11

11.6K 653 217
                                    

       Mijały dni i noce, a po Midoriyi nie było ani śladu. Todoroki nie mógł się skoncentrować na czymkolwiek. Bał się o Midoriyę. Jego Midoriyę. Policja w dalszym ciągu go szukała, jednak bez skutku. Mężczyzna pozwolił tracił nadzieję na cud, że się odnajdzie. Myślał też nad samobójstwem. Obwiniał się za to, że to przez niego Midoriya został porwany i musiał cierpieć. Z drugiej strony nie mógł się poddać. Chciał go za wszelką cenę mieć przy sobie i wiedzieć, że jest bezpieczny. Po tygodniu od zaginięcia chłopaka zdarzył się nieoczekiwany zwrot akcji. Na policję zgłosił się jeden z przyjaciół Bakugou, który zdradził policji kryjówkę blondyna. Policja natomiast szybko pojechała pod wskazany adres wraz z Todorokim, który o mało co nie popłakał się ze szczęścia na wieść o postępie w sytuacji.


      Policjanci próbowali wejść do środka ogromnego domu pukając, jednak kiedy nikt się nie odezwał, zaczęli wyważać drzwi.  Gdy drzwi się otworzyły, natychmiast zaczęli przeszukiwać każde pomieszczenia. Heterochromik chciał również z nimi szukać, jednak oni nakazali mu pozostać na zewnątrz. Cały poddenerwowany stał obok radiowozu i chodził w tą i z powrotem. Po niecałych 10 minutach policjanci wyszli przed dom z pięcioma mężczyznami. Wśród nich był również Bakugou, który na widok Shoto zaczął się wyrywać policji. Kiedy wyrwał się z ich ścisku, pobiegł w stronę Todorokiego i rzucił nim brutalnie o ziemię i zaczął go silnie kopać, na co policja od razu zainterweniowała gazem pieprzowym. Z domu wyszedł również jeden z policjantów, który trzymał zmasakrowanego Midoriyę tak, aby nie upadł. Chłopak był cały posiniaczony na twarzy i był okryty kocem termicznym, gdyż nie miał na sobie żadnych ubrań. Todoroki widząc go, szybko pobiegł w jego stronę i próbował go przytulić, jednak policjant nie pozwolił mu na to przez stan 15-latka. Wszyscy ruszyli na komendę.

***

   Minęło trochę czasu, odkąd Bakugou wraz z jego wspólnikami trafili do więzienia za wielokrotny gwałt, pobicie i porwanie. Midoriya regularnie chodził do psychologa i był wspierany przez swoich przyjaciół i Todorokiego. Na szczęście z chłopakiem było już coraz lepiej. Cała ta sprawa spowodowała, że Midoriya i Todoroki jeszcze bardziej się do siebie zbliżyli.

***

— Mam dla ciebie niespodziankę! — oznajmił Todoroki, wchodząc do pokoju Midoriyi.
— Hmm? Co to takiego? — spytał Midoriya z szerokim uśmiechem na twarzy.
— Musisz zamknąć oczy! — odrzekł, na co Midoriya posłuszne je zamknął.

      Midoriya poczuł na swojej szyi coś zimnego, na co się wzdrygnął. Todoroki po chwili dał mu znać, że może otworzyć oczy. Kiedy Midoriya je otworzył i spojrzał w lustro, spostrzegł na swojej szyi przepiękny naszyjnik z sercem, a na sercu była wyżłobiona litera ''T'' oznaczające ''Todoroki''. Midoriya bardzo się ucieszył i wtulił się w chłopaka.

— Od jakiegoś czasu same złe rzeczy się dzieją, więc chciałem cię jakoś uszczęśliwić.. — wyszeptał kolorowowłosy.
— Jest wspaniały.. Dziękuję, Shoto! 
(Wkurwiający dopisek autorki: Już po imieniu się do siebie zwracają, jak słodko <3)
— Wcale nie musisz dziękować. To drobnostka!

     To nie była jednak jedyna niespodzianka. Mężczyzna miał jeszcze w planach wyjść z zielonowłosym do wesołego miasteczka, który został niedawno otworzony. Chłopak na samą myśl o tym czuł się cudownie i dziękował, że istniał ktoś taki jak Todoroki. Z domu wyszli po niecałej godzinie i wsiedli do samochodu. Droga do miasteczka była trochę długa, bo dojechanie im zajęło 2 godziny. Mimo to opłacało się, bo radość jaką czuł Midoriya nie można było opisać żadnymi słowami. Chodzili na przeróżne rollercoastery, karuzele i inne. W jednej z budek, w której po trafieniu we wszystkie kubeczki piłką można było coś wygrać, Todorokiemu udało się wygrać misia. Dał go oczywiście Midoriyi, który bardzo się ucieszył. Kiedy zaczęło się powoli ściemniać, wesołe miasteczko zaczęło się oświetlać różnokolorowymi lampkami. Korzystając z okazji Todoroki namówił zielonookiego na wejście na diabelski młyn, aby zobaczyć miasteczko z góry. Kiedy weszli razem na atrakcję, uznali że to była jedna z najlepszych decyzji w ich życiu. Z góry wszystko wyglądało tak pięknie, że nie mogli oderwać od tych widoków wzroku. Czuli się jak w jakimś amerykańskim romansidle. 

— Naprawdę ci dziękuję, że mnie tu zabrałeś! Jesteś najcudowniejszą osobą, którą poznałem!
— Nie musisz dziękować, Izuku.. — wyszeptał Todoroki, całując namiętnie chłopaka w usta.

    Obaj jeszcze nigdy nie czuli się tak wspaniale jak tamtego dnia.

Sprzedany | TododekuWhere stories live. Discover now