ten

2.7K 113 20
                                    


Nigdy nie widziałam Nancy w takim stanie. Wyglądała tragicznie. Po prostu  wrak człowieka. Odkąd zerwała ze Steave'em to jest tragedia, ale dzisiaj to już była przesada. Po szkole gdy byłam w domu przyszła Nancy. Cała zapłakana podeszła do mnie i po prostu przytuliła się.
-Nancy, słońce co się dzieje?- byłam wystraszona widząc taką siostrę.
-Steave.- wychlipała ledwo przez niekończące się potoki łez.
- Co Steave?
- Nazwał mnie dziwką. I uwiecznił to na kinie.- czułam jak gotuje się we mnie krew. Steave nie umie się pogodzić z tym że Nancy jest szczęśliwa z kimś innym. Cały czas robi jej na złość.
- Już shhh, dostanie za swoje. A teraz Idziemy się położyć co?
Nancy tylko przytaknęła i poszła ze mną na górę. Nie mogłam uwierzyć że Steave mógł się posunąć do takiego czynu. Popamięta mnie i zapamięta że tak się kobiet nie traktuje.

Gdy Nancy zasnęła zaczęłam się szykować na spotkanie z moim chłopakiem. Dzisiaj Billy nie był w szkole więc postanowiliśmy się spotkać po szkole. Nie miałam pojęcia gdzie chłopak mnie zabiera więc ubrałam się po prostu wygodnie. Niebieskie jeansy, sweterek w paski i ciemna kurtka dopełniająca moją stylizację. Włosy zostawiłam rozpuszczone. Zeszłam na dół i zaczęłam ubierać buty. Poprawiając się w lustrze usłyszałam klakson, więc szybko wyszłam z domu kierując się w stronę auta chłopaka.
-Witam moją piękną kobietę.- mruknął do mnie chłopak i złożył na moich ustach delikatny pocałunek.
- Witam mojego wspaniałego mężczyznę.- oderwałam się od niego i pogłaskałam jego policzek.- gdzie dzisiaj mnie zabierasz?
-Na imprezę do Tessy.
- Uhhh, Billy. Mogłeś mówić wcześniej to bym jakoś lepiej się ubrała.
-Zawsze wyglądasz kurewsko dobrze, słońce. - mówiąc to Billy odpalił auto I położył rękę na moje udo kreśląc kciukiem koła.

Dom Tessy był przepełniony nastolatkami. Chociaż był czwartek większość szkoły zdecydowała się na imprezę.
- Słońce, tylko nie oddalaj się ode mnie dobrze?
-Mhm.
-Wyśmienicie.- Billy złapał mnie w tali i przyciągnął mocniej do swojego boku. Gdy przeszliśmy przez próg, ludzie zaczęli się witać z Billy'm. Chłopak przez te dwa miesiące zdążył być bardzo rozpoznawalny w Hawkins. Przeciskaliśmy się przez tabun ludzi próbując dojść do kuchni. Gdy byliśmy u celu Billy popchnął drzwi i przepuścił mnie w nich.
- Alkohol czy sok?- skierował w moją stronę pytanie stając koło wyspy kuchennej na której, były poukładane różne butelki.
- Sok.- oznajmiłam mu i oparłam się na łokciach o wyspę. W kuchni było kilka chłopaków oraz para połykająca się w rogu. Billy podszedł do mnie dał mi kubeczek i objął mnie ramieniem.  Podczas naszej rozmowy o bzdetach ktoś wpadł do kuchni. Jak się okazało koledzy Billy'ego. Chłopak przywitał się z nimi, a następnie ja. Zaczęła się między nimi rozmowa, której się przysłuchiwałam.
- Stary, dawaj konkurs na shoty.- ten pomysł rzucił nie kto inny jak Tommy. Idiota.
- Dawaj.- zwrócił się do niego i zdjął ramię z moich bark.- Słońce, poczekasz?
-Pewnie, idź. - dałam mu buziaka po czym odszedł. Przez chwilę stałam i już miałam wychodzić gdy nagle przez drzwi wszedł Steave. Z dziewczyną. Połykając ją. Krew zalała mi w tym momencie mózg. Myślałam że go rozszarpię. Wypiłam zawartość kubeczka i go wrzuciłam. Skierowałam się w stronę króla i stuknęłam go palcem w ramię.
- Co jest Kurwa?
-Gówno debilu.
- Co ty tu robisz, kochanie? Gdzie twój chłopak?
- Jesteś tak żałosny.
- Nie tak bardzo jak twoja siostra. Dziwka.
- Przegiąłeś debilu.- wszystko działo się strasznie szybko. Moja dłoń zwinęła się w pięść następnie spotykając twarz Steave'a. Po chwili dotarł do mnie dopiero ból ręki i złapałam się za nią.
- Co ty, Kurwa robisz?!- krzyknął Steave, trzymając się za krwawiący nos.- złamałaś mi nie idiotko!
Steave już miał wymierzać mi cios lecz jego ręką utknęła w powietrzu.
-Harringhton, nie nauczyli Cię że kobiet się nie bije?- Billy. To skończy się bardzo, bardzo źle.
-Ta Kurwa złamała mi nos.
-Widocznie zasłużyłeś. Jeszcze tylko raz nazwiesz moją kobietę kurwą, to będziesz zbierał zęby z podłogi.
- Nie znudziła ci się ta mała dziwka?- Steave dalej prowokował mojego chłopaka. Stałam za plecami Billy'ego i na słowa chłopaka bardzo się spiął.
- Ostrzegałem Cię.- w zawrotnyn tępie uderzył chłopaka raz, drugi i trzeci.- mam nadzieję, że się Kurwa nauczyłeś jak traktować kobiety, śmieciu.- splunął na niego i złapał mnie za rękę prowadząc do wyjścia, lecz w pewnym momencie zaczepiła go blondynka.
-Słodki, nie chcesz kończyć tego co zaczęliśmy przed chwilą? Czekałam na Ciebie.
-No Kurwa Hargrove, masz tupet.- prychnęłam na nich i wyszłam z domu Tessy. No tak. Czego ja się mogłam po nim spodziewać? W moich oczach pojawiły się łzy. Gdy próbowałam się uspokoić ktoś złapał mnie za rękę.
- Kochanie, to nie tak jak myślisz. Ja jej wcale nie znam. Musiała mnie z kimś pomylić.- mówił szybko chłopak.
- Nie tłumacz się. - byłam wściekła. Myślałam że chłopak coś do mnie czuje i że coś z tego będzie.
- Lizzie, naprawdę nie znam jej. Skarbie, musisz mi uwierzyć.
-Billy wystarczy na dzisiaj. Muszę to wszystko przemyśleć.
- Nie zostawiaj mnie, błagam.- mówił płaczliwym tonem.
- Billy...ja...
-Kurwa, kocham Cię. Nie możesz mnie zostawić!
- Stary, twoja laska czeka na Ciebie do góry. - zawołał w stronę Billy'ego jakiś chłopak.- idź lepiej do niej. Nie jest cierpliwa...ojj w złym momencie przyszedłem.
- Co jest Kurwa, jaka laska?
- No ta co z Tobą wcześniej była?
- No Billy. Fajnie było się tak kimś bawić? - zapytałam go płacząc.
- Lizzie, cholera ja nie wiem kto to Kurwa jest.
-Muszę iść. Przepraszam. Dobranoc.- jak najszybciej chciałam odejść od chłopaka.
-Kocham Cię, Kurwa!
Nie zatrzymałam się. Nie potrafiłam.

||890 słów

☆mogą być błędy za co z góry przepraszam

Stay with me || Billy Hargrove जहाँ कहानियाँ रहती हैं। अभी खोजें