¹⁰ - ᴛᴏ ᴍᴇ, ɴᴇᴡ ᴛʜɪɴɢꜱ ᴍᴀᴋᴇ ᴍᴇ ᴀɴxɪᴏᴜꜱ ʀᴀᴛʜᴇʀ ᴛʜᴀɴ ᴇxᴄɪᴛᴇᴅ

800 101 46
                                    

↷ 무대 뒤에서 나는
그림자 속에있다

↷ 무대 뒤에서 나는그림자 속에있다

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

─── ・ 。゚☆: *.☆ .* :☆゚. ───

— Jeśli chodzi ci o wynajęcie mnie jako pana do towarzystwa to... — Zaczął niepewnie, wycierając dłonie w spodnie.

Propozycja, którą usłyszał wcale go nie zdziwiła.

Dostawał takie średnio co dwa występy i to nie od pierwszej lepszej osoby.

Prezesi znanych firm niejednokrotnie proponowali mu dodatkowy zarobek za każdym razem, gdy przychodzili do jego garderoby po występie.

I Taeyong za każdym razem odmawiał.

Z tego samego powodu.

Był tancerzem, a nie dziwką.

Chciał zarabiać na pokazywaniu jak się rusza i inne "zajęcia" zostawiał dla kogoś innego.

Ewentualnie odsyłał ich do Minhyuka, któremu zbytnio nie robiło różnicy, czy śpi z kimś, czy dla niego tańczy.

— Słucham?

— Ja nie jestem dziwką do wynajmu i nawet jeśli jesteś super duper atrakcyjny i masz dużo pieniędzy, jestem zmuszony odmówić...

— Nie chcę cię wynająć jako swojego kochanka — Parsknął śmiechem, przewracając oczami.

Musiał dostawać masę takich propozycji, skoro to była pierwsza rzecz, jaka przyszła mu do głowy.

A jeszcze nie wytłumaczył mu dokładnie, czego tak naprawdę od niego chciał.

— Nie?

— Chce byś tylko dotrzymywał mi towarzystwa i od czasu do czasu ze mną rozmawiał. To tyle

Taeyong podrapał się po brodzie, chwilę zastanawiając się, jak ma mu odpowiedzieć.

Takiej propozycji jeszcze od nikogo nie dostał.

I co miałby tam robić?

W tym cudownym, wielkim pałacu.

Spacerować po długich korytarzach, siedzieć w ogrodzie, czy jeść w jadalni wielkości jego całego mieszkania?

On raczej się do takich rzeczy nie nadawał.

— Nie chcę być zbytnio nieuprzejmy, ale od tego są domy opieki — Podszedł do okna i otworzył je szeroko, po czym wyciągnął z kieszeni ostatnią paczkę papierosów i różową zapalniczkę, którą zostawił Chittaphon podczas ostatniej eskapady.

Zerknął jeszcze, czy na pewno stoi dalej od Jaehyuna, by na niego nie dmuchać dymem.

Zdążył zauważyć, że drażniły go typowo klubowe zapachy i zachowania, co było dla niego dziwne, zważywszy na to, że przesiedział tamtego dnia w klubie kilka solidnych godzin, gdzie takie zapachy jak tytoń, alkohol i tanie perfumy były na początku dziennym.

— Nie każe ci od razu zajmować się mną jak starszą osobą po siedemdziesiątce. Sam nie mam nawet trzydziestu lat

Zmarszczył brwi, widząc go jak stoi obok okna, trzymając w ręce żażącego się papierosa.

Jung zastanawiał się, czy chłopak wiedział o tym, że przez regularne palenie jego całe mieszkanie przesiąknęło zapachem tytoniu?

Ubrania, zasłony, czy pościel.

Żółte plamy na opuszkach palców i nieprzyjemny kaszel, który pojawi się u niego za kilka lat.

— Mam po prostu stać obok i trzymać za rękę?

— Stać niedaleko mnie, gdy będę pracował w swoim gabinecie — Poprawił go, zerkając na złoty zegarek na swoim prawym nadgarstku. — A jeśli chodzi o dotykanie, to wolałbym, byś tego nie robił bez uprzedzenia

Zostało mu mało czasu i będzie musiał wracać za chwilę do domu.

Rano odbędzie się jego ważne spotkanie z klientem, który gotowy jest zapłacić mu dużo pieniędzy za wykonanie zlecenia w szybkim terminie.

— Załóżmy, że się zgodzę, to co będę z tego miał?

— Dostaniesz za osiem dni spędzone ze mną dwa i pół miliona won, może być?

Szok malujący się na jego twarzy nie był w stanie oddać jego aktualnych emocji.

Spojrzał na niego jeszcze raz, czy aby na pewno sobie z niego nie żartuje.

Tyle pieniędzy za zwykłe stanie obok niego i nic nie robienie?

Zarabiał tyle przez cały miesiąc pracy w klubie, oczywiście, jeśli miał dużo występów.

Kusiła go taka kwota, nie może zaprzeczyć.

Oczami wyobraźni już widział biżuterię, którą kupił za te pieniądze.

Duże kolczyki z różowymi kamieniami z centrum handlowego znajdującego się po drugiej stronie miasta aż wolały jego imię.

Krzyczały by je kupił i nosił z dumą podczas występów.

Brakowało mu przeważnie kilkunastu tysięcy wonów za każdym podjęciem ich zakupu.

— Tyle? Ile? Naprawdę? — Wydukał, zamykając okno, lekko drżącymi dłońmi.

Gdyby tylko Chittaphon się o tym dowiedział...

Prawdopodobnie udusiłby go lakierem do włosów i kazał dzwonić po policję.

Z kolei Minhyk.

Kazałby zaryzykować.

Zrobić to, dla pieniędzy.

"Jesteś w stanie to zrobić Taetae"

Słyszał głos przyjaciela w swojej głowie tak wyraźnie, jakby stał tuż obok niego i szeptał mu do ucha.

Mruknął w odpowiedzi i wstał, kierując się w stronę drzwi.

Nawet jeśli chciał siedzieć dłużej, zmuszony był zakończyć ich spotkanie.

— Dobra, zgadzam się na twoje warunki Jaesuk — Krzyknął w stronę jego pleców, przygryzając lekko wargę.

Min powinien być dumny, że korzysta z nauk, których go nauczył.

Tylko, żeby nie skończyło się to dla niego tragicznie.

Jest zbyt młody i piękny, by umrzeć w kwiecie swego wieku.












Jest zbyt młody i piękny, by umrzeć w kwiecie swego wieku

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
artificial love | j.yo + l.tyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz