6. Nic mnie z nim nie łączy!

1.3K 63 32
                                    

Leżało się tak dobrze, ale oczywiście musiał nam to przerwać sztywny. [K.W.] wstała i chwyciła moją kusze po czym wycelowała i zabiła trupa. Tak szybko jak to zrobiła znowu położyła się na mnie.

- Jak nauczyłaś się strzelać z kuszy?- powiedziałem cicho. [T.I.] nie odpowiadała, stwierdziłem że dam sobie spokój

- Moja przyjaciółka umiała strzelać i tak jakoś się nauczyłam. Zginęła kilka dni temu.- wtuliła się we mnie jeszcze bardziej, jej uścisk był ciepły co było miłe.- Wracajmy.

POV. [T.I.]

- Wracajmy.- szybkim ruchem oderwałam się od Daryl'a. Poczułam nagłe zimno, chwyciłam moje rzeczy i nie patrząc na mężczyznę zaczęłam iść w stronę więzienia. Dixon nie odzywał się przez całą drogę. Zabiliśmy kilku sztywnych i dotarliśmy pod wielki płot, który otworzył nam stojący na bramie Glenn.

- A gdzie się było samemu o tej porze.- zauważył jak Daryl wychodzi z lasu za mną- A jednak nie samemu.- widziałam jego uśmieszek

- Na polowaniu.- burknełam. Azjata rozejrzał się i zrobił zdziwioną minę

- Na polowaniu i wracacie cali brudni z liśćmi we włosach.- zbliżył się i wyjął patyk i liścia z mojej czupryny - A w dodatku bez żadnej zdobyczy. No to musiały być udane łowy.- potarł dłonie i skierował się na wieżę. Spojrzałam jak mężczyzna za mną patrzy się w ziemię i lekko się uśmiecha, ruszyłam do przodu. We włosach rzeczywiście miałam listki, które strasznie trudno się wyjmowało. Wchodząc szerokim korytarzem spotkałam Carol.

- Hej.- była bardzo uprzejmą osobą, co prawda nie rozmawiałam z nią nigdy ale zauważyłam to

- Cześć.- kobieta zatrzymała mnie łapiąc za ramię, spojrzałam jej na twarz na której panował uśmiech.

- Mogę ci obciąć włosy jak chcesz, chyba trochę sprawiają ci kłopoty.- przytaknełam i poszłam dalej. Po chwili usłyszałam jak siwowłosa wita się z Dixon'em. Byłam strasznie wypoczęta więc nawet jakbym mocno chciała nie zasnęła bym. Udałam się do celi Maggie i Glenna. Brunetka już spała, przekręciłam oczami i oparłam się o betonową ścianę. Stwierdziłam że pójdę i porozmawiam z Carl'em. Chłopak siedział na dolnym łóżku i czytał komiks, na górze cicho chrapała Beth. Brunet nawet nie zauważył że na niego patrzę, wzięłam głęboki oddech i zawołałam go dosyć cicho by nie obudzić blondynki. Młody Grimes szybko wstał i z uśmiechem poszedł za mną do stolików na górze.

- Coś się stało [T.I.]?- chwycił mnie za dłoń która ja momentalnie wzięłam. Carl trochę się speszył

- Słuchaj chłopie.- roześmiał się a ja niekontrolowanie razem z nim- Dowiedziałam się z tajnych źródeł że ty coś tam do mnie ten no. Carl ja cię lubię chociaż trochę mnie wkurzasz, ale tylko lubię i nic więcej z tego nie będzie, nic więcej niż może przyjaźń.- chłopakowi zrzedła mina i spuścił wzrok

- No znaczy ja do ciebie, nie no co ty. Co to za źródła.- podniosłam brwi do góry i patrzyłam ostro na młodego- No dobra nie patrz tak na mnie.- pokiwałam głową- Może trochę coś do ciebie czuję.

- Carl masz dwanaście lat to nie wypali...

- Trzynaście!- widziałam jak na jego twarzy wymalowało się oburzenie- Przecież to nie jest problem!

- Trochę jest Carl, to wręcz trochę pod pedofilię by podchodziło.- oparłam łokcie o stół

- A ty z Daryl'em to nie pedofilia?!- moje usta aż same się otworzyły.

- Jestem pełnoletnia więc nie, a ty młody nie wtrącaj się w nie twoje sprawy.- wstałam i uderzyłam dłonią o metalowy okrągły blat- Nic mnie z nim nie łączy!- zbiegłam po schodach i wziąwszy scyzoryk wyszłam z budynku. Byłam wkurzona, co ten mały smarkacz sobie myśli. Przeszłam nie zauważona na mój stary blok i wymknełam się dziurą w płocie.

POV. Daryl

Usłyszałem trzask jakby w metal, ożywiłem się i wstałem by zobaczyć co się dzieje. [T.I.] stała nad Carl'em i coś do niego mówiła, zaczęła zbiegać że schodów, ale zatrzymała się w połowie.

- Nic mnie z nim nie łączy!- zbiegła dalej i zabrała scyzoryk który leżał na innym stole. Trzasnęła kratami i zapanowała cisza. Mój wzrok przeszedł na młodego chłopaka który rzucił swoim kapeluszem od Rick'a i uderzył nogą w ścianę. Postanowiłem do niego pójść.

- Ej młody?- powoli zbliżałem się do dzieciaka- Wszystko okej? Co się stało?- zastygł i spojrzał na mnie jakby miał mnie zabić

- A co cię to!- ominął mnie uderzając ramieniem, po sekundzie zniknął w swoim pokoju. Zaniepokoiłem się tą sytuacją i pobiegłem za [T.N.]

Daryl Dixon X CzytelnikOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz