³ - ᴀɴᴅ yᴏᴜ ᴅᴏɴ'ᴛ ɴᴇᴇᴅ ᴀ ᴍᴀɴ ᴛᴏ ᴄᴏᴍᴩʟᴇᴛᴇ yᴏᴜ

1.2K 136 42
                                    

↷ 무대 뒤에서 나는
그림자 속에있다

↷ 무대 뒤에서 나는그림자 속에있다

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

─── ・ 。゚☆: *.☆ .* :☆゚. ───

Uważnie przyglądał się swojemu odbiciu w lustrze, centymetr po centymetrze, sprawdzając, czy jego makijaż wygląda na pewno dobrze.

Nie mógł pozwolić sobie na jakąkolwiek wpadkę, począwszy na stroju, a kończąc na błyszczyku, który musiał mieć w sobie idealny błysk, który dopełniał jego sceniczną personę.

Po finalnych oględzinach i kilku poprawkach, które składały się z dodania jak największej ilości rozświetlacza i poprawienia sztucznych piegów brązową kredką do brwi był gotowy do występu

— Czy to Lady Gaga? O mój boże, jestem fanem — Prychnął głośno, słysząc standardowe powiedzenie swojego przyjaciela.

Mówił tak za każdym razem, gdy widział jak Taeyong malował się, czy czesał.

— Czy to Usher? Czy może kula dyskotekowa? Proszę państwa, mamy tutaj zagadkę tysiąclecia — Uśmiechnął się pod nosem, odwracając do chłopaka, który wyglądał jak wyciągnięty z teatralnej szafy.

Cekinowy, czarny garnitur luźno zwisał na jego szczupłym ciele.

Podkreślone eyelinerem oczy nadawały mu drapieżnego wyglądu, który współgrał idealnie z jego opalenizną.

— Ja przynajmniej nie wyglądam, jak chodząca żarówka

— Dobrze wiesz, że faceci lubią błyskotki, zwłaszcza te z najwyższej półki

Ich segmenty różniły się znacznie od siebie.

Chittaphon stawiał na motyw cwaniczka wyciągniętego z Wall Street, gdzie przepych i ekstrawagancja stoją na samym przodzie.

Dobra scenografia, odpowiedni błysk w oku i każdy facet w zasięgu pięciu kilometrów był jego.

Wystarczyło, że kiwnął palcem, a oni byli gotów dać mu to, co sobie wymarzy.

Minhyuk wolał stawiać na prostotę.

On, dobra muzyka i nieco brokatu były w stanie zdziałać cuda.

Tae zazdrościł mu pewności siebie, z którą potrafił zatańczyć wszystko.

Owijał sobie ludzi wokół palca, zabierając im wszystkie pieniądze i depcząc serca swoimi tenisówkami od Gucci.

Taeyong wierzył w muzykę.

Słowa i melodia niosły jego ciało, niczym mapa, która prowadziła zawsze do domu.

Niezależnie od tego, gdzie się udał.

— Może dlatego Minhyuk jest tutaj najlepszym pracownikiem — Zażartował, klepiąc go lekko w prawy pośladek, przez co dostał po łapach od chłopaka.

Zabrał z krzesła swoje ciuchy na występ i poszedł do łazienki, by się przebrać.

Dzisiaj na klasykę, która składała się z płaszcza, pary krótkich spodenek i parasolki.

Ktoś mógłby powiedzieć  - "co jest takiego złego w jego pracy?".

Otóż nic.

Wypłata była naprawdę wysoka, jego szef miał luźne podejście do ich pracy i pozwalał im na naprawdę dużo.

Traktował swoich pracowników, jako znajomych, którzy każdej nocy dostarczają ogromną ilość gotówki.

Robił też to, co lubił  - tańczył.

Występował przed ludźmi, pokazując swój talent.

No może nie tak sobie wymarzył to kilka temu, gdy przyjechał do Seulu, by rozpocząć karierę tancerza.

Jego pierwszą pracą było roznoszenie ulotek i to dzięki temu poznał Minhyuka, który załatwił mu pracę właśnie tutaj.

Fakt, był w mocnym szoku, dowiadując się, że ma tańczyć w nocnym klubie za pieniądze i to przed obcymi kolesiami, którzy często nie potrafili trzymać łap przy sobie.

Pierwsze dni były ciężkie i kosztowały go ogromnych pokładów siły i wiary w siebie.

Wstydził się pokazywać swoje ciało, nie wiedząc, że to on decydował, o tym, co jest w stanie pokazać i jakie ma granice.

Im dłużej występował, tym większej pewności siebie nabierał.

Dzisiejszego dnia mógł powiedzieć, że świat nie ma przed nim tajemnic.

Nie boi się niczego, żyje chwilą, a dawne zasady, których obiecał, że nie złamie - leżały pogrzebane na dnie jego umysłu, razem ze wstydliwością.

Poprawiając pasek od płaszcza, po raz ostatni przejrzał się w lustrze, spryskując się dość sporą ilością perfum.

— Gdzie jest Min? — Zapytał Tena, który aktualnie próbował zawiązać swoje buty typu gladiatorki.

— Nie mam pojęcia — Wzruszył ramionami, robiąc się powoli czerwony na twarzy, nie mogąc poradzić sobie ze skórzanymi paskami, które nie chciały z nim współpracować — Pewnie pali na tyłach

— Ciekawe czemu mnie nie zawołał, też bym z nim poszedł — Burknął cicho, poprawiając ręką włosy pokryte taką ilością lakieru do włosów, że gdyby mogły, to same zaczęły by tańczyć za niego.

W domu będzie miał znowu problem z rozczesaniem ich, w efekcie czego spędzi kilka godzin na doprowadzeniu ich do względnego porządku.

— Yong, wchodzisz za trzy minuty — Pokiwał głową, słysząc głos Jinyounga za wielką, czerwoną kurtyną.

Skrzyżował palce za plecami, licząc do czterech.

Nie mógł doczekać się dzisiejszego występu.

Przeczuwał, że dzisiaj mogło wydarzyć się coś ważnego, co wpłynie znacząco na jego życie.

A przynajmniej tak twierdził Minhyuk, który stawiał mu talie tarota dwie godziny temu.












A przynajmniej tak twierdził Minhyuk, który stawiał mu talie tarota dwie godziny temu

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
artificial love | j.yo + l.tyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz