15. Nie jak ty.

994 59 18
                                    

Byłam strasznie zmęczona więc po krótkiej rozmowie z Rick'iem udałam się do mojej celi, przebrałam się i zasnęłam.
Obudził mnie blondyn całując w policzek i podając mi karteczkę. Było jeszcze wcześnie, ledwo jasno dlatego odłożyłam ją na półkę i przewróciłam się na drugi bok.

- [T.I.]?- poczułam szturchanie, otworzyłam jedno oko żeby zobaczyć kto jest takim debilem by mnie budzić. Był to Dixon- Chcesz iść ze mną na polowanie za jakieś pół godziny?

- Pół godziny?- kiwnął głową- To zdążysz mnie jeszcze przytulić.- mężczyzna uśmiechnął się a ja wgramoliłam się na niego i skulona siedziałam w jego objęciu. Nie obchodziło mnie to co wczoraj sobie obiecałam, mam się trzymać od niego z daleka a jednocześnie się z nim przyjaźnić. Tak się nie da! Przyjaciele też się przecież przytulają więc nie jest to nic dziwnego. Prawda? Moje oczy okropnie się kleiły przez co miałam trudność żeby nie zasnąć.

- Hej smrodzie nie zasypiaj.- Daryl rzucił mnie na bok i zaczął łaskotać, rzucałam się ze śmiechu na wszystkie strony, gdy przestał mój wzrok ułożył się tak że zauważyłam karteczkę od Evans'a. Mój przyjaciel leżał przy ścianie, więc szybkim ruchem zabrałam wiadomość. Położyłam się tak żebym mogła ją przeczytać ale tak żeby Daryl mi do niej nie zaglądał.

- O kurde!- wstałam i zaczełam szukać ciuchów. W pośpiechu porozrzucałam wszystko na półkach i w szafce.

- Co jest?- brunet przekręcił się na bok i podparł głowę ręką. W końcu wyjęłam odpowiednie i w miarę czyste ubranie. Zdjęłam z siebie bluzkę i spojrzałam na przyjaciela.

- Nie patrz, muszę się przebrać.- położył się znowu na plecach i wpatrzył się w materac od górnego łóżka. Spojrzałam szybko na niego i zauważyłam jak spogląda ukradkiem.- Widzę że patrzysz Dixon!

- Nic podobnego.- zaśmiał się. Zwiazałam włosy w kucyka, po czym schowałam scyzoryk do tylnej kieszeni spodni.- Ej, ty gdzie zmykasz, a polowanie.-

- Przepraszam jestem umowiona z Edwardem- podniósł brew i ciężko opadł na materac. Wybiegłam zostawiając go w moim łóżku i kierując się napisem z karteczki udałam się na wieżę w sektorze B, czyli moim poprzednim. Mężczyzna stał delikatnie przymulony na samej górze.- Hej Evans, naprawdę przepraszam. Zasnełam i tak jakoś wyszło. Długo czekałeś?- krzyczałam do niego dosyć zawstydzona, ale nie mogę dać znać tego po sobie.

- Tak długo ze całe plany poszły w zapomnienie.- po tym zdaniu zrobiło mi się ogromnie głupio. Na chwile znikł mi z pola widzenia, znikł dopóki nie zauważyłam jak przytrzymuje mi drzwi. Przywitałam go przytulasem a on jak zwykle pocałunkiem w policzek.- Widzisz, chciałem pokazać ci jak piękny jest wschód.- Zauważyłam już zgaszone dwie świeczki i koc w kratę.

- Nawet nie wiesz jak mi jest głupio teraz, ale mam plan. Zostańmy tutaj i poczekajmy na zachód.- jego reakcja była inna niż myślałam, zawiesił zainteresowanie na butach i przegarniał palcami włosy.- Co jest? Edward?- chwyciłam go za poliki i podniosłam jego wzrok na mnie

- Muszę dzisiaj iść pomóc Oscar'owi, obiecałem mu to. Naprawdę przepraszam.

- Nie, nie. Nie masz za co, to ja to spieprzyłam. Jutro możemy coś razem porobić ale nie tak wcześnie.- zbliżył się do mnie i teraz to on trzymał mnie za policzki. Pocałował mnie. Spojrzałam mu w oczy a on patrzył tylko na moje usta. Powtórzył ten sam czyn ale bardziej namiętnej i dłużej, zaczął przesuwać się na żuchwę i szyje, po czym próbował dobrać się do dekoltu ale zrobiłam krok w tył.

- Kurwa, zjebałem prawda. Nie chciałem, znaczy chciałem ale wiem za szybko.- spalił buraka i wyszedł całując mnie w policzek- To do jutra!- podeszłam do barierki i pomachałam mu z góry.

POV. Daryl

Pocałował ją i znowu ale dłużej, lepiej. Lekko się poddenerwowałem.

- Ugh weź od razu ją przeleć.- wydusiłem z siebie jakiś bełkot. Stałem oparty o ścianę bloku B i obserwowałem całą sytuacje, nie żebym był jakimś zbokiem, tylko bałem się że on może jej coś zrobić.

- Chyba nie masz u niej szans.- od razu wycelowałem kuszę w osobę która skradając mi się za plecami strasznie mnie wystraszyła- Jezu wyluzuj.- Carl przekręcił oczami

- Wracaj do ojca.- powróciłem do wcześniejszej pozycji i przyglądałem się sytuacji, cały czas się całują.

- On jest idealny dla niej. Nie za młody nie za stary. Nie jak ty.- wziąłem oddech i zignorowałem to- To pedofilia.-

- O czym ty do cholery mówisz. Pedofilia by była z tobą, a mnie z nią nie łączy nic więcej niż przyjaźń.- chłopak roześmiał się i zawrócił do bloku C.- Ej zostaw ją.- powiedziałem sam do siebie i cały się spiąłem, zaczął dobierać się do niej jeszcze bardziej. Chwila odepchneła go- Tak jest [T.I.]- schodzi, trzeba się ukryć.

Daryl Dixon X CzytelnikOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz