Rozdział 16

5.8K 405 808
                                    

Shoto per.

- jak rozmnażają się ludzie?- spytał Izuku. W tym momencie chciałem mu odpowiedzieć że z chęcią mu to zademonstruję, ale nie chcę by uznał mnie za jakiegoś gwałciciela. Z resztą on jest syrenką i nie wie za bardzo o co chodzi. Mógłby się wystraszyć, lub spłoszyć gdybym go nagle zaczął tu rozbierać. Co najważniejsze to to że obiecywałem mu że go nie skrzywdzę, a przecież kiedy będziemy to robić to będzie go to strasznie boleć. Kurde. Tak bardzo chcę się na niego rzucić i zedrzeć mu ciuchy, a jednocześnie nie mogę tego zrobić bo przecież mogę go tym zranić.

- Izuku... ja...- nie wiedziałem co powiedzieć. Nie chcę go przestraszyć, ani stracić jego zaufania.

- to jak się rozmnażają? Pokażesz mi? Proszę. Chcę wiedzieć? U rybek to wygląda zazwyczaj tak że samiec i samica...- w tym momencie podszedłem do niego i zatkałem mu usta. Chłopak spojrzał na mnie zmieszany. Widać było że się trochę boi. Jednak nie o to że coś mu zrobię, a o to że on coś źle zrobił.

- posłuchaj... myślę że nie jesteś na to jeszcze gotowy- powiedziałem, chodziarz bardzo chciałem mu pokazać jak to ludzie robią.

- Shoto, proszę! Wiem że pewnie tak jak u syren potrzeba do tego kobiety i mężczyzny żeby się rozmnażać, ale przecież dwóch chłopaków też to może zrobić... co nie?- powiedział odsuwając moją rękę. Chłopak był niw o zakłopotany. Słodki jest kiedy nie wie co dalej ma zrobić.

- pokażę ci kiedyś, ale to będzie trochę boleć- ostrzegłem.

- Shoto jesteś najlepszy na świecie- powiedział Izuku przytulając mnie mocno.

- tylko obiecaj że jak cię zaboli to nie stracisz do mnie zaufania.  Ja cię na prawdę kocham. Nie chcę byś odszedł- powiedziałem. Zielonowłosy spojrzał na mnie swoimi wielkimi, szmaragdowymi oczami. Jest taki słodki. Można by na niego patrzeć bez końca.

- T-T-Tod-d-dor-r-roki ?- odezwał się trochę spanikowany Midoryia.

- tak?- spytałem nadal wpatrując się w jego słodkie oczka.

- c-c-co t-ty m-m-mi r-robisz?- spytał chłopak. Na początku nie wiedziałem o co mu chodzi. Jednak szybko się zorientowałem że kiedy tak zatopiłem się w głębi jego oczu to moje ręce zaczęły jeździć po tyłku zielonowłosego. Szybko zabrałem dłonie.

- przepraszam- powiedziałem spuszczając głowę. Jednak prawda jest taka że cieszyłem się z tego. Dotknąłem jego tyłka. Moje ręce na jego pośladkach. Ech... już chcę wieczór.

- n-n-nic się n-nie s-s-stało S-S-Shoto- powiedział Izuku. Chłopak był czerwony jak pomidor czy burak. Urocze. Po chwili drzwi do mojego pokoju się otworzyły.

- SHOTO!- no oczywiście. Mój stary wrócił do zamku po całym dniu na starku i drze japę.

- tak?- spytałem. Mój ojciec totalnie zignorował to że Izuku jest w moim pokoju.

- dziś przyjedzie do nas książę z królestwa Apsik. Mam nadzieję że nie uciekniesz z obiadu tak jak ostatnio kiedy przyjechała do nas księżniczka Yaoyorozu Momo- powiedział mój ojciec.

- będę na obiedzie- powiedziałem zimnym tonem. Mówiąc szczerze to nie nawidzę siedzieć z moim ojcem przy jednym stole. On zawsze mówi jaki to jest wspaniały i jakie to ma super królestwo. Ja po prostu przy nim nie wytrzymuje. Jednak postaram się bo nie chcę by Izuku wziął mnie za jakiegoś rozpuszczonego dzieciaka.

- mam nadzieję. Za godzinę w jadalni- powiedział mój ojciec. Jak wyszedł z pokoju to wystawiłem język w jego stronę. Wiem że wystawianie języka to zachowanie niegodne księcia, ale co ja poradzę na to że wdałem się w matkę? Ona też nienawidziła mojego ojca, ale ona zamiast wystawiania języka robiła coś czego mi robić nie wolno. Nie chcę być brany za przestępcę.

- Shoto? Czemu tak nie lubisz swojego ojca?- spytał Izuku. Oczy prawie mi wyskoczyły z orbit kiedy zadał to pytanie. Myślałem że wie o tym co mój ojciec zrobił. Chyba syreny powinny znać swoją historię... zaraz... przecież do niedawna sam nie znałem historii o syrenach i swojej własnej. Gdyby nie ten mężczyzna w lochach mojego pałacu to bym nawet nie wiedział o tym że mój ojciec to taki... brak słów.

- nie nawidzę go bo jest pieprzonym śmieciem- powiedziałem.

- ale... to twój ojciec- powiedział Izuku.

- wolał bym mieć świnię za ojca niż jego. Jest najgorszy na świecie- powiedziałem.

- ty przynajmniej masz ojca!- krzyknął Izuku. Jego głos się załamywał. Spojrzałem na chłopaka o zielonych włosach. Jego oczy były pełne łez.

- Izuku... ty...- nie dokończyłem bo chłopak wybiegł z mojego pokoju. Chciałem ruszyć za nim, ale oczywiście musiałem się potknąć jak ta ostatnia oferma. Kiedy wstałem i wyszedłem na korytarz to nigdzie już nie było Izuku. Zamek jest duży i wiem że szukanie mojej kochanej syrenki nie ma sensu. Z resztą muszę się przygotować na obiad. To nie tak że obiad jest ważniejszy od miłości mojego życia. Tu chodzi o to że jak nie spełnię obietnicy to moja matka znowu poniesie za mnie karę. Ech... życie jest trudne.


Izuku per.

Biegłem przez korytarze wycierając łzy. Tak bardzo chciałbym mieć ojca. Shoto go ma i mówi na niego takie straszne rzeczy. Przecież powinien się cieszyć że go nie stracił. Ja swojego nawet nie poznałem.  Tak bardzo bym chciał wiedzieć jak wyglądał? co lubił? kim był? Ale zawsze jak pytałem mamę o mojego ojca to mówiła że był odważnym królem który zginął by ochronić mnie i ją. Po chwili zbiegłem po jakiś schodach. Nie wiem gdzie w sumie byłem. W mgnieniu oka zrobiło się mega zimno, ale ja jestem przyzwyczajony do niskich temperatur. Po chwili nie miałem sił na dalsze bieganie. Oparłem się o jakąś ścianę i powoli zsunąłem się na ziemię. Przyciągnąłem swoje nogi do klatki piersiowej i zacząłem płakać. Przez chwilę było słychać tylko mój szloch. Nagle poczułem jak ktoś dotyka mojego ramienia.

- nie płacz młody chłopcze- usłyszałem męski zachrypiały głos. Szybko się odwróciłem i zobaczyłem że nie byłem oparty o ścianę, a o metalowe kraty. Za nimi był jakiś mężczyzna o blond włosach i błękitnych oczach.

- k-kim pan jest?- spytałem przestraszony.

- heh. Jesteś taki podobny do matki- powiedział blondyn. Zszokowany i przerażony odsunąłem się od niego.

- skąd pan wie jak wygląda moja mama? Przecież ina jest s... strasznie daleko z tond- powiedziałem. O mało nie powiedziałem że moja matka to królowa syren.

- nie chciałeś powiedzieć że twoja matka to syrenka?- spytał błekitnooki. W ttm momencie mnie zamurowało. Skąd on to wie? Kim on do cholery jest?

- widzę że nie wiesz kim jestem Izuku- powiedział ten mężczyzna. Dobra. Niech ktoś mi powie skąd on za moją matkę i skąd wie kim jestem? To straszne.

- niech pan mówi kim pan jest!- zażądałem.

- na prawdę upodobniłeś się do matki. Czy Iznkusia nadal jest taka piękna jak kiedyś?- spytał ten mężczyzna. W tym momencie coś do mnie dotarło. Z oczu znowu zaczęły lecieć mi łzy. Inkusia to przezwisko na moją mamę które podobno wymyślił mój ojciec.

- t-tata?

Tododeku: dwa światy [Zakończone] Wo Geschichten leben. Entdecke jetzt