Rozdział 24

4.7K 316 202
                                    

To chyba ostatni rozdział na dziś. Mam nadzieję że nie poszczujecie mnie Kamianrim za to że to koniec maratonu.

Tak czy inaczej miłego czytania moje piranie❤️😍😘💗😍💖🐟😍😘💗😍💖❤️💖😘💗







Uraraka per.

Tego jeszcze nie było

Siedziałam i medytowałam kiedy nagle dostałam wizję. Widziałam ludzi zamkniętych za kratami i po chwili zobaczyłam Izuku zamkniętego w jakimś wodnym więzieniu. Miał rozciętą płetwę. Szybko się wybudziłam z tej wizji. Byłam przestraszona jak nigdy do tond. Coś poszło nie tak. Coś poszło mocno nie tak. Muszę szybko dostać się do Izuku zanim go zabiją. Szybko spakowałam swoją magiczną perłę i wzięłam magiczny naszyjnik. Trzeba będzie też wziąść broń żeby się bronić. Wzięłam trochę swoich magicznych szpargałów i już miałam wychodzić z domu kiedy nagle ktoś zapukał. Po chwili drzwi się otworzyły i wpłynęła przez nie Tsu.

- witaj Ochako-chan- powiedziała zielonowłosa. Ech. Akurat teraz musiała przyjść.

- Asui nie mam czasu. Muszę płynąć do Izuku. Za nie długo wrócę- powiedziałam i z prędkością światła wypłynęłam z domu. Tsu była zdezorientowana , ale została w domu. Dobrze. Nie chciałabym mieć jej na sumieniu gdyby coś się stało.











Iida per.

I tego też jeszcze nie było


Stałem przy wejściu do lochów i pilnowałem by nikt tam nie schodził. Mówiąc szczerze to nie chciałem by to tak się skończyło, jednak nie mam wyboru. Jeśli sprzeciwię się królowi zabije mnie. Może mógłbym jakoś uwolnić księcia Shoto i jego przyjaciół, ale nie wiem czy dam rade to zrobić sam. Do tego ukochany księcia jest syreną i teraz czeka na wyrok śmierci od Endeavora. Mam czas do zachodu słońca. Potem Izuku zostanie zabity. Muszę coś zrobić. Tylko co?




Uraraka per.

Wyszłam na ląd i po chwili miałam już nogi. Tylko po meduzę mi ta różowa kiecka? Mniejsza z tym. Muszę biec do zamku. Zrobiłam krok i się wywaliłam. Spojrzałam na swoje nogi i zobaczyłam że mam na nich pantofle. Tępe buty! Ludzie powinni chodzić na bosaka a nie!  Wywaliłam pantofle do wody i zaczęłam biec do zamku. Mam nadzieje że nie jest za późno i że po tej akcji już nigdy nie będę musiała chodzić w tej sukience. Ludzie nie mają za grosz gustu.

Time skip.

Po dotarciu pod zamek zauważyłam że wszędzie jest pełno strażników. Czas na moje zabawki które ze sobą wzięłam. Wyciągnęłam trochę bursztynowego pyłu i nasypałam se go na rękę. Zacisnęłam pięść i podeszłam do strażników.

- nie wolno wchodzić do zamku. Jest zakaz- powiedział jeden z tych blaszanych łbów. Zbliżyłam rękę do ust i dmuchnęłam tak że bursztynowy piach znalazł się w powietrzu. Po chwil strażnicy zaczęli zasypiać jak małe delfinki. Nie ma to jak magia Wyroczni. Szybko weszłam do zamku i znowu napotkałam na swojej drodze strażników. Dobra to teraz czas na moje ulubione zabawki. Wzięłam złoty pył i dmuchnęłam nim tak że stworzył mi zasłonę dymną. Szybko poszłam dalej. Po chwili byłam już prawie tam gdzie chciałam dotrzeć. No nie. Przy wejściu jest strażnik. Trzeba coś wymyślić. Dobra. Znokautuję go krabią muszlą.

- kim jesteś? Co tu robisz?- usłyszałam za sobą głos. Spojrzałam za siebie i zobaczyłam strażnika. Na krabiego boga . Jest już po mnie. Zaraz umrę.

- ja...- powiedziałam. Tak, to moja  genialna odpowiedź. Normalnie uratuje mnie z tej sytuacji.

- ona jest tu bo król ją wezwał- usłyszałam za sobą kolejny głos. Obróciłam się i zobaczyłam strażnika który wcześniej stał pod drzwiami.

- nie przypominam sobie żeby król coś mówił o tym że jakaś dziewczyna ma się kręcić po zamku- powiedział pierwszy strażnik.

- jak chcesz to idź zapytać króla, jednak nie sądzę by nasz pan był zadowolony że ktoś mu zawraca teraz głowę. Słyszałem że jeden ze strażników został wywalony na zbity pysk dziś rano jak przeszkadzał królowi- powiedział drugi strażnik.

- to ja już pójdę- powiedział ten pierwszy i odszedł. Spojrzałam na drugiego strażnika. Nie wiem czy mam się cieszyć czy płakać.

- przyszłaś ratować przyjaciela?- spytał nagle strażnik.

- j-ja...- nie wiedziałam co mam powiedzieć. Przydał by mi się teraz bursztynowy piasek, ale cały złożyłam.

- Izuku jest gdzie indziej, ale żeby go odbić trzeba najpierw uwolnić innych. Pomożesz mi prawda?- spytał Strażnik.

- wiesz że Izuku jest...

- syreną. Tak. Jednak żeby mu pomóc musimy uwolnić księcia Shoto i pozostałych. Nie mogę niestety zejść do lochów bo co parę minut przechodzi tędy prawa ręka króla, Hawks. Nie mogę zejść ze stanowiska. Wpuszczę cię do lochów i dam klucze. Uwolnisz Shoto i innych- powiedział strażnik.

- dobra- powiedziałam. Nie wiem czemu się zgodziłam, ale zależy mi na tym by pomóc przyjaciołom. Dostałam od granatowowłosego strażnika klucze. Szybko poszłam do lochów. Jednak zanim to zrobiłam zatrzymałam się i spojrzałam na okularnika.

- tak w ogóle jestem Uraraka Ochako- powiedziałam do strażnika.

- Tenya Iida, a teraz idź zanim przyjdzie Hawks- powiedział chłopak. Szybko ruszyłam do lochów i zaczęłam szukać czerwonobiałych włosów. Nagle poczułam jak ktoś złapał mnie za kostkę. Szybko kopnęłam tę osobę.

- co ty wyrabiasz głupia flądro!-  usłyszałam dobrze znany mi głos. Spojrzałam na Kacchana. Siedział przy kratach i patrzył na mnie z mordem w oczach.

- przepraszam myślałam że ktoś chce mnie zabić- powiedziałam.

- Kacchan wybacza. Teraz powiedz lepiej co tu robisz?- spytał Kirishima który uspokoił trochę Katsukiego.

- przyszłam was ratować- powiedziałam.

- szybko uwolnij nas. Musimy ratować Izuku. Nie chcę go stracić- w tym momencie udzielił się Shoto. Chłopak siedział w celi obok. Jego oczy były czerwone od płaczu, a na twarzy widoczny był strach i niepokój.

- dobra. Już was uwalniam- powiedziałam. Zaczęłam otwierać celę Katsukiego i Kirishimy, potem otworzyłam też Todorokiemu i jego matce. Ostatni został ojciec Izuku. Wiedziałam że nie zginął. Inko niby myślała że on nie żyje, ale wiedziałam gdzieś w głębi serca że on przeżył. Teraz trzeba tylko iść uwolnić Izuku.


To ostatni rozdział na dziś. Mam nadzieję że się podobał.

Do następnego moje wy piranie🐟🐡🐡🐟🦈🦈🐬🧜🏻‍♂️🧜🏻‍♀️🐋🦈🧜🏻🐡🧜🏻🦈🐳🧜🏻‍♀️🐬🐳🐳⛵️⛵️😍🐠🧜🏻🦈🧜🏻‍♂️🛥🐡🥺🐡🐟🧜🏻‍♀️🐡😍🧜🏻‍♂️🧜🏻‍♂️🧜🏻🧜🏻‍♀️😘🧜🏻‍♂️🐠🧜🏻‍♂️🧜🏻‍♀️🛥🧜🏻🧜🏻

Tododeku: dwa światy [Zakończone] Where stories live. Discover now