⁷ - ɪꜱɴ'ᴛ ɪᴛ ᴍᴏʀᴇ ꜰᴜɴ ᴡʜᴇɴ yᴏᴜ ᴅᴏɴ'ᴛ ʜᴀᴠᴇ ᴩᴇʀᴍɪꜱꜱɪᴏɴ?

954 112 49
                                    

↷ 무대 뒤에서 나는
그림자 속에있다

↷ 무대 뒤에서 나는그림자 속에있다

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

─── ・ 。゚☆: *.☆ .* :☆゚. ───

Picie z Tenem i Minhyukiem nie było dobrym pomysłem.

Obudził się z pulsującym bólem głowy, suchością w ustach i w swoich ubraniach z wczorajszego wieczoru.

Nie wiedział, ile wypił z przyjaciółmi i jak znalazł się w swoim łóżku, ale film urwał mu się gdzieś przy wychodzeniu od nich z domu.

Chwila...

To nie było jego łóżko.

Ba! to nawet nie była jego sypialnia.

Zdezorientowany swoją sytuacją, wygramolił się z czerwonej, satynowej pościeli i rozejrzał się po pomieszczeniu.

Duże okna rozpościerały się od podłogi, aż po połowę sufitu, pokaźna biblioteka wypełniona różnorakimi książkami, od filozofii antycznej do kryminałów, zaś kolorem przewodnim były szarości i kilka odcieni czerwieni.

Taeyong był już w stu procentach pewny, że nie jest to jego mieszkanie.

Fakt, nie zarabiał mało jako tancerz, ale nigdy nie byłoby go stać na tak wielki i nowocześnie urządzony pokój, który był jak połowa jego mieszkania w bloku.

Niesiony ciekawością postanowił zejść na dół po czarnych schodach, prowadzących na dół.

Tak, istniała spora szansa, że znajdował się w domu seryjnego mordercy, który zabije go przy pierwszej, lepszej okazji, a jego organy sprzeda za bezcen na czarnym rynku.

Był za młody na śmierć, jednak noc spędzona w tej boskiej i mega wygodnej pościeli.

Śpiąc w niej, czuł się jakby leżał na czerwonej chmurze i do pełni szczęścia brakowało mu w dłoni dinka i odpalonego papierosa.

Najciszej, jak tylko potrafił, zszedł na dół kierując się szerokim korytarzem przed siebie. 

Robił się coraz bardziej głodny oraz chciało mu się pić.

— Wstałeś już? — Głęboki, nieco melodyjny głos dobiegł go ze znajdującego się naprzeciw salonu, gdzie siedział nieznany wcześniej Yongowi mężczyzna.

— Gdzie ja jestem? — Był zdezorientowany i przede wszystkim zaskoczony.

Nieznajomy przypominał mu kogoś, kogo widział już wcześniej, tylko nie wiedział do końca, gdzie mógł go widzieć.

— Nie odpowiedziałeś mi na pytanie — Kontynuował, wstając ze swojego miejsca przy stole, by podejść do niego i podać mu szklankę zimnej mineralnej wody.

— Chyba tak? Nie czuję się już zmęczony — Odpowiedział z lekkim zawahaniem w głosie.

Przyjął wodę z wielką chęcią, jednym tchem wypijając ją, czym wprawił go w śmiech.

artificial love | j.yo + l.tyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz