seventeen

2.2K 92 11
                                    

Rano wstałam w wyjątkowo dobrym humorze. Na wspomnienie wczorajszego dnia uśmiech sam cisnął mi się na usta. Udałam się do łazienki w celu przygotowania się do szkoły, uprzednio zabierając z szafy spódniczkę w kratę oraz biały sweterek z dekoltem w serek. Gdy wzięłam prysznic i się ubrałam musiałam przyznać, że wyglądałam dobrze. Nawet bardzo dobrze. Nigdy się nie stroiłam do szkoły Ale dzisiaj naszła mnie ochota na coś nowego. Ciemne długie włosy opadały mi na ramiona tworząc piękny efekt końcowy. Uśmiechnęłam się do siebie w lustrze i ruszyłam na dół. Wchodząc do kuchni każdy się na mnie patrzył. No tak, wczoraj zapłakana bez chęci do życia, a dzisiaj promyczki w oczach i szeroki uśmiech na twarzy.
- Dzień dobry, rodzinko!- podeszłam do rodziców i dałam im buziaka w policzek, a rodzeństwie zmierzwiłam fryzury, oczywiście poza Nancy. Spojrzałam po nich i widziałam na ich twarzach nie małe zaskoczenie. - A z wami co?
- Raczej z Tobą Co?- zapytała Nancy.
- Ze mną nic. Wszystko idealnie. Mogę się zabrać z wami Nancy?
- Em? Co? A tak pewnie, że możesz. - pokiwała głową lecz nadal patrzyła na mnie z niedowierzeniem.

Gdy razem z siostrą zajechałyśmy na parking przed szkołą, pożegnałam się z nią i wyszłam z auta. Rozejrzałam się za moim chłopakiem lecz go nie dostrzegłam, ale zauważyłam kogoś innego. Jennifer. Chyba czas na rozmowę z koleżanką. Pewnym krokiem ruszyłam w stronę blondynki.
- Jennifer.- uśmiechnęłam się do niej sztucznie- Posłuchaj, kochanie. Ostatnia sytuacja, jak wiemy była przypadkiem, więc chciałabym żebyś nigdy więcej nie zbliżała się do mojego chłopaka, bo kolejnym razem nie będę tak miła.
Odwróciłam się i odgarnęłam włosy. Z satysfakcją na twarzy ruszyłam w stronę Billy'ego.
- Hej kochanie.- cmoknęłam go w usta, a następnie posłałam szeroki uśmiech.
- Witam, moja piękna.- również posłał mi swój piękny uśmiech.- Widzę, że masz bardzo dobry humor.
- Nawet nie wiesz jak bardzo.- wzięłam go za rękę i poszliśmy do szkoły. W czasie drogi oczywiście Jennifer musiałam zaszczycić moim wygranym spojrzeniem.

- Czyli jesteście dalej razem, tak?- zapytała Clary, podczas gdy ja piłam wodę.
- Tak, jesteśmy.
- I bardzo dobrze, pieprzyć Jennifer.- prychnęła dziewczyna i wróciła do swojego zadania z biologii, którego zapomniała zrobić w domu.- Naprawdę nie rozumiem co ona chciała osiągnąć. Przecież to Ciebie kocha Billy. Nie ją.
- Nie mam pojęcia, ale lepiej żeby się więcej nie zbliżała.
- Trochę z innej beczki, co robisz jutro po szkole?
- Pewnie nic, a co?
- Ty i ja i galeria?- zapytała Clary patrząc na mnie zachęcająco. - Nie daj się prosić!
- Nigdy jeszcze ci nie Odmówiłam. Idziemy!- zaśmiałam się razem z Clary i wróciliśmy do tej nieszczęsnej biologii.

- Billy to nie tak. Musisz zrobić x do kwadratu plus 5.- od ponad godziny siedzimy u mnie w domu nad matematyką.- Jestem od Ciebie młodsza, a umiem to. To jest łatwe.
- Też tak uważam dlatego kończymy naukę. - powiedział Billy ciągnąc mnie za łokieć tak, że na niego upadłam ze śmiechem.- Kocham Cię Lizzie.
- Ja Ciebie też Billy, ale matematyka wzywa.- wstałam z klatki chłopaka i wzięłam książkę do rąk.
- Co ty na to żeby iść na imprezę w piątek?
- Do kogo?- zapytałam patrząc w te okrutne działania. Kto to w ogóle wymyślił? I komu to niby potrzebne?
- Do Vanessy. Chodzi do klasy z Nancy.
- Jasne. Pójdę.
- Dziękuję słońce. - powiedział Billy i znowu zabrał mi książkę.- Myślę, że naprawdę starczy ci tej matematyki.
- Niech ci będzie. Na dzisiaj koniec.- powiedziałam i ujęłam jego twarz w dłonie składając na jego dużych, malinowych ustach czuły pocałunek.

||587 słów

Matko, jak mnie tutaj długo nie było. Mam nadzieję, że jeszcze ktoś tutaj jest😂 Myślałam również nad nowym projektem typu RP (roleplay) czy ktoś byłby chętny?
Miłego wieczorku lub dzionka!

Stay with me || Billy Hargrove Where stories live. Discover now