VIII

7.4K 507 619
                                    

Z upływem dni Harry zaczynał łapać się na dziwnych konkluzjach. Gdy uczyli się razem z Draconem zaczynał zachowywać się jak w obecności dobrego przyjaciela. Dni mijały dość płynnie i poza dziwacznymi gestami, które czasem ujawniał Malfoy nie widział w nim wrogich zamiarów.
Czul się przy nim naturalnie, wręcz idyllicznie, w końcu mógł normalnie z nim porozmawiać. Wiele razy myślał ponownie o tym, że Draco wcale nie jest taki zły w swojej naturze i poza wielką dumą, zadziornym charakterem i poczuciem wyższości jest całkiem do niego podobny. Kusiło go by wyjawić mu nieco prawy o ich dawnej relacji, ale wiedział, że jeśli to zrobi Draco może znaleźć w tym powód do nienawiści do niego zupełnie jak wcześniej. Straci wtedy wszystko.

Patrzył jak blondyn nachyla się nad pracą na obronę przed czarną magią. Był pod wrażeniem tego jak chłopak sumienny jest w nauce, nigdy nie pomyślałby, że mimo swojej postawy i zachowania jest tak samo pracowity jak Hermiona. Nauka szła mu z nim znacznie lżej niż z przyjaciółmi z domu lwa. W końcu nikt go nie popędzał, nie ganił, nie poprawiał. Draco jedynie skupiał się na sobie i samo to motywowało gryfona do nauki.
Grzywka jasnych pasm opadła mu na oczy i szybkim ruchem odgarnął ją do tyłu. Podczas tego zajścia podniósł wzrok na Pottera i uśmiechnął się widząc jego zielone spojrzenie.

- Wiem, że jestem ciekawy, ale aż tak? Miałeś się chyba uczyć?

- Wybacz, zwróciłem uwagę na twoje włosy.

- A co w nich takiego?- Draco uśmiechnął się jak na zawołanie i oparł łokciami o blat stołu w bibliotece.

- Są... niespotykane. To znaczy kolor. Wiem, że twój ojciec ma takie same, ale...

- Nie takie same. Pamiętam jak mówił, że moje są nieco bardziej złote niż szare w porównaniu do niego. Ale dość o moich włosach. Bardziej ciekawi mnie po kim masz tą szopę na łbie.

- Chyba ostatnią osobą, która może mi na to odpowiedzieć jest Snape, a nie chce z nim gadać, szczególnie o moim ojcu. Ale mniejsza. Napisałeś już?

- A co, chcesz ściągnąć?

- Nie pacanie, chcę ocenić czy naprawdę jestem aż takim debilem czy po prostu oboje nimi jesteśmy.

- Zabawne- zaśmiał się zalotnie.- Ale obie opcje nie są prawdziwe. Nie jesteś Harry, zaufaj mi.

Potter znowu poczuł to dziwne, nieznane uczucie.

- Muszę cię nagrać i puścić ci to jak już zwrócą ci pamięć.

Draco zaśmiał się spuszczając głowę.

- Pewnie nie zwrócą. Zresztą po co mi to kiedy mam teraźniejszość? Nie wiem kim byłem, ale czy ma to znaczenie jeśli siedzimy tu właśnie razem i tworzymy całkiem nowe wspomnienia?- popatrzył mu głęboko w zielone oczy i poczuł nagle dziwne, ciepłe uczucie w sercu. Coś tak bardzo kazało mu zbliżyć się i pocałować tego delikatnego chłopca, gdyby tylko mógł...

Nie, jeszcze nie. Zaufanie zdobywa się powoli. Zdobywa albo odzyskuje... Da się odzyskać stracone zaufanie? Pewnie nie, ale sytuacja była przecież taka wyjątkowa. Gdyby mógł Draco wziąłby go w ramiona i przytulił do swojej klatki piersiowej mocno przyciskając. Wyobraził to sobie, widział jak trzyma go delikatnie głaszcząc, jak całuje po czarnych włosach, mruczy nad uchem i mówi jak go kocha. Wszystko, dosłowłownie wszystko co posiadał gryfon ciągnęło go coraz mocniej.
Zapatrzył się robiąc ten maślany wzrok i westchnął nieco zbyt głośno.

- Malfoy co ty robisz?- chłodny ton chłopaka uderzył w jego świadomość i zbudził go z rozmyśleń.

- Ja... myślałem o czymś.

Amnezja | Drarry |Where stories live. Discover now