16

8.5K 480 440
                                    

     Od jakiegoś czasu życie Midoriyi i Todorokiego układało się bardzo dobrze. Z każdym dniem zbliżały się urodziny Shoto. Midoriya nabijał się z Todorokiego przez to, że kończył 26 lat. Oczywiście chciał mu też kupić prezent z tej okazji.. Znaczy.. Nie kupić, a adoptować. Wiedział, że Todoroki od jakiegoś czasu chciał mieć kotka. To była idealna okazja, aby sprawić mu przyjemność. Miał w planach także zrobić mu coś w stylu imprezy urodzinowej.

***

    W dniu urodzin Todorokiego, Midoriya wstał szybciej niż zazwyczaj i od razu poszedł się przyszykować do wyjścia. Miał wiele do zrobienia. Musiał pójść do cukierni po zamówiony parę dni wcześniej tort, później do schroniska po kota, a jeszcze później do sklepu zoologicznego po zabawki, kuwetę i inne tego typu rzeczy. Najcięższą rzeczą było to, że musiał to wszystko sam zrobić. Nie mógł nikogo poprosić o pomoc. Iida był zajęty nauką, a Uraraka? Cóż, z nią sytuacja była ciężka. Nie odzywali się do siebie od tamtego incydentu z projektem. Mimo to miał nadzieję, że uda mu się samemu to wszystko ogarnąć.

   Kiedy był już umyty i ubrany, wziął swój plecak i wyszedł z domu. Todoroki nie wiedział o tym, że wychodził, dlatego kiedy usłyszał zamykające się drzwi od domu to zdziwił się. Trochę było mu przykro, że Midoriya wyszedł z domu i nie złożył mu życzeń z rana.

   Droga do cukierni nie była jakoś nieziemsko długa i po ok. 10 minutach spaceru chłopak był już na miejscu. Zapłacił pani sprzedawczyni, wziął zapakowany w średniej wielkości pudełko tort i wyszedł. Ostrożnie wsadził tort do swojego plecaka tak, aby się nie zniszczyło (Wkurwiający dopisek autorki: Wow Izuku nawet ja tak nie umiem XD). Kolejne miejsce, które miał odwiedzić było schronisko. Smutno mu się zrobiło, gdy widział te wielkie, błagające o przygarnięcie oczy zwierzaków, zamkniętych w wielkich klatkach. Najchętniej to zaadoptowałby wszystkie koty i psy jakie tam były. Jednak kiedy spoglądał na koty, spostrzegł jednego, którego od razu uznał za idealnego. Było to czarne kocię z niebieskimi oczami, a jego uszy były białe. Jedno z jego uszu było nie było w całości. Dowiedział się od pracownika, że była to kotka, która niedawno tam zamieszkała i została zaatakowana przez psa. Midoriya od razu zdecydował, że wybierze ją. Po ukończonej adopcji chłopak wstąpił do znajdującego się niedaleko zoologa po transporter, miski, jedzenie oraz zabawki. Wydał trochę pieniędzy, ale nie żałował. W końcu w ten sposób chciał sprawić, że Todoroki będzie miał najlepsze urodziny, jakie mógł mieć. Zadowolony zaczął iść w stronę domu.

    Gdy był już na miejscu, cicho otworzył drzwi tak, aby Shoto go nie usłyszał i na palcach pobiegł do pokoju i zamknął go na klucz. Położył na łóżku swój plecak oraz transportem z kotką, po czym z owego plecaka wyciągnął tort, który był w o dziwo dobrym stanie. Skorzystał z okazji, iż Todoroki siedział w swoim biurze i zajmował się handlem i zszedł z tym tortem do kuchni, aby schować go do lodówki. Wrócił z powrotem na górę do pokoju i z transportera wyciągnął przestraszoną kotkę i zaczął ją głaskać.

— Boisz się, co nie? — spytał się jej, na co ona odpowiedziała mruczeniem. — Nie ma czego się bać! Todoroki jest troszkę zboczony, ale to cudowny mężczyzna, który będzie cię kochać!

    Po jakimś czasie uznał, że to już jest idealny moment, aby złożyć Todorokiemu życzenia i podarować mu prezent. Położył kota na łóżko i skierował swoje kroki do biura, po czym zapukał. Usłyszał ciche ''Proszę'' i wszedł do środka. Ujrzał tam kolorowowłosego, który nie ucieszył się na widok swojego chłopaka, co trochę zdziwiło Midoriyę.

— Kochanie, mogę cię prosić na moment? — zaczął Midoriya, próbując udawać że nic się nie stało.

    Todoroki niechętnie przytaknął i wstał ze swojego obrotowego fotela. Ruszył za Midoriyą, a kiedy byli przy drzwiach od sypialni zielonowłosego, młodszy kazał mu poczekać przed drzwiami. Midoriya wszedł do pokoju i zamknął drzwi, po czym wziął kota, który akurat wylegiwał się na łóżku chłopaka. Po jakimś czasie Midoriya wyszedł z kotem do Todorokiego, a jego lekko ponura i znudzona twarz od razu zmieniła się na szczęśliwą i podjaraną. 

— Wszystkiego najlepszego, Shoto! — krzyknął Midoriya, całując swojego chłopaka w usta i podając mu jego prezent.
— Dziękuję, Izuku! Cudowny jest! — oznajmił Shoto, który zaczął głaskać czarnego kotka.
— CudownA! — podkreślił. — Jak ją nazwiesz?
— Myślę, że Kuro¹.. Dziękuję ci jeszcze raz, skarbie — rzekł Todoroki, tuląc Midoriyę tak, aby przy okazji nie udusić Kuro, która była w jego drugiej ręce.

    Midoriya poinformował również Todorokiego, że kupił mu tort. Oboje zeszli na dół do kuchni i wyciągnęli go z lodówki. Kiedy wyjęli go z pudełka, ujrzeli biało-czerwony tort z czekoladowym napisem na środku ''Sto lat Todoroki Shoto!''. Wyglądał dokładnie tak, jak sobie wyobrażał podczas zamawiania go w cukierni. Midoriya wyciągnął talerzyki i widelczyki, a Todoroki pokroił torta na kawałki. Usiedli przy stole w jadalni i zaczęli się delektować słodkim, truskawkowo-śmietankowym przysmakiem. Jeszcze nigdy nie jedli tak pysznego tortu, jak tamtego dnia.

Jednak na jedzeniu tortu nie skończyło się świętowanie urodzin Todorokiego. W końcu co to za świętowanie bez seksu?

——————————————

MARTYNKA JEST DEBILEM I ZAPOMNIAŁA DODAĆ PRZYPISY XDDD

¹Kuro - Czarny z japońskiego. Skojarzyło mi się z Servampem bo niedawno oglądałam sobie XD

Sprzedany | TododekuOù les histoires vivent. Découvrez maintenant