Rozdział 6

5.8K 153 9
                                    

Teraz już na pewno chciałam zapaść się pod ziemię.

W tym momencie adrenalina podskoczyła mi tak bardzo, że jak zamykałam oczy to nie mogłam zasnąć. Nie spałam całą noc tylko leżałam z zamkniętymi oczami, gdy mój budzik zaczął dzwonić to po raz pierwszy byłam zadowolona z tego powodu. Poszłam do łazienki i odbyłam tam poranną rutynę. Nie miałam pojęcia jak spojrzę w oczy swojego nauczyciela, a ponad to miałam z nim dzisiaj zajęcia. Cieszyłam się, że jest piątek i nie będę musiała na niego patrzeć przez pewien czas, umówię się z nim na niedzielę i mam nadzieję, że do tego czasu przejdzie mi wstyd za tą wiadomość. W szkole jak zawsze podeszłam do szafki, zostawiłam tam rzeczy, których nie potrzebowałam a w zamian wzięłam te potrzebne. Nagle podeszła do mnie Alice, widziałam, że coś jest nie tak gdy tylko na nią spojrzałam. 

- Mogę zamknąć twoją szafkę? - zapytała zła, przytaknęłam głową zgadzając się i wtedy moja przyjaciółka mocno uderzyła w drzwi przez co metal głośno się zatrzasnął zwracając na nas uwagę wszystkich.

- Alice co się stało? - spytałam kiedy stałyśmy pod klasą.

- Tom ze mną zerwał, a raczej to ja z nim. - spojrzałam na nią z niedowierzaniem. - Przyłapałam go na całowaniu się z jakąś pierwszoklasistką. Oczywiście ona oberwała w twarz z otwartej dłoni przez co zapłakana pobiegła do łazienki, a wtedy rzuciłam się na Toma i ma podrapaną twarz tylko.

- To i tak cud, że się powstrzymałaś.

- Co? Żartujesz? Dostał by bardziej ale wtedy zostałam od niego odciągnięta przez Cartera, myślałam, że mu ręce przez to połamię ale nie byłam w stanie mu nic zrobić. Za to jak jeszcze raz zobaczę dzisiaj Toma to go zabiję. - wysyczała ostatnie zdanie i uderzyła pięścią w ścianę.

- Wow Alice, a co ci zrobiła ta biedna ściana? - usłyszałyśmy głos Iana za nami. - Może wpadnij na siłownię to pobijesz trochę w worek.

- A wiesz Ian, że to dobry pomysł? Naprawdę po raz pierwszy cieszę się z dzisiejszego wychowania fizycznego. - pisnęła podekscytowana. Spojrzałam na nią z podniesioną jedną brwią.

- Lily możemy porozmawiać chwilę? Na osobności. - kiwnęłam głową i odeszłam z nim kawałek dalej choć i tak to nie miało sensu bo i tak powiem wszystko Alice, jest moją przyjaciółką i wie o mnie wszystko tak samo jak ja o niej. - Wiesz dzisiaj nie będę mógł cię zabrać spod szkoły na to nasze spotkanie ale przyjadę po ciebie do domu. Chciałbym też przeprosić cię za moje ostatnie zachowanie. Po prostu mi się strasznie podobasz, a nawet czuje coś więcej do ciebie i nie potrafię znieść nawet myśli, że jesteś dotykana przez innego faceta. Wtedy jak zobaczyłem jak całujesz się z...

- Ian! - przerwałam mu zanim powie coś za dużo. - Jesteśmy w szkole, tutaj ściany mają uszy. Porozmawiamy dzisiaj jak się spotkamy, dobrze? - spytałam na co przytaknął głową i pocałował mnie w usta szybkim całusem po czym odszedł.

Pierwsze lekcje były tak interesujące, że zasnęłam na nich na ławkach. Nie spałam całą noc i teraz mam tego skutki, nawet kawa nie pomagała. Coraz bardziej stresowałam się nadchodzącą lekcją łaciny. Miałam nadzieję, że nauczyciel nie odstał tej wiadomości albo cokolwiek innego jednak gdy stałyśmy z Alice przed jego klasą on z niej wyszedł i spojrzał na mnie dziwnie. Uśmiechnął się i pozwolił nam wejść do klasy i tam spędzić resztę przerwy. Po jego spojrzeniu wiedziałam, że dostał moją wiadomość.

- Lily co się dzieje? Jesteś dzisiaj bardzo zestresowana coś się stało? To przez rozmowę z Ianem? - spojrzała na mnie zmartwiona, a ja zaprzeczyłam kręcąc głową. Spojrzałam na nią i zaczerwieniłam się wyglądając teraz jak burak. Podałam jej swój telefon z wiadomościami od i do nauczyciela. Spojrzała na mnie zdziwiona gdy przeczytała wszystkie wiadomości. - Woah to poleciałaś z tą ostatnią wiadomością, mała. 

Bądź mojaМесто, где живут истории. Откройте их для себя