Rozdział 9

6.6K 447 393
                                    

Todoroki per.

Ja i Izuku jechaliśmy na moim koniku na łąkę. Jest tam naprawdę ładnie i rośnie tam mnóstwo kwiatów i owoców. Chłopak o zielonych włosach trzymał się mnie mocno przez co trochę się rumieniłem. Przy nim czuję się inaczej. Zawsze kiedy jest obok mam dziwne uczucie w sercu. Po chwili byliśmy już na miejscu. Zszedłem z konia i pomogłem Izuku. Chłopak po chwili zaczął się rozglądać.

- to tu?- spytał.

- tak jak by. Musimy pójść trochę dalej- powiedziałem. Złapałem Izuku za rękę i zacząłem ciągnąć na łąkę. Chłopak był cały czerwony. Słodziak. Po chwili byliśmy już w moim ulubionym miejscu. Stanęliśmy pod pniem starej wierzby która miała tak długie gałęzie że sięgały do ziemi. Ta wierzba była jak taki schron. Po prostu chowała wszystko co  jest w jej liściach. Jedynie przez niektóre szparki było widać blask słońca o poranku, lub księżyca o północy. Wokół było wiele przeróżnych kwiatów i krzewów z owocami. Izuku rozglądał się na wszystkie strony.

- co to?- spytał wskazując na Krzew róży. Zrobiłem zdziwioną mnie.

- nie widziałeś nigdy krzewu róży?- spytałem.

- tak się składa, że nie- powiedział Zielonowłosy.

- chcesz spróbować czegoś dobrego?- spytałem.

- czego?- spytał Zielonowłosy. Podszedłem do krzewu Malin i zerwałem parę dojrzałych owoców. Podszedłem do Izuku i dałem mu je. Chłopakowi od razu rozjaśniły się tęczówki.

- ale Dobre!- krzyknął zajadając maliny.

- jest jeszcze więcej owoców jak chcesz- powiedziałem.

- jasne że chcę!- krzyknął zadowolony Izuku. Jest taki uroczy jak się śmieje. Podszedłem do krzewu z jagodami, jeżynami i truskawkami. Zerwałem wszystko po kolei i podałem Izuku. Chłopak zadowolony pochłaniał wszystkie owoce. Czy on przez całe życie jadł tylko mięso i ryby że tak zajada owoce? Po chwili chłopak zjadł już wszystko co zerwałem dla niego i sam zaczął zrywać sobie owoce.

- uważaj żebyś nie zjadł jakiegoś robaka- powiedziałem.

- robaka? Jakiś robak chce zjeść moje owoce? Nie daruję mu- powiedział Izuku. Na jego słowa się roześmiałem. Chłopak to zauważył i się zarumienił. Słodziak.

Izuku per.

Todoroki ma taki ładny uśmiech. Jest po prostu piękny. Ta jego blada twarz jak z porcelany i blizna która dodaje mu uroku. Jezu... ja chyba na prawdę się zakochałem. Przepowiednia Uraraki się spełnia. Co mam zrobić? Przecież nie mogę zakochać się w człowieku i to w dodatku chłopaku. To nienormalne. Co ja mam zrobić?

- Izuku? Wszystko dobrze. Patrzysz na mnie od paru minut- powiedział Todoroki wyrywając mnie z transu.

- tak! wszystko ok! Zamyśliłem się- powiedziałem. Todoroki się zaśmiał na co ja się zarumieniłem. On jest taki wspaniały. Jego uśmiech jest przepiękny.

- to... chcesz może zobaczyć coś więcej. Wiesz... nie daleko jest jeszcze parę innych owoców- powiedział Todoroki.

- serio? Czemu jeszcze tam nie jesteśmy? Szybko chodźmy!- powiedziałem. Todoroki złapał mnie za rękę i zaprowadził do miejsca gdzie jest więcej owoców. Po chwili zaczął zrywać dla mnie owoce. Po kolei pochłaniałem każde z tych niezwykłych smakołyków. Jak coś tak pysznego istnieje na tym świecie?

Po zjedzeniu owoców i spacerze po polanie Shoto zabrał mnie powrotem do zamku. Było super. Nigdy się tak dobrze nie bawiłem. Teraz siedzę w pokoju który dostałem i zastanawiam się ile jeszcze mnie czeka na powierzchni. Po chwili usłyszałem pukanie do drzwi.

- proszę- powiedziałem. Drzwi się otworzyły i wszedł przez nie Bakugou z miską Truskawek. Blondyn podszedł do mojego łóżka i usiadł obok.

- to co robimy?- spytał. Wziąłem jedną truskawkę z miski i ugryzłem.

- nie wiem, ale jestem pewny jednego...- blondyn zrobił pytającą minę i czekał aż dokończę swoją myśl.

- owoce są najlepszą rzeczą na świecie- powiedziałem. Bakugou się zaśmiał, ale też i zgodził.

- moje ulubione to Truskawki- powiedział Bakugou.

- wiesz... ja chyba najbardziej lubię kiwi i winogrona... chodziarz borówki też są dobre- powiedziałem. Po chwili spojrzałem na miskę w której Katsuki miał truskawki. Z naciskiem na MIAŁ bo teraz już ich nie było.

- ty flądro głupia! Chciałem jeszcze jedną!- krzyknąłem oburzony. Bakugou odłożył miskę na stolik obok. Po chwili chwycił poduszkę i zaczął mnie nią bić.

- nie będzie mi żaden zielony dorsz truskawek kradł!- krzyknął ze swoim zadziornym uśmiechem blondyn.

- to nie sprawiedliwe! Daj mi chodziarz poduszkę bym mógł ci oddać!- krzyknąłem. Bakugou nie słuchał.

- chciałeś bitwy na poduszki, ale zacząłeś wojnę!- krzyknąłem. Chwyciłem za poduszkę obok i walnąłem nią Kacchana. Nasza walka trwał do czasu, aż ktoś zapukał do drzwi.

- proszę- powiedzieliśmy jednocześnie z Katsukim. Drzwi się otworzyły i wszedł przez nie Kieishima.

- co robicie?- spytał.

- daję Kacchanowi nauczkę za to że zjadł wszystkie Truskawki- powiedziałem.

- mogę się przyłączyć?- spytał Kirishima.

- jasne- powiedziałem z uśmiechem. Mam pierwszego wojownika mojej armii przeciwko Kacchanowi i... w tym momencie dostałem od Kirishimy poduszką.

- myślałem że jesteś po mojej stronie?!- powiedziałem.

- sorry, ale Bakugou by mnie zabił gdybym nie był w jego poduszkowym wojsku- powiedział Kirishima z uśmiechem. On i Katsuki zaczęli nawalać we mnie poduszkami. No nie. To już jest przestępstwo. Jak można dwóch na jednego. Byłem bity przez poduszki i nawet nie mogłem się bronić. Niech ktoś mi pomoże bo tych dwóch mnie tu zabije tymi poduchami. Jakiś rycerz na białym koniu by się przydał.

Todoroki per.

Siedziałem w swojej komnacie i czytałem książkę. Jedyny problem jest taki że nie mam żadnej innej książki a to znam na pamięć. Romeo i Julia są fajni... ale się mi znudzili. Może pójdę do Izuku. Nie. Shoto nie wolno ci się tak do niego kleić. Jeszcze zacznie coś podejrzewać. Ech... dlaczego on mi się podoba? Co jest w nim takiego co mnie przyciąga? Po chwili usłyszałem śmiechy z pokoju obok. Ten pokój należy do Izuku. Co on tam robi? I z kim robi? Szybko wstałem i ruszyłem do jego pokoju. Drzwi były uchylone więc pozwoliłem sobie wejść. Od razu zauważyłem że mój kochany Iuzku ma kłopoty. Kirishima i Katsuki okładali go poduszkami. O nie. Nie kiedy ja tu jestem. Chwyciłem poduszkę i przywaliłem tej dwójce.

- Byście się wstydzili tak nad słabszym się znęcać- powiedziałem. Izuku patrzył na mnie trochę zdziwiony i trochę zadowolony. Chyba mnie lubi. Po chwili oberwałem poduszką przez co wylądowałem na Izuku. Nasze twarze dzieliły centymetry. Od razu  zarumieniłem się. Blisko. Zbyt blisko. Gwałtownie się odsunąłem od Izuku. Zielonowłosy też był czerwony jak burak.

- wiecie co? Zostawimy was tu samych. My idziemy zjeść truskawki czy coś- powiedział Kirishima. Chłopak złapał Bakugou za rękę i razem wyszli. Ja i Izuku nie odzywaliśmy się do siebie przez chwilę. To jest okropne. Co ja mam teraz powiedzieć? Przecież to było takie... wspaniałe. Jego twarz tak blisko mojej. Te jego urocze piegi i szmaragdowe oczy. Co ja bym dał żeby go pocałować... chwila... CO!? Pocałować? O nie. Ja się na serio zakochałem w chłopaku.

Tododeku: dwa światy [Zakończone] Where stories live. Discover now