Rozdział 21

3.1K 91 9
                                    

W efekcie mężczyzna rzucił pudełko na łóżko i wpił się w moje usta, a ja nie pozostałam mu dłużna, a wtedy drzwi od pokoju się otworzyły, a w drzwiach stanęła zszokowana Emili.

Carter odsunął mnie od siebie delikatnie, a ja nie czułam ani grama wstydu czy zażenowania czułam wszechogarniającą mnie złość ale nie na mnie czy Cartera, byłam wściekła na Emili, że nie zapukała do mojego pokoju. Nie rozumiałam jak można nie przestrzegać tak ważnej rzeczy jak pukanie do drzwi.

- Co wy wyrabiacie? Nie wolno wam. Matko kochana, Lily, pomyśl co by się stało jakbym to nie była ja tylko twój tata!

- Mój tata puka do pokoju w przeciwności do ciebie. 

- Lily to bez znaczenia, nie wolno wam być razem. On jest nauczycielem, a ty uczennicą.

- Przepraszam ale zaszła pomyłka i jedno wielkie nieporozumienie...

- Nieporozumienie? Całowanie uczennicy nazywa pan nieporozumieniem? Chyba pan sobie żartuje!

- Po pierwsze to proszę nie krzyczeć to nic nie rozwiąże, a tylko może zaognić to nieporozumienie. Bo nawet pani nie chce wysłuchać to co się tutaj stało i co zaszło. Zbyt pochopnie wyciąga pani wnioski z niewyjaśnionej sytuacji. 

- Ja widziałam tutaj jednoznaczną sytuację ale jeśli pan uważa, że jest inaczej to słucham pana co tutaj zaszło?

- Jak tylko wyszedł z pokoju tata Lily ona dostała sms, po odczytaniu rzuciła telefon na łóżko i wzięła z szafeczki żyletkę i nie patrząc na to czy jestem czy nie przystawiła ją do ręki, chciała się pociąć ale wytrąciłem jej żyletkę. Wtedy Lily się do mnie przytuliła, a jako nauczyciel wiem, że nie wolno odtrącać takiej osoby tylko ją jakoś wesprzeć, więc ją objąłem. Zacząłem jej tłumaczyć, iż cięcie się niczego nie załatwi, są na tym świecie ludzie, którzy ją kochają i nie warto okaleczać się dla osób, które nas nie kochają. Najwyraźniej Lily źle to odebrała i zaczęła mnie całować. - Carter był bardzo przekonywujący w tym co mówi, a Emili nie wyczuwając kłamstwa nauczyciela stała w szoku i zakryła usta dłonią. - Lily, kochanie, ja cię traktuje tylko jako moją uczennicę, jak dziecko, nie traktuję cię jak kobietę, z którą mógłbym być, przykro mi. - zwrócił się do mnie.

- Lily, czy się tniesz? Naprawdę?

- Słucham?! To pani nie wie o tym? To niedorzeczne.

- Nie jestem mamą Lily, jestem partnerką jej taty, wspominał mi tylko o próbach samobójczych córki ale nie o okaleczaniu się. - kobieta nadal była w szoku. Podeszłą do mnie chcąc mnie przytulić ale odsunęłam się od niej.

- Naprawdę nie kochasz mnie? Traktujesz jak dziecko, jak uczennicę do seksu? - zapytałam po łacinie patrząc na nauczyciela, Emili ewidentnie nie wiedziała co powiedziałam.

- Nie, Lily, ale musiałem coś powiedzieć. Ona musiała mi uwierzyć. - odpowiedział w tym samym języku co ja. Patrzyłam mu w oczy ale nic nie potrafiłam wyczytać w jego pięknych zielonych tęczówkach.

- To co tutaj widziałaś Emili to cupido. - powiedziałam do kobiety w ojczystym języku i wybiegłam z domu. Jedyne miejsce, w które mogłam teraz pobiec był dom mojej przyjaciółki musiałam się jej wygadać, możliwe, że też wypłakać.

 Pov Carter

Stałem w pokoju Lily gdy ona wybiegła. Zdziwiło mnie jej zachowanie i to co powiedziała. Doskonale wiedziałem kim jest kobieta, która nas nakryła ale musiałem udawać, kłamstwo jakie jej powiedziałem rozrywało mnie na cząsteczki ale musiałem to powiedzieć. Dobrze, że jestem wyśmienitym kłamcą i aktorem, a kobieta nie potrafi wyczuć kłamstwa. 

Bądź mojaحيث تعيش القصص. اكتشف الآن