19

7.3K 465 413
                                    

JAKO, IŻ SĄ "KORONAFERIE" I NIE MAM CO ROBIĆ, A MAM NAPŁYW WENY TO WRZUCAM CODZIENNIE ROZDZIAŁY.
TAK BTW TO JAK WY SPĘDZACIE TO WOLNE? :>

——————————————

— Brokułku, dzisiaj przyjdzie tu moja koleżanka z pracy — oznajmił Todoroki do Midoriyi, który zajmował się układaniem swoich włosów.
— Kto? Jak wygląda? Ile ma lat? O której? Po co? Co będziecie robić? — zaczął zadawać masę pytań młodszy.
— A co, zazdrosny jesteś?
— Może.. — wyszeptał Midoriya.
— Zapewniam cię, kochanie, że to tylko koleżanka z pracy i razem będziemy się zastanawiać co zrobić z jedną, sprzedaną dziewczynką!

    Midoriya mimo, iż nie czuł się do końca przekonany posłuchał Todorokiego i starał się nie przejmować się. Kiedy słyszał, że do domu miała przyjść jakaś jego "koleżanka" to myślał, że ta szmata go uwiedzie i będzie wolał ją zamiast jego. Starał się jednak nie wymyślać takich scenariuszy. Postanowił się tym nie przejmować i na czas spotkania pomyślał, że pójdzie na spacer.

***

   Była godzina 14:30, gdy rozległ się po domu dzwonek do drzwi. Todoroki pobiegł je otworzyć i zastał w nich czarnowłosą kobietę. Była ubrana.. trochę nieodpowiednio. Jej sukienka z dużym dekoltem była obcisła i nie zakrywała do końca pośladków, a do tego miała założone kabaretki. Jej makijaż był bardzo prowokujący. Midoriya kiedy zszedł na dół, aby się z nią przywitać zaczął się zastanawiać, czy to nie jest przypadkiem prostytutka za 50 groszy (W.D.A: Momo zawsze coś musi odpierdolić w moich fanfikach XDDD). Todoroki przywitał się z nią i pozwolił jej wejść do mieszkania. Midoriya powiedział mu natomiast, że wychodzi się przejść. Trochę się bał zamiarów tej dziewczyny, jednak nie chciał sobie podnosić ciśnienia oglądając ją. Założył buty oraz kurtkę i wyszedł z domu, a Todoroki zamknął dom na klucz.

    Jak na wczesną wiosnę to było bardzo ładnie. Świeciło słońce i było całkiem ciepło. Midoriya postanowił pójść do parku, aby zobaczyć, czy drzewa wiśni już kwitną. Dawno tam go nie było, bo chyba pół roku. Rozmyślając nad bezsensownymi rzeczami, trafił do bramy parku i ją przeszedł. Od razu co mu się rzuciło, to pąki na drzewach. Bardzo go to uszczęśliwiło, sam nie wiedział czemu. Chłopak postanowił, że usiądzie sobie na kładce nad wodą i chwilę się w nią popatrzy. Przestawał wtedy myśleć o problemach i skupiał się jedynie na rybach, które wyskakiwały z wody. Siedząc i wpatrując się w swoje odbicie w wodzie, przypomniał sobie o sytuacji sprzed kilku miesięcy, kiedy to siedział wraz z Todorokim na początku ich znajomości. Jego kąciki ust momentalnie uniosły się do góry i zdał sobie sprawę, że czas bardzo szybko leci. W końcu minęło pół roku, a on dalej trwał w przekonaniu, że minęło może z 2 miesiące.

    Kiedy spojrzał na zegarek i zdał sobie sprawę z tego, że była już 15:50, wstał i skierował swoje kroki w stronę domu. Miał cichą nadzieję, że ta cała Yaoyorozu poszła do domu i zostawiła JEGO Shoto w spokoju. Do domu doszedł równo o 16:00. Wziął swoje kluczyki do domu i otworzył drzwi. Będąc już w mieszkaniu nie słyszał żadnych jęków, przez co mu ulżyło. Ruszył do gabinetu Todorokiego, bo prawdopodobnie tam prowadzili swoje spotkanie. Chłopak otworzył drzwi bez pukania i widok jaki zastał, złamał mu serce.

   Todoroki całował się z tą dziewczyną w najlepsze, a ta już miała mu zdejmować marynarkę. Na widok Midoriyi w jego gabinecie oboje się przestraszyli, a Todoroki w szczególności. Wyglądał, jakby nie docierało do niego co się właśnie przed chwilą stało. Do oczu Midoriyi momentalnie zaczęły napływać łzy, a kiedy Todoroki zrozumiał co się dzieje od razu wstał i podbiegł do zielonowłosego, aby spróbować mu to wszystko wytłumaczyć. Midoriya nie chciał go jednak słuchać i wybiegł z domu najszybciej jak mógł. Czuł, jak jego serce łamie się w coraz mniejsze kawałki, kiedy chłopak przypominał sobie o cudownych momentach z ich wspólnego życia.

    Był tym wszystkim tak przejęty, że nie zdał sobie sprawy z tego, że wbiegł na ruchliwą ulicę i jeden z kierowców nie zdążył się zatrzymać.

Sprzedany | TododekuWhere stories live. Discover now