nineteen

2.1K 89 71
                                    

Soję przed lustrem i suszę swoje długie włosy myśląc co dzisiaj ubierać. Dzisiaj wieczór imprezy u Tiny i umówiłam się, że Billy przyjedzie po mnie o dwudziestej i pojedziemy tam razem. Przejechałam po włosach palcami i gdy uznałam, że są wystarczająco suche zostawiłam je rozpuszczone. Takie lubiłam najbardziej, chociaż były już na tyle długie, że często mi się plątały. Podeszłam do szafy i najpierw wyciągnęłam czarny komplet bielizny, który na siebie wciągnęłam, a następnie stanęłam przed pełnymi półkami i wieszakami nie mając pojęcia co ubrać. Zastanawiałam się dobre dziesięć minut aż wymyśliłam. Czarny, krótki sweter z długim rękawem, jeansowa kurtka oversize i do tego czarna spódniczka do połowy uda, a na dopełnienie dzisiejszego wyboru czarno białe cortezy. Ubrałam się w wybrane rzeczy i wróciłam do toaletki siadając przed dużym lustrem. Zrobiłam delikatny makijaż i poprawiłam długie, ciemne włosy opadające mi na całe plecy. Wyglądałam znośnie. Wzięłam kurtkę do ręki i zbiegłam po schodach. Ubrałam szybko buty i spojrzałam na zegarek. Za dwie minuty Billy powinien być. Założyłam na siebie kurtkę i poprawiłam włosy. Spojrzałam w lustro i uśmiechnęłam się sama do siebie. W pewnym momencie usłyszałam jak Billy podjeżdża pod mój dom więc nałożyłam szybko błyszczyk i krzyknęłam do domowników, że wychodzę. Zamknęłam drzwi na klucz, a ten skryłam pod ogrodowego krasnala. Podbiegłam do auta i szybko weszłam do środka. Od razu gdy usiadłam, nawet nie zapięłam pasów i Billy zaatakował mnie namiętnym pocałunkiem.
- Hej, kochanie.- powiedział i spojrzał na mnie z uśmiechem.
- Hej.- odpowiedziałam i złożyłam pocałunek na jego policzku. Spojrzałam na jego ubranie i musiałam przyznać, że dzisiaj wyglądał wyjątkowo dobrze. Ciemne, lekko obcisłe jeansy, czarna koszula odpięta oczywiście do połowy i na to czarna ramoneska. Wyglądał naprawdę pociągająco.
- Jedziemy?- zapytał na co ja przytaknęłam głową.

Billy zaparkował pod dużym domem i wysiadł następnie otwierając mi drzwi. Wysiadałam i stanęłam obok niego. Uśmiechnął się i pocałował moje usta. Objął mnie ramieniem prowadząc do drzwi i odpalił papierosa. Jego jedna z wad to właśnie papierosy. To tak cholernie śmierdzi. Weszliśmy do środka mijając po drodze pełno ludzi, z którymi Billy się witał. Idąc przez korytarz w końcu dotarliśmy do kuchni gdzie rozejrzałam się za moją przyjaciółką, gdy ją zauważyłam zwróciłam się do Billy'ego.
- Nie obrazisz się jak cię opuszczę na jakiś czas?- powiedziałam stając na palcach i muskając jego usta.
- Oczywiście, że nie, kochanie. Zobaczymy się później.- powiedział i pocałował mnie.- Tylko oczywiście metr od jakiegokolwiek chłopaka.- mruknął, a ja się zaśmiałam.
- Oczywiście.- powiedziałam i odeszłam od niego z uśmiechem, kierując się w stronę Belli.
- Witam, piękna.- powiedziałam i dałam jej buziaka w policzek.
- No hejka.- odpowiedziała mi tym samym.- Piwo, wódka, wino?
- Piwo, poproszę.- odpowiedziałam, a dziewczyna sięgnęła mi po butelkę Corony. - Więc, Bella co się dzisiaj działo, że taka szczęśliwa jesteś?
- Widzisz tamtego gościa?- wskazała na blondyna stojącego koło kominka z kolegami, na co ja przytaknęłam.- Świetnie całuje.- zaśmiała się odwracając.
- Żartujesz?- zapytałam patrząc na nią zaskoczona.
- Nie.- zaśmiała się.
- Nie spodziewałam się tego po tobie.- powiedziałam patrząc na nią ponieważ dziewczyna owszem miała powodzenie, ale nigdy nie robiła tak. Zmieniłam temat i zaczęłyśmy rozmowę o nowej kolekcji Calvin Klein.

- Hejka dziewczyny! Idziecie grać na dwór?- podeszła do nas Tina z czerwonym kubeczkiem w ręce i przywitała się z każdą z nas buziakiem w policzek i przytulasem.
- Hej Tina, pewnie.- powiedziałam za nas dwie i we trójkę skierowaliśmy się w stronę wyjścia na zewnątrz. Po drodze minęłam kilka osób i chwilkę z nimi pogadałam, następnie dołączając do dziewczyn.
Gdy weszliśmy dalej mój wzrok napotkał Nancy, która do mnie machała więc do niej podeszłam. Przytuliłam ją na powitanie.
- Co tam siostra?- zapytałam stając na przeciwko niej.
- Z kim wracasz?- zapytała.
- Wydaje mi się, że z Billy'm, a co?- zmarszczyłam brwi w zastanowieniu.
- Jakbyś chciała to jestem autem mamy więc możemy razem.- uśmiechnęła się do mnie delikatnie. - Gdzie masz chłopaka?
- Szczerze to nie mam pojęcia...- mruknęłam i już miałam się odwracać ale Nancy przytrzymała moje ramiona.
- Nie rób tego Liz.- powiedziała spoglądając na coś z tyłu.
- Co?- mruknęłam niezrozumiale i jednak się odwróciłam. Co było dużym błędem bo stał tam Billy, który w ramionach trzymał dziewczynę, którą całował i to nie byłam ja tylko, Jennifer.
Na granicy nerwów ścisnęłam w pięści czerwony kubeczek i skierowałam się w ich stronę.
- Co do kurwy jasnej?!- powiedziałam głośno dalej idąc w ich kierunku...

||711 słów

Stay with me || Billy Hargrove Where stories live. Discover now