem.- chłopak spojrzał na moją twarz i odsunął moje kosmyki włosów, opadajace na moją twarz.
- Hmm, no tak. Tak.- no jednak kurwa nie. Dla mnie to oczywiste nie było. Ale nie chciałam tego tematu rozstrząsać.

Trzask wybudził mnie ze snu. Razem z moim chłopakiem zasnęliśmy w trakcie przytulania. Jaki on jest wygodny.
-Cholera jasna!- usłyszałam krzyk z łazienki i szybko skierowałam się w tą stronę.
-Maxie?- wchodząc do pomieszczenia zauważyłam siostrę chłopaka czeszącą swoją burzę włosów.
- Boże, Liz. Spadasz mi z nieba. Bal za godzinę, a ja jestem w dupie!
- Wyrażaj się. Pomogę Ci spokojnie. Lucas'owi opadnie szczęka jak Cię zobaczy.- zaśmiałam się i podeszłam bliżej dziewczyny odbierając od niej szczotkę do włosów.
- Co? Ale skąd ty...
- Cicho sza. - z tymi słowami zabrałam się za przygotowanie dziewczyny do balu.

-Wyglądasz wspaniale Max. - dziewczyna miała na sobie piękną sukienkę w kolorze niebieskim, jej włosy, codziennie roztrzepane we wszystkie strony, dzisiaj ładnie upięłam oraz nałożyłam dziewczynie lekki makijaż. Na prawdę wyglądasz wspaniale, słońce.- stanęłam za Nią i złapałam za ramiona.
- Dziękuję, Lizzie.- z tymi słowami dziewczyna mocno mnie przytuliła.
-Max. Zawiozę Cię.- oznajmił Billy.- A Ciebie podwiozę do domu, słońce.
- Wygląda wspaniale.- powiedziałam w stronę chłopaka, gdy dziewczyna wyszła z łazienki.
- Ty również. Zresztą jak zawsze. Jesteś tak kurewsko piękna Liz. - zarumieniona schowałam twarz w zagłębieniu szyji brązowookiego, podczas gdy on mocno mnie przytulił. Powoli się w nim zakochuję.

- Przyjadę jutro po Ciebie. Tylko proszę, ubierz się ciepło.
- Tak jest. Do zobaczenia jutro Billy. - gdy już chciałam wysiąść, chłopak złapał mnie za nadgarstek i pociągnął z powrotem na siedzenie.
-A pożegnanie to co? - umieściłam swoje dłonie na policzkach chłopaka i przeciągnęłam go lekko do siebie składając lekki pocałunek na jego malinowych ustach.
-Do zobaczenia jutro Billy.- z tymi słowami wzięłam swój plecak i wyszłam z auta. Gdy byłam pod drzwiami domu ostatni raz spojrzałam w stronę niebieskiego Chevroleta, którego ostatnio jestem częstym gościem. Billy uśmiechał się i przygryzał wargę, a następnie odjechał z piskiem opon. Wchodząc do domu zdjęłam buty i powiesiłam na wieszaku kurtkę. Plecak założyłam na plecy i ruszyłam do swojego pokoju. Pomimo godziny dwudziestej nikogo nie było w domu. Rodzice z Holly w kinie, Mike i Nancy na balu. Gdy weszłam do pokoju od razu rzuciłam się na łóżko. Pomimo tego, że nic dzisiaj nie robiłam jestem strasznie zmęczona. Ostatnimi dniami źle sypiam. Chodzę bardzo późno spać bo uczę się do późnej godziny. Postanowiłam iść wziąć prysznic więc stoczyłam się z łóżka podchodząc do szafy. Wyjęłam piżamę i od razu skierowałam się w stronę łazienki. Po załatwieniu wszystkich spraw przyszedł czas ja suszenie włosów i użycie zębów. Szybko te czynności zrobiłam i na koniec dodatkowo przeczesałam włosy szczotką. Wchodząc ponownie do pokoju od razu się położyłam zasypiając z uśmiechem na ustach wspominając dzisiejszy dzień.

||713 słów

Stay with me || Billy Hargrove Where stories live. Discover now