eighteen

2K 84 26
                                    

Obudziłam się rano przez nadmierne ciepło spowodowane męską ręką oplatającą mnie w talii. Uśmiechnęłam się mając jeszcze zamknięte oczy. Delikatnie próbowałam się odwrócić w drugą stronę, aby mieć idealny widok na mojego chłopaka. Gdy mi się to w końcu udało, miałam idealny widok na jego całą, piękną twarz. Przejechałam lekko po jego linki szczęki i nagle, niespodziewanym ruchem, który zrobił Billy siedziałam na nim okrakiem trzymając dłonie na jego muskularnych ramionach i lekko je ściskając.
- Dzień dobry, piękna.- mruknął uśmiechając się lecz w dalszym ciągu nie otwierając oczu.
- Dzień dobry.- odpowiedziałam i pomalowałam jego szyje.- Musimy powoli wstawać...
- Za dziesięć minut, kochanie. Daj mi się tobą jeszcze trochę nacieszyć.- powiedział i położył dłonie na moich pośladkach, na których miałam tylko bieliznę.
Zaśmiałam się tylko i położyłam dłonie na jego lekko zarośniętych policzkach. Takie poranki mogłabym mieć codziennie.

- Ja naprawdę nie wiem dlaczego zadawałam się z tym cholernym dupkiem! Idiota, palant i pajac po prostu!- bulwersowała się moja przyjaciółka gdy po lekcji matematyki przechodziliśmy długim korytarzem pod salę historyczną. Dziewczyna była z Dan'em zaledwie trzy tygodnie i chłopak na ostatniej imprezie ją zdradził z jakąś Vanessą. Palant.
- Hej hej, spokojnie. Pokaż mu że jesteś od niego lepsza. Ten palant na ciebie nie zasługiwał, słońce.- powiedziałam i próbowałam ją jak najlepiej pocieszyć. Nigdy nie miała niestety szczęścia do facetów, pomimo swojego pięknego wyglądu jak i wnętrza, zawsze trafiała na jakiś debili.
- Ja mu jeszcze pokaże...- mruknęła i weszła do sali, a ja zaraz za nią.

Po skończonych lekcjach udałam się do szafki z zamiarem odłożenia niepotrzebnych mi książek, lecz przerwał mi niski osobnik mocno zamykając moją szafkę swoim ciałem. Zaskoczona pisnęłam i spojrzałam na swojego idiotycznego brata.
- Jesteś głupi czy głupi?- warknęłam i ręką go odsunęłam od mojej szafki.
- Liz! Musisz mi pomóc.- wydyszał ciężko jakby przebiegł maraton, a ja ponagliłam go ręką żeby mówił dalej.- Jedziesz teraz do domu tak?
- No tak.- mruknęłam dalej nie rozumiejąc o co mu chodzi.
- Błagam weź mnie ze sobą.- położył ręce na moje ramiona i spojrzał na mnie błagalnie.
- Woah Mike, nie ma sprawy ale o co takie halo?- zapytałam zdezorientowana.
- Nie gadaj tylko idziemy.- powiedział i pociągnął mnie za rękę w stronę drzwi.
Wyszliśmy ze szkoły i od razu poszliśmy pod auto mojego chłopaka, który pod nim stał paląc papierosa. Zauważając mnie, wyrzucił używkę i przydeptał butem. Gdy do niego podeszliśmy, pocałował mnie mocno w usta łapiąc mnie za pośladki.
- Ekhem.- kaszlnął mój brat chcąc zwrócić na siebie uwagę. Billy oderwał się ode mnie patrząc na niego. Zanim coś powiedział objął mnie szczelnie ramieniem
- Nie wracasz dzisiaj z moją walniętą siostrą i twoją zgrają, dzieciaku?- zapytał, a ja od razu na określenie jego siostry uderzyłam go z łokcia w brzuch i spojrzałam na niego ostrzegawczo. Mike tylko zaprzeczył ruchem głowy i wszyscy zajęliśmy miejsca w samochodzie. Billy jak to miał w zwyczaju, położył dłoń na moje udo delikatnie je ściskając.
- O której jutro mam po ciebie być?- zapytał w ogóle nie przejmując się obecnością mojego brata na tylnych siedzenie niebieskiego auta.
- O dwudziestej.- mruknęłam i położyłam swoją dłoń na jego. Do końca drogi już żadne z nas się nie odezwało.

- Dzięki.- mruknął Mike wychodząc szybko z auta. Zdecydowanie nie lubił mojego chłopaka. Ja miałam wysiąść od razu za chłopakiem lecz zatrzymała mnie dłoń chłopaka.
- Kochanie, a pożegnanie?- zapytał z seksownym uśmiechem Billy. Westchnęłam tylko na jego słowa lecz przysunęłam się do niego i położyłam dłoń na jego policzek następnie składając ma jego usta delikatni pocałunek, który chłopak oczywiście musiał pogłębić w następstwie czego ten pocałunek trwał dobre dwie minuty.
- Widzimy się jutro w szkole, słońce.- powiedział, a ja ostatni raz dzisiejszego dnia złożyłam pocałunek i wysiadałam z auta biorąc uprzednio swoją torbę z tylnego siedzenia. Gdy byłam pod drzwiami domu, pomachałam mu jeszcze i weszłam do środka.

||623 słowa

Witam witam moi kochani. Jak u was? Jak mija wam wolny czas? Bo u mnie to masakra, gdyby nie to że chodzę do liceum i rozszerzenia to masakra to może byłoby lepiej ale nauczyciele tyle dają nam zadań że masakra😒

Pamiętajcie o nowej książce Artist Things! Narazie jest mało rozdziałów ale obiecuje że się rozkręci❤️

Stay with me || Billy Hargrove Where stories live. Discover now