Rozdział 8

6.8K 456 767
                                    

Kirishima per.

Bakugou szedł do zamku tak szybko jak to tylko było możliwe. Co mu tak zależy na Izuku? Przecież Shoto nic mu nie zrobi. Po chwili byliśmy już przed zamkiem.

- poczekaj. Nie możesz tak po prostu wejść. Miej że maniery- powiedziałem zatrzymując Bakugou.

- mam maniery rekinozębny człowieku!- krzyknął Bakuś. Czy on powiedział że jestem rekinozębny? To najlepszy komplement jaki kiedykolwiek słyszałem. Razem z Katsukim weszliśmy do zamku.

- gdzie Deku?- spytał Bakugou.

- on pewnie...- nie dokończyłem bo zauważyłem jak Izuku i Todoroki przechodzą korytarzem obok. Bakugou też to zauważył to od razu do nich podszedł.

- koniec tego!- krzyknął Katsuki łapiąc Deku za rękę.

- ale Kacchan, Todoroki tylko pokazuje mi zamek- powiedział Deku. Podszedłem tam, żeby nie było że nic nie robię.

- Bakugou, Todoroki nic mu nie zrobi- powiedziałem.

- jak to nie? Deku ma zaczerwienione oczy co znaczy że płakał!- krzyknął Blondyn.

- płakałem, ale już nie płaczę. Nic mi nie jest Katsuki. Z resztą umiem się sam bronić- powiedział Deku.

- no właśnie. Chodź Bakugou. Nie przeszkadzajmy im- poprosiłem. Na szczęście blondyn już się nie wykłócał. Razem poszliśmy do mojego pokoju. Katsuki tylko co jakiś czas mruczał coś pod nosem. To jest takie urocze... co ja właśnie pomyślałem? Urocze? Nie! Ja miałem na myśli męskie. Tak. To jest męskie.




Izuku per.

Ja i Todoroki kontynuowaliśmy wycieczkę po zamku. Chłopak po chwili złapał mnie za rękę przez co się zarumieniłem.

- jesteś słodki jak się rumienisz- powiedział Shoto. Teraz to ja chyba jestem czerwony jak lewa strona włosów Todorokiego.

- SHOOOOTOOOOO!- usłyszeliśmy donośne wołanie. W naszą stronę szedł starszy facet ubrany w królewskie szaty.

- ojcze?- spytał Shoto. To jego ojciec. Moja meduzo.

- co to za wieśniak?- spytał mężczyzna wskazując na mnie.

- to jeden z przybyszy z bardzo daleka. Zostaną na trochę. Zgodzisz się co nie? W końcu dobry król nie wyrzuci zmęczonych podróżników którzy przybyli z innego królestwa- powiedział Todoroki.

- w takim razie witam w moim zamku. Jestem Endeavor. Jestem zaszczycony goszcząc gościa z innego królestwa. Skąd dokładnie jesteś?- spytał król. Przez chwile zastanawiałem się co powiedzieć.

- z Mermaindi, to bardzo daleko z tond. Można rzec, że przybyłem z drugiego końca świata- powiedziałem.

- tak. Ojcze my już pójdziemy- powiedział Shoto. Chłopak od razu zaczął mnie ciągnąć dalej. Gdy w końcu zniknęliśmy z zasięgu wzroku króla, Todoroki zwolnił. Chyba się nie lubią. Ciekawe czemu? Ciekawi mnie też ta blizna na lewej stronie twarzy Todorokiego. Może się zapytam, ale nie chcę być ciekawski. To może go urazić. Nie. Będę milczeć. Sam mi powie jak będzie chciał.

- nigdy nie słyszałem o Mermaindi- powiedział Shoto.

- t-to na prawdę daleko stąd- powiedziałem.

Tododeku: dwa światy [Zakończone] Where stories live. Discover now