Rozdział 12

5.9K 412 304
                                    

Bakugou per.

Ja i Ejirou byliśmy już nad oceanem. Po drodze spotkaliśmy jakiś ludzi. Znajomych Kirishimy. Kiedy zaczęli rozmawiać ja poszedłem popatrzeć na kolesia który bawił się ogniem. Był to niezwykły widok. Potem poszedłem patrzeć na fontannę. Oczywiście z daleka by się nie ochlapać wodą. Potem jakimś cudem Kirishima mnie znalazł i przez to jesteśmy teraz tu.

- mówiłem że odechciało mi się pływać- powiedziałem stanowczo. Kirishima się zaśmiał. Od razu poczułem jak moją twarz pokrywajà rumieńce. Czemu?

- musimy poczekać- powiedział Kirishima. Chłopak usiadł na molo i zaczął moczyć nogi w wodzie. Niechętnie zrobiłem to samo. No po za tymi nogami. Po chwili podpłynęło do nas... to jest to coś co pływało po powieszchni wody jak ja i Deku wypłynęliśmy pierwszy raz na powierzchnię. Zaraz umrę. To pewne.

- chodź- powiedział Kirishima. Chłopak złapał mnie za rękę i zaciągnął na to coś. Po chwili zobaczyłem jak oddalamy się od brzegu. No nie! Co teraz? Porwali mnie! Pewnie wiedzą kim jestem. Odetną mi ogon i mnie zjedzą. To jest pewne.

- Bakugou?- podskoczyłem na słowa Kirishimy. Niepewnie odwróciłem się w jego stronę.

- c-co?- spytałem. Na meduzę. Ja się jąkam. Boję się. Ja... ja się boję. Ja... jeden z najodważniejszych mieszkańców Mirmaindi się boję. Co by o mnie pomyśleli?

- hej... ty... boisz się?- spytał czerwonowłosy. Nie wiedziałem co robić. Czułem jak moje ciało drży. Nie wiem czemu, ale chyba pierwszy raz w życiu się popłakałem. Pierwszy raz w życiu czułem taki strach. To okropne uczucie.

- Misiek... nie płacz... to nic strasznego. Będzie dobrze. Chodź tu- powiedział chłopak przytulajàc mnie. Poczułem coś dziwnego w sercu. Pierwszy raz czułem coś takiego. Cały strach minął kiedy Kirishima mnie przytulał. Niepewnie odwzajemniłem jego uścisk i się w niego wtuliłem. Co to jest? Czemu czuję się przy nim tak dobrze? Tak bezpiecznie? Czemu czuję to dziwne coś na sercu? Nagle Kirishima mnie puścił.

- już lepiej?- spytał. Otarłem łzy i pokiwałem głową na tak.

- przepraszam. Nie wiedziałem że boisz się pływania statkiem- powiedział czerwonowłosy.

- nie. Nie o to chodzi. To znaczy... nigdy jeszcze nie pływałem statkiem i wystraszyłem się. To tyle- powiedziałem. Łał. Nigdy nie sądziłem że się tak czegoś wystraszę... i że się przyznam do tego że się wystraszyłem.

- chodź. Pokażę ci coś- powiedział czerwonowłosy. Chłopak złapał mnie za rękę i razem poszliśmy do jakiegoś pomieszczenia. Tam usiedliśmy na ławce. Kirishima podniósł kładkę która leżała na podłodze i tym samym ukazały nam się ryby. Podniosłem nogi na wszelki wypadek gdyby woda miała by się tu dostać.

- co ty robisz?- spytał zdziwiony Kirishima.

- nie chce być mokry- powiedziałem. Chłopak się cicho zaśmiał.

- woda się tu nie dostanie. Uwierz mi. Nie utopimy się- powiedział chłopak. Zaufałem mu i położyłem nogi z powrotem na ziemi.

- widziałeś kiedyś takie piękne ryby?- spytał po chwili Kirishima.

- tak. Widziałem też ładniejsze- powiedziałem bez zastanowienia. Byłem zbyt zapatrzony w Kirishimę. Czemu ja się wogule na niego patrzę? Po chwili chłopak spojrzał na mnie. Speszony odwróciłem wzrok. Usłyszałem tylko cichy śmiech Kirishimy.

- chodźmy podziwiać wodę z pokładu. Za chwile powinna być delfinia zatoka- powiedział Kirishima. Wyszliśmy na tak jak on to nazwał pokład i scaleniśmy przy barierce. Cholera. Muszę uważać by nie wpaść do wody. Wtedy to dopiero będzie katastrofa.

Tododeku: dwa światy [Zakończone] Where stories live. Discover now