10

11.9K 618 435
                                    

    Każdy dzień Midoriyi wydawał się być coraz gorszy. Nie mógł w ogóle się wyspać, przez co pogorszyły mu się wyniki w nauce, a nauczyciele przestali spostrzegać go jako wzór do naśladowania przez jego ciągle spanie na lekcjach. Na szczęście jednak Todoroki zaproponował mu, aby zrezygnował z pracy. Todoroki miał na tyle pieniędzy, że mógł go na spokojnie dofinansować. Mimo, iż Midoriyi na początku nie podobał się ten pomysł, bo w końcu wolał zarobić niż mieć kogoś, kto będzie mu wszystko sponsorował, w końcu zgodził się na tę propozycję i wyszło mu to na dobre. Wracał szybciej do domu i miał dużo czasu dla siebie. Przez ten czas mógł na spokojnie się pouczyć i poprawić swoje oceny. Jedynym problemem były jednak koszmary, przez które Midoriya nie mógł spać w nocy i zasypiał w szkole. Nie miał pojęcia jak się ich pozbyć. Todoroki dla śmiechu mówił mu, że może z nim chodzić spać. Midoriya jednak tylko uderzył go w ramię i nie zgodził się. Jednak im chłopak częściej o tym myślał, to bardziej utwierdzał się w przekonaniu, że to jednak może się udać. Dlatego więc zaczęli ze sobą spać u Todorokiego w łóżku. Z jaką kolejną nocą jego koszmary powoli znikały, a sam Midoriya miał do kogo się przytulać w nocy. Chłopak uwielbiał się tulić.

***

    Kiedy Midoriya miał siedziać w szkole i uczyć się, Todoroki za ten czas zajmował się sprzątaniem domu. Zazwyczaj robiła to pokojówka, jednak tamtego dnia rozchorowała się i nie mogła przyjść. Todoroki jednak nie narzekał, bo przynajmniej by się nie nudził. Przejechał odkurzaczem po całym domu, powycierał kurze w każdym zakątku domu i umył też podłogi. Kiedy miał już brać się za mycie okien, usłyszał dźwięk dzwoniącego telefonu w kieszeni. Wyciągnął go i sprawdził, kto dzwonił. Był to nie kto inny, jak nie Bakugou. Heterochromik postanowił odebrać. To, co usłyszał w słuchawce mógł zapamiętać do końca życia.

— Mamy twojego Midosia. Pospiesz się z szukaniem go, bo inaczej kiepski jego los.

   Todoroki aż nie wiedział co powiedzieć. Stał tak w bezruchu, aż w końcu rozłączył się i wybiegł z domu na pobliski komisariat. Kiedy był na miejscu, zgłosił porwanie Midoriyi. Policja nie zaczęła zwlekać i od razu przeszli do poszukiwań. Todoroki zdradził policjantom każde możliwe miejsce, w którym mógł znajdować się Bakugou. Niestety, nie było go w żadnym z podanych miejsc. Zaczęto przeszukiwać dosłownie każde możliwe miejsce, a Todoroki modlił się, aby tylko jego ukochany został odnaleziony.

***

— Z-Zostawcie mnie.. — wyszeptał Midoriya bezsilnie.
— Myślisz, że to koniec zabawy? To wszystko dopiero się zaczyna! — krzyknął psychopatycznym głosem Bakugou, po czym za jego plecami pojawiło się czterech mężczyzn i podeszli do zielonowłosego. Zdarli jego ubrania, pozostawiając go całkowicie nagiego. Midoriya już doskonale wiedział, co go czeka.

— Todoroki, ratuj!

————————————————

Jak to pisałam to mi się zrobiło żal Midosia ;((
Swoją drogą jak widzicie, wrzuciłam kolejny rozdział dzień po poprzednim. Oznacza to, że poprawiła mi się trochę sytuacja rodzinna i mogę trochę częściej pisać. Mam nadzieję, że już tak będzie na stałe.


Sprzedany | TododekuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz