Rozdział 26

2.9K 80 8
                                    

- Będę czekał i starał się przez cały czas Lily, a tym czasem ty się o nic nie martw. - powiedział i znów wpił się w mocno w moje usta.

Następny dzień mieliśmy wolne od szkoły bo był weekend, więc cały dzień spędziłam na robieniu kroniki. Na początku pojechałam do fotografa i poprosiłam aby najszybciej jak tylko się da wywołał zdjęcia, później zrobiłam niewielkie zakupy żywnościowe po czym wróciłam do domu. Zrobiłam sobie obiad, sprawdziłam swój plan na następny dzień i skrzywiłam się widząc pierwszą łacinę. Od wycieczki nie odzywałam się do Cartera, a on do mnie ale może to i lepiej. Wieczorem pojechałam po wywołane zdjęcia, po powrocie zaczęłam wklejać zdjęcia do kroniki, pisać opisy uczniów wspominając wyjazd. Zdjęć było więcej bo chciałam aby wywołali też zdjęcia, które robiłam do prywatnych albumów. Poprosiłam aby niektóre były cztery razy odbite. Wzięłam do ręki jedno zdjęcie i uśmiechnęłam się do niego. Na fotografii byłam ja, Alice i Clara, to zdjęcie robił Carter posyłając nam całusa abyśmy się roześmiały oraz żeby wyglądało to naturalnie. Następne zdjęcie było pana od francuskiego przez co się skrzywiłam i odłożyłam do kroniki. Na kolejnym był Carter ze mną, w tle był jakiś uroczy pub gdzie robili pyszne rogale i mega duże bagietki z różnymi dodatkami. Jak się okazało Carter miał bardzo dużo zdjęć z uczniami przez co było widać, że est naprawdę lubianym nauczycielem. Zaczęłam dzielić zdjęcia na te do szkolnej kroniki i na moje prywatne oraz te, które obiecałam dać swoim przyjaciółkom i nauczycielowi. Zdjęcie, na którym byłam razem z przyjaciółkami włożyłam do ramki. Na tym zdjęciu wszystkie trzy posyłamy całusy w aparat, miałyśmy takie same ubrania kupione w Paryżu, makijaże i fryzury. Na następnym, które włożyłam do ramki byłam z przyjaciółkami i Carterem.  Zdjęcia z nauczycielem były w pierwszym tygodniu wycieczki, później już nie chciał żadnych zdjęć, poza tym do kroniki gdzie był sam. O to zdjęcie poprosiłam w wersji zwykłej dwa razy i jednej małej portretowej. Miałam małe zdjęcia Sama, Alice, taty, mamy i raz udało mi się namówić Emily na takie zdjęcie. Brakowało mi tylko Clary i Logana, gdzieś miałam także Iana ale nie pamiętam gdzie je włożyłam po zerwaniu wiem tylko, że go nie wyrzucałam. Po uporaniu się ze zdjęciami wkleiłam wszystkie do kroniki, opisałam każde i podpisałam kto to. Nie zawracałam sobie głowy o pytanie czy takie zdjęcia mogą być. Na górze zostało już tylko miejsce na podpis każdego ucznia. Wszystko zajęło mi tyle czasu, że skończyło wszystko robić około drugiej w nocy. Przeciągnęłam się i poszłam do łazienki, gdzie się umyłam i przebrałam w piżamę, a następnie położyłam się do łóżka bardzo szybko zasypiając. Rano obyłam poranną toaletę, później coś zjadłam, chwyciłam zdjęcia oraz prezenty dla przyjaciół po czym wybiegłam z domu zamykając drzwi na klucz i wsiadłam do samochodu. Jako do pierwszego postanowiłam odwiedzić Deana i Cartera. Zapukałam stojąc pod drzwiami i nie musiałam długo czekać. W drzwiach powitał mnie Dean z uśmiechem na ustach. Wpuścił mnie i przytulił. Dałam mu torebkę z prezentem. W środku była koszulka z Paryża oraz ramka, na której była w 3D wieża Eiffla, a po drogiej stronie był rower mający w koszyku bagietkę oraz słomiany kapelusz. W ramce było zdjęcie moje i Alice. Mężczyzna się bardzo ucieszył i wyściskał mnie za prezent. 

- Jest Carter?

- Tak, jest u siebie ale jest jakiś dziwny. Co się stało tam w Paryżu? Nic mi nie chciał powiedzieć i już samo jego milczenie jest dziwne, od przyjazdu siedzi u siebie czasem wyjdzie tylko na chwilę po czym wraca.

- W Paryżu spotkaliśmy jakiegoś faceta, Carter zwracał się do niego Diego, mówili o ringu, o jakiejś śmierci... to było dziwne. Po wszystkim Carter nie chciał mi powiedzieć co to było i o co chodzi.

- Diego?! Kurwa mać... no nic Lily ja nic nie mogę ci powiedzieć niech ci to Carter powie ale nie naciskaj go bo to delikatna sprawa. Idź do niego ale bądź ostrożna. - powiedział po czym się uśmiechnął i poszedł do kuchni. Stałam pod drzwiami pokoju nauczyciela i wahałam się czy zapukać czy wejść. Miałam już pukać kiedy drzwi się otworzył, a w nich stanął Carter. Zdziwił się widząc mnie przed swoimi drzwiami, po chwili jednak wciągnął mnie do pokoju wpijając się w moje usta. Całował zachłannie i z utęsknieniem, nie wiedziałam co robić. Serce chciało abym go całowała lecz rozum mówił abym go odepchnęła, więc stałam tylko i nie oddawałam pocałunku będąc skołowaną. Gdy jednak poczułam jego rękę na moim policzku oddałam się namiętności i również zaczęłam całować nauczyciela. Oderwaliśmy się od siebie gdy zabrakło nam tchu ale mężczyzna nie pozwolił mi nic zrobić bo zamknął mnie w szczelnym uścisku. Dopiero pukanie do drzwi uwolniło mnie od niego. " Wychodzę, wrócę jak będę." - usłyszeliśmy wołanie Deana zza drzwi po czym kroki w dół po schodach. 

Bądź mojaWhere stories live. Discover now