X

6.6K 526 366
                                    


Zostały trzy dni.

Draconowi zostawało coraz mniej czasu i dlatego właśnie postanowił poczynić kroki naprzód. Nie miał żadnej gwarancji na to, że nie zostanie odtrącony, nie wiedział nawet czy Harry zechce mężczyzny, ale jeśli miał coś zrobić to właśnie teraz. Przygotowania nie były łatwe, w dodatku nie mógł liczyć na pomoc swoich znajomych, tym bardziej znajomych Pottera.

Postanowił iść z nim do Hogsmeade. Tamto miejsce dziwnie mu się kojarzyło, z urwaną pamięcią i alkoholem, chciał to zmienić. Delikatnie zasugerował chłopcu podczas lekcji eliksirów w otoczeniu rozmów i pracy kolegów, że byłoby mu bardzo miło gdyby mogli razem się tam udać. I nie zaskoczył się.

- Tak, ale po co?

- Tak bez powodu. Wyluzować się.

- Masz na myśli wyluzować tak jak ty ostatnio?- zakpił jednocześnie mieszając zawartość kociołka.

- Nie, tym razem na spokojnie. No i wcześniej, nie będzie ciemno.

- Robi się powoli chłodno, po jesieni przyjdzie zima.

- Szukasz wymówki czy po prostu się ze mną droczysz?- uśmiechnął się zostawiając wszystkie swoje obowiązki.

- Pójdę, już się zgodziłem. Kiedy?

- Dzisiaj. O trzeciej czekaj przed wejściem, stoi?

- Skoro nalegasz...- Harry udał obojętność, choć tak naprawdę cieszył się, że ślizgonowi jeszcze na nim zależy. Skoro to proponował musiało tak być.

Obaj nie chcieli przyznać, że z utęsknieniem czekają na obiecaną sobie godzinę. Harry usadowił się więc w pokoju wspólnym, przy kominku i zaczął czytać jedną z książek leżących na stoliku kawowym. Nie przejęła go jakoś bardzo, nigdy nie lubił czytać romansów, wydawały się mu mdłe i totalnie nierealne. Tak naprawdę przeglądał jedynie zapisane strony udając, że poświęca im faktycznie uwagę. Jego zmagania okazały się uzasadnione gdy w pokoju pojawił się znudzony Ron i widząc go zapatrzonego w lekturę nie zaczął nawet rozmowy.
Plan upadł dopiero gdy weszła Hermiona, która swoją błyskotliwością zdążyła zauważyć, że Harry owych książek nigdy się  nie tykał.

- Romans Harry?

- Co?- ocknął się niemal podrzucając książkę w powietrze.

- Nie wierzę, że czytasz to z własnej woli- uśmiechnęła się podejrzliwie i usiadła obok chłopca.

- To tak dla zabicia czasu- skrzywił się gdy pomyślał o zawartości jaką zdążył wyczytać.

- Z Draco też widzisz się dla zabicia czasu?

Harry oniemiał gdy usłyszał to od przyjaciółki. W końcu nawet jeśli już o tym rozmawiali to w dalszym ciągu spotykanie się z nim było conajmniej... podejrzane.

- Skąd wiesz?

- Słyszałam Pansy. Terkotała o tym nad Zabinim w bibliotece. Ponoć Malfoy jest z tego bardzo dumny. I Harry, nie będę mówić ci dłużej co masz robić, ale wiedz, że skoro on tym się chwali to może nie robić tego bezinteresownie.

- Czy ja wiem... dla starego Draco wyjście ze mną gdziekolwiek byłoby raczej upokorzeniem, nie chwaliłby się.

- Może znasz go lepiej niż ja- zamyśliła się, ale po chwili odparła nieco zmartwiona.- Chociaż sam fakt, że tak jest wydaje się nieco dziwny.

- Wiem co robię, nie musisz się o mnie martwić.

- Mam nadzieję Harry- opiekuńczo położyła mu dłoń na ramieniu i wydobyła z siebie pokrzepiający uśmiech.

Amnezja | Drarry |Onde histórias criam vida. Descubra agora